Recenzja gry Ico (2001)

BLOG RECENZJA GRY
594V
Recenzja gry Ico (2001)
Bajuxx12 | 26.10.2020, 19:10
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Czy pierwszy tytuł Fumito Uedy faktycznie jest tak dobry, że musiał zaczekać na konsolę PlayStation 2? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tej recenzji.

Początek XXI wieku, czyli tym samym początek nowej szóstej generacji konsol. Nowej generacji, która niosła za sobą nową jakość, świeżość, oraz jak na tamte czasy ogromną współczesność. Dzięki tym wszystkim elementom twórcy mogli wreszcie zabrać się za realizowanie swoich pomysłów, które w głowie mieli już w latach 90-tych, ale niestety zbyt słabe wtedy konsole czy nawet pecety nie mogły ich niestety udźwignąć.
 
Tak właśnie było w przypadku gry Ico, która miała się ukazać pod koniec lat 90-tych na PSX'ie, ale z racji tego, że takowy sprzęt był jednak za słaby aby udźwignąć ten tytuł, to Fumito Ueda zdecydował się wstrzymać jego wydanie aż do momentu w którym na rynku zadebiutuje konsola PlayStation 2.
 
Czy się to opłaciło? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tej recenzji.
 
 
W grze wcielamy się w postać tytułowego chłopca Ico, któremu wyrosły na głowie rogi. Z tego właśnie powodu jest on transportowany przez wojowników do zamku mrocznej królowy. Wioska z której pochodzi uważa, że rogi są złym znakiem przynoszącym pecha, i że Ico tak samo jak jego poprzednicy musi opuścić wioskę. Za zgodą jego rodziców tak się właśnie dzieje. Tytułowy chłopiec w samym zamku zostaje uwięziony w krypcie w jednej z kamiennych trumien. Jednak po tym jak wojownicy odchodzą, na skutek trzęsienia ziemi krypta w której się znajdował Ico, upada na podłogę tym samym się rozsypując. Dzięki temu Ico zostaje uwolniony, i korzystając z tego przywileju próbuje on uciec z zamku.
 
Podczas ucieczki napotyka jednak bladą i delikatną dziewczynę uwięzioną w klatce. Jak się po chwili okazuje ma ona na imię Yorda, i jest ona wykorzystywana przez mroczną królową do obdarowywania ją wiecznym żywotem. Gdy tytułowy Ico się o tym dowiaduje postanawia uwolnić Yordę i wraz z nią uciec z zamku. Po uwolnieniu dziewczyny i krótkiej wędrówce po zamku Ico dotarł z nią do bramy wyjściowej, jednak za nimi pojawia się również mroczna królowa. Oczywiście ona nie chce aby Yorda opuściła zamek, wobec czego za pomocą swoich magicznych mocy zamyka bramę, tym samym uniemożliwiając ucieczkę Ico oraz Yordzie. 
 
Muszą oni więc sami na własną rękę otworzyć bramę w celu ucieczki z zamku, i to jest również zadanie gracza, który wcielając się w tytułowego chłopca musi to zadanie wykonać...co wcale nie jest takie proste.
 
Warstwa fabularna w tym tytule wydaje się być prosta, i taka w rzeczywistości jest, ale właśnie dzięki tej prostocie jest moim zdaniem wyjątkowa, urocza, oraz jednocześnie piękna, mądra, pouczająca i zmuszająca gracza do pewnych przemyśleń i refleksji.
 
Mimo, że każdy z bohaterów porozumiewa się innym językiem, to jednak podczas gry odnosiłem wrażenie że się bardzo dobrze rozumieją. Tak na prawdę w samej grze zbyt wielu dialogów nie ma, ale to dobrze, bo dzięki temu gra jest minimalistyczna, ale o tym później. Dzięki niewielkiej ilości dialogów i ogólnemu minimalizmowi główni bohaterowie mają przestrzeń do zbudowania między sobą pewnej więzi. Jakiegoś swojego wewnętrznego dialogu, który słyszą i rozumieją tylko oni. To jest niesamowite.
 
Wspaniałe jest to, w jaki sposób powstaje między nimi coraz to bardziej mocniejsza przyjaźń...a może nawet coś więcej?
 
Fumito Ueda wykreował fenomenalne uniwersum, gdzie wszystko jest bardzo proste, minimalistyczne oraz moim zdaniem nawet lekko mroczne. Całość jest oczywiście okraszona świetną oprawą audio-wizualną. Oprawa graficzna jest bardzo monochromatyczna (czyli taka trochę wyblakła) dzięki czemu gra ma swój własny unikatowy klimat, który mnie osobiście bardzo przypadł do gustu. 
 
Jeżeli chodzi o udźwiękowienie gry, to co ciekawe zbyt często nie towarzyszy nam akompaniament jakiś instrumentów, tylko odgłosy kroków naszych bohaterów oraz całego otoczenia. Ten zabieg również przyczynia się do minimalizmu tej produkcji, co ja oczywiście zaliczam na plus. Dźwięki otoczenia są bardzo realistyczne, i gdy pod koniec gry były odgłosy burzy, to zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem u mnie za oknem takowej nie ma. Jest to idealny dowód na to, że udźwiękowienie tego tytułu stoi na naprawdę wysokim poziomie.
 
Jednak zdarzają się momenty w których można wysłuchać również jakieś kompozycje muzyczne, i muszę przyznać że są one bardzo dobre, i tak samo jak monochromatyczna oprawa graficzna, dodają one tej grze świetnego klimatu. Odzwierciedlają one również nastrój danej sytuacji, choć to jest już raczej standard we współczesnych czasach, ale jednak w 2001 roku mogło to robić na graczach wrażenie.
 
