Shiki - wampiry też ludzie

BLOG RECENZJA
1149V
Shiki - wampiry też ludzie
Kerrou | 31.10.2020, 01:20
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Motyw potomków Kaina przewija się w popkulturze od niepamiętnych lat. Wampiry, krwiopijcy, Kainici, kroczący nocą, Shiki: różne nazwy, te same istoty. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, od kiepskawych romansów, po historie o odkupieniu czy wykluczeniu. Którą drogę obiera w całym tym ogromnym tyglu Shiki?

WAŻNE! Wpis pochodzi z mojego bloga na platformie blogspot: jeżeli natrafilibyście na niego jakimś cudem i będę tam podpisany imieniem i nazwiskiem: to ja. Nie wystawiam też ocen liczbowych stąd "0" w metryczce KONIEC WAŻNEGO!

Ważne! W tekście mogą pojawić się spoilery. Chcę powiedzieć o kilku rzeczach, jakie wybitnie mi się w tym anime nie spodobały, a nie sposób tego zrobić bez nich. Postaram się nie zdradzić "kto, co, kogo i jak", ale będzie sporo o drugiej połowie historii. Osoby jakie mają w planach obejrzeć Shiki i chcą wszystko odkryć samemu, niech lepiej zjadą do samego podsumowania. Czujcie się ostrzeżeni KONIEC WAŻNEGO!

Miałem w stosunku do Shiki naprawdę duże oczekiwania. Kogo bym nie zapytał i czego nie przeczytał, odpowiedź zawsze była taka sama: to trzeba obejrzeć! Moje pierwsze podejście skończyło się jednak skuchą i odpadłem po jakiś trzech odcinkach. Nie spodobała mi się stylistyka, klimat, pojawiające się postacie. Wiem, że może oceniłem całość za szybko, ale zalatywało mi to mocno taką typową powieścią/filmem dla edgy nastolatków, gdzie wszystko musi być mroczne, a jeżeli już takie nie jest, to niech będzie chociaż jaskrawo. Od tego momentu minęło jednak kilka lat, ja nieco zmądrzałem (tak, na pewno :V) i kilka anime o nie takiej "stylówie" zobaczyłem. Początkiem października zabrałem się więc za oglądanie i stosunkowo szybko pochłonąłem wszystkie 22 odcinki. I stety-niestety, ale dostałem średniaka, który na bycie czymś więcej miał co najwyżej ambicje.

Źródło: https://cutt.ly/AgQIJGO

 

Sotoba, jakaś zapomniana przez Boga wioska w Japonii. Każdy każdego tutaj zna, a wszelakie przejawy "inności" spotykają się ze wzrokiem ciekawskich staruszek. Nic więc dziwnego, że kiedy do mieszczącej się na niedalekim wzgórzu rezydencji Kanemasa wprowadza się tajemnicza rodzinka, oczy wszystkich kierują się właśnie na nich. Jedną z takich osób jest marząca o miejskim życiu Megumi Shimizu. Pewnego dnia zapuszcza się przypadkiem nieco za blisko posiadłości Kirishikich (tak nazywają się tajemniczy przybysze) i niedługo później znika, po czasie odnaleziona martwa w pobliskim lesie. Jej śmierć rozpoczyna coś, co większość mieszkańców uznaje za epidemię, a kolejni ludzie giną w zastraszającym tempie.

Jednym z ludzi jaki postanawia jak najszybciej działać, jest doktor Toshio Ozaki. To on jako pierwszy zauważa bardzo podobne objawy u wszystkich ofiar i powoli łączy wszystkie kropki. Pomimo braku typowego głównego bohatera, to właśnie na nim historia będzie się przez większość czasu skupiać.

Źródło: https://cutt.ly/XgQOCps

 

Postacią jaka będzie towarzyszyć doktorowi Ozakiemu w jego śledztwie będzie lokalny kapłan i autor poczytnych powieści grozy, Seishin Muroi. Jego najnowsza - i jeszcze niedokończoną - powieścią jest ta o tytule Shiki, co na nasze można przetłumaczyć dosłownie jako "trupi demon". Nasz księżulo często nocą spotyka się w opuszczonym kościele z tajemniczą dziewczynką - Sunako - która okazuje się być córką Kirishikich. Sunako przejawia ogromne zainteresowanie książkami Seishina, a on sam w trakcie rozmów z nią, dosyć szybko zauważa, że "coś jest nie tak". 

