"Mikrotransakcja są smutną, acz obowiązkową rzeczywistością w grach"

Mikrotransakcje, jedna z najbardziej znienawidzonych rzeczy w grach, która cieszy się gigantyczną popularnością i przynosi miliardy dolarów przychodu firmom. Producent NBA 2K uważa, że to smutna rzeczywistość od której nie ma ucieczki.

VC, czyli wirtualna waluta w serii NBA 2K jest powodem ciągłej i wzmożonej krytyki kierowanej w stronę studia. W zeszłym roku deweloper i wydawca przegięli pałę i gracze wkurzyli się konkretnie. W tym roku zapowiadają poluzowanie z mikrotransakcjami, ale z nichi nie zrezygnują.

2K Games mocno zainwestuje w nowe gry

Dlaczego? Według producenta gry, mikrotransakcje to smutna rzeczywistość dzisiejszej brany gier od której nie da się uciec. Dlaczego? Bo gracze są niecierpliwi, nie mają czasu i nie chce im się spędzać z grami za dużo czasu, idą więc często na skróty.

Odpowiednią kwestią jest więc zbalansowanie gry, by robiła to najmniej inwazyjnie jak tylko się da.

Każda gra w pewny momencie oferuje jakąś walutę na której chce zarobić wydawca. Kwestią jest czy mikrotransakcje są rżnięciem gracza, czy wartością dodaną. 

Dzisiaj większość ludzi nie ma cierpliwości by piąć się po drabince rywalizacji, więc chcą to osiągnąć jak najłatwiej i najszybciej. Chcą być na szczycie. Więc gdy widzą opcję ominięcia grindu - płacą. Trzeba jednak zrobić to tak, było to sprawiedliwe. Rok temu przesadziliśmy. 

I tyle. Ciężko się z nim nie zgodzić. Skoro sami - jako gracze - się o to prosimy, dlaczego firmy mają sobie odpuścić zarabianie na nas?