This War of Mine - recenzja (PC)

Przy akompaniamencie spadających bomb i ciężkiego ostrzału artyleryjskiego, wojna z perspektywy zwyczajnego cywila przybiera formę jakiej nie uświadczymy na znanych kartach popkultury. Oto nie jesteśmy dzielnym żołdakiem szarżującym z bagnetem na linię wroga. Gdy kiedyś przyjdzie ten dzień, a w naszych miastach zawyją syreny, nasza wojna sprowadzi się do problemów iście przyziemnych. Ludzkich.
Mając pod swoim dachem postrzelonego przyjaciela, zranioną i zdołowaną córeczkę i mocno schorowanego starca, decyzja dla kogo przeznaczyć ostatni zestaw opatrunkowy nigdy nie będzie łatwym wyborem. A tylko takich wyborów będziemy dokonywać i to one są główną osią fabularną gry This War of Mine. Ostatnie zdobyte materiały możemy wymienić u handlarza na produkty pierwszej potrzeby – opatrunki, leki, wodę, opał. Wybór należy do nas. W lodówce ostatnia, samotna konserwa wyczekuje dokonania kolejnego wyboru – kto powinien zjeść, a kto pozostanie na noc głodny? Tak wygląda wojenna codzienność, z którą przychodzi nam się zmierzyć w głośnej produkcji warszawskiego studia 11 bit studios.
This War of Mine jest survivalową grą 2D, w której naszym głównym celem jest dotrwanie do końca wojny, mając pod swoją opieką grupkę cywilów. Aby tego dokonać, przychodzi nam zmierzyć się nie tylko z wrogim wojskiem (którego w większości należy unikać), ale również, a może przede wszystkim z głodem, zimnem, chorobami i depresją. Zaniedbanie któregokolwiek z tych aspektów może się okazać tragiczne w skutkach, a obok śmierci współlokatora nigdy nie przejdziemy obojętnie. Naszych bohaterów regularnie musimy karmić, dbać o to by znaleźli czas na sen i aby mimo patowej sytuacji w której się znaleźli, widzieli światełko w tunelu.
Gra dzieli się na dwie części – dzień i noc. W ciągu dnia na zewnątrz jest zbyt niebezpiecznie, więc cały ten czas spędzamy w schronie, a naszym zadaniem jest dbanie o niego i o kondycję jego mieszkańców. Budujemy kuchenkę, aby móc cokolwiek ugotować, rozbudowujemy warsztat aby móc wytworzyć najpotrzebniejsze narzędzia – łom, łopatę, piłę oraz pilnujemy temperatury w schronie, w razie konieczności rozpalając w piecu (o ile udało nam się go wcześniej zbudować). Później przychodzi noc, w trakcie której wybieramy jedną postać którą wyruszamy w teren w poszukiwaniu zapasów. Urozmaicenie miejscówek jest spore, od porzuconych, ostrzelanych budynków mieszkalnych, szkół, kościołów, supermarketów, aż po szpitale i posterunki wojskowe. Szabrownictwo w niektórych miejscach grozi jednak ogromnym niebezpieczeństwem. Gdy na kradzieży potrzebnego jedzenia z lodówki nakryje nas uzbrojony w karabin rezydent danego lokalu, może to dla naszej postaci oznaczać koniec wojny... A dla reszty znaczne pogorszenie stanu materialnego i mentalnego.