Odnośnie samego gameplay'u również mam trochę do powiedzenia, ponieważ mimo tego że jest on bardzo ciekawy i momentami sprawdza się w praktyce świetnie, to jednak kilka niedoskonałości zdołałem odnaleźć.
 
Rozgrywka skupia się na dwóch wyżej wspomnianych postaciach, czyli Ico oraz Yordzie. W tę pierwszą postać gracz będzie mógł się wcielić, i ostatecznie ograć całą grę biorąc pod uwagę wiele czynników, ale po kolei.
 
Po pierwsze każda z postaci różni się od siebie umiejętnościami, tzn. Ico (w którego się wcielamy) jest energicznym chłopcem dla którego różnego rodzaju wspinaczki czy inne sekwencje parkour'owe nie są żadnym kłopotem. Dodatkowo jest on wyposażony w miecz, za pomocą którego może bronić zarówno siebie jak i Yordę przed mrocznymi duszami dzieci, które mroczna królowa swego czasu wykorzystała do wydłużenia swojego życia.
 
Yorda natomiast jest totalnym przeciwieństwem Ico. Jest delikatną dziewczynką, która nie jest w stanie wykonywać zbyt skomplikowanych sekwencji parkour'owych oraz bronić się przed mrocznymi duszami dzieci. Wobec tego Ico musi po przejściu przez skomplikowane sekwencje parkour'owe odblokowywać Yordzie łatwiejsze do przejścia trasy, oraz za pomocą miecza chronić Yordę przed mrocznymi duszami dzieci, które w momencie gdy wciągną ją do mrocznej dziury, gra kończy się porażką, i gracz musi zaczynać zabawę od ostatniego punktu kontrolnego. 
 
Yorda potrafi się jednak Ico odpłacić, odblokowując mu za pomocą swoich magicznych mocy niedostępne normalnie przejścia.
 
Trzeba przyznać, że na papierze wygląda to wszytko świetnie, ale czy w samej grze również tak jest? W sumie tak, ale jest w tym wszystkim kilka wad.
 
Jeżeli chodzi o system parkour'u, odblokowywanie Yordzie przejść, to tutaj zbyt wielu zgrzytów nie ma. Może czasem tylko Ico nie skacze w tym kierunku w który gracz by chciał, ale generalnie nie jest źle. Gorzej jest podczas walki z duszami dzieci, ponieważ model walki jest trochę drewniany, co przy tak sporych ilościach przeciwników jest trochę frustrujące, tym bardziej że gdy Ico oberwie, przez kilka cennych sekund leży na ziemi zanim dojdzie do siebie. Cennych sekund ponieważ, mroczne duszy dosyć szybko transportują Yordę do mrocznych dziur, przez co momentami po tych kilku zmarnowanych sekundach ciężko jest uratować Yordę.
 
Wiem, że Fumito Ueda chciał minimalistycznej gry, ale jednak tak mocno drewniany i trochę zbyt prosty model walki nie do końca się sprawdził.
 
Tak czy siak mimo tych kilku małych minusów, całokształt tej gry jest tak świetny (dzięki świetnej narracji, monochromatycznej oprawie graficznej, fenomenalnej historii) że wszystkie wady aż tak bardzo mi nie przeszkadzały.
 
Czy jednak Ico jest tak świetny, że musiał czekać na konsolę PlayStation 2? Moim zdaniem tak, ponieważ tego tytułu by PSX po prostu nie udźwignął, a ten tytuł jest tak oryginalny, świetny oraz wyjątkowy, że Fumicie Uedzie zwyczajnie by się nie opłacało ryzykować z wydaniem tej gry pod koniec lat 90-tych na PSX'ie, ponieważ mogłaby się ona okazać totalną porażką techniczną, przez co ten tytuł nie zostałby tak bardzo doceniony jak na konsoli PlayStation 2.
 
Chociaż i tak jest mi trochę smutno, że ten tytuł jest mimo wszystko trochę zapomniany przez graczy, bo jest to świetne i wyjątkowe doświadczenie, więc po prostu szkoda że jest tak ignorowany przez społeczność graczy, i sięga po niego tylko nie wielka ilość prawdziwych pasjonatów, takich jak chociażby ja. No cóż, nie jest to tak uniwersalne IP jak Battlefield, Call Of Duty czy FIFA po które sięga większa ilość odbiorców. Szkoda.
 
Grę oczywiście bardzo mocno polecam. Warto na własnej skórze przekonać się o tym jak świetna jest historia Ico oraz Yordy. Mimo drewnianego modelu walki i małych niedoskonałości w systemie parkour'u, warto po ten tytuł sięgnąć dla świetnej narracji, minimalizmu, protagonistów, oraz dla jedynych w swoim rodzaju doświadczeń, które zapadną wam na długie lata w pamięć i sprawią, że zapomnicie o wszystkich wyżej wspomnianych wadach.
Oceń bloga:
15

Atuty

  • Świetni protagoniści oraz relacje między nimi
  • Nacisk położony na minimalizm dodający grze uroku
  • Bardzo emocjonalna i mądra historia
  • Świetna oprawa audio-wizualna

Wady

  • Toporny model walki
Bajuxx12

Bajuxx12

Ico jest bardzo mądrą i poruszającą produkcją, która jest tytułem absolutnie obowiązkowym dla każdego posiadacza konsoli PlayStation 2. Jest to historia, którą trzeba po prostu poznać i jednocześnie uświadomić sobie, że warto o tym tytule pamiętać.

9,0

Komentarze (13)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper