Gwiezdne Wojny. Co skłoniło Marka Hamilla do powrotu?

Przebudzenie Mocy było wielką, nostalgiczną przejażdżką. Jedną z przyczyn tego był powrót znanych i lubianych postaci, w tym ten, na razie epizodyczny, Luke’a Skywalkera.
Mark Hamill, aktor wcielający się w legendarnego bohatera zdradził, że na początku wahał się w kwestii powrotu do roli Luke’a Skywalkera i do Gwiezdnych Wojen w ogóle. Jednak jedna rzecz skłoniła go do ponownego wcielenia się w rycerza Jedi.
Luke Skywalker na nowym zdjęciu




Oryginalna trylogia miała początek, środek i zakończenie – to sprawiało, że powrót do roli wydawał mi się czymś nieodpowiednim. Jednak można też spojrzeć na to z innej strony. Oczywiście cała historia się zakończyła, jednak patrząc na to inaczej, obserwowaliśmy jak Luke z farmera przeistacza się w Jedi i wtedy następuje koniec historii. To tak jakby pokazać, jak James Bond zdobył swoją licencję na zabijanie, został 007 i zakończyć historię.
Powrót Jedi zostawił nas z Lukiem, który pomógł w odkupieniu swojego ojca, został rycerzem Jedi. Było to doskonałe zwieńczenie jego podróży, jednak logiczne jest, iż jego życie nie skończyło się w tym momencie. Pokazywały to pozycje starego gwiezdnowojennego kanonu i szansę pokazania tego będzie miała nowa trylogia. Czy podobnie jak stary kanon ukaże ona Luke’a jako walecznego, niezłomnego i silnego rycerza, jakim był w oryginalnej trylogii, czy też człowieka zniszczonego i zdołowanego? A jeśli tak, to jak wytłumaczy tą zmianę charakteru?
Szczegóły Ostatniego Jedi są w większości tajemnicą, wiemy tylko, że Luke znajduje się w znacznie innym, mroczniejszym położeniu, niż w czasie zakończenia oryginalnej trylogii. Czy taki też będzie i sam Luke, co mogą sugerować nam materiały promocyjne? Tego dowiemy się już w grudniu.