Nawet bez czytania jakiegokolwiek opisu, średnio rozgarnięty widz domyśli się o co chodzi już po pierwszym odcinku: wampiry. Sotobę nawiedza plaga, ale nie taka o jakiej większość ludzi myślała. Będziemy mieć więc typową opowiastkę o biednej, przerażonej ludności? No...i tak i nie. Ale po kolei.

Źródło: https://cutt.ly/RgQAo9K

 

Praktycznie cała pierwsza połowa Shiki kręci się wokół perypetii zagubionych mieszkańców. Nie wiedzą co się dzieje, ludzie w zastraszającym tempie giną, nikt nie wie co robić. Poznajemy powili mieszkańców Sotoby, część daje się nam polubić, a część wręcz przeciwnie, ale ot: jak to w życiu. Sam mieszkam na wsi i z grubsza mogę powiedzieć, że nawet pomimo odległości geograficznej od Japoni no...podobnie to wygląda. Ta część anime całkiem do mnie trafia, a ja dobrze się bawię oglądając je. Na wstępie jednak zaznaczyłem, że coś "nie do końca siadło", co nie? No i tutaj pojawia się problem, a problemem tym: druga połowa.

UWAGA! TUTAJ ZACZYNAJĄ SIĘ WIĘKSZE SPOILERY! POSTARAM SIĘ ZDRADZIĆ JAK NAJMNIEJ, ALE CZYTACIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ: OSOBOM MAJĄCE OCHOTĘ OBEJRZEĆ SHIKI ZALECAM PRZESKOCZYĆ OD RAZU DO PODSUMOWANIA!

Z biegiem czasu bowiem Shiki coraz bardziej próbuje zagłębiać się w przemyślenia dotyczące "tej drugiej strony" i łapie coś, co część z was może określić jako "syndrom The Last of Us 2". Kiedy jednak w produkcji Naughty Dog jakoś mnie to "kupiło", nawet jeżeli uważam, ze pod każdym względem można było sprawę rozwiązać lepiej, tak Shiki wykłada się tutaj prawie na całej linii.

Ujmę to tak, żeby zdradzić wam jak najmniej: czy dla was JAKIMKOLWIEK wytłumaczeniem byłoby to, że trzeba "żyć i dać żyć innym" w kontekście tego co stało się w Sotobie? Że druga strona też ma swoje powody aby robić to co robi i teraz mamy im współczuć? Toż to przecież najtańszy chwyt z jakiego można było skorzystać. Jestem w stanie kupić motyw z perspektywą "drugiej strony", bo to często zwyczajnie działa. Tutaj? Może jestem dziwny, ale uważam, że nie. Zwyczajnie próbowano nas w drugiej połowie coraz bardziej zniechęcić do postaci ludzkich, ale w tak kuriozalny i głupi sposób, że ciężko mi było wziąć to na poważnie. Nie wiem jak to wszystko ma się w powieści - i późniejszej mandze - będącej materiałem źródłowym, ale twórcy anime nieco polecieli. Wampiry zabijają ludzi w wiosce, nikt nie wie co się dzieje, każdy jest przerażony. Nagle prawda wychodzi na jaw, ludzie zaczynają się bronić, wrogowie są mordowani, bo inaczej sprawy rozwiązać tutaj się nie dało. Tylko jasne, zniechęćmy widza do postaci ludzkich, pokazujmy jak bestialsko wszystko robią, a shiki to przecież "pełna kultura" i oni już "muszą". Tylko czym działania obu stron w takim razie się różnią? Dlaczego broniący się po mordach ludzie są źli, a shiki mamy współczuć? Przecież wszystkim tutaj przyświeca z grubsza ten sam cel: przetrwanie. Ale hej, gdyby nie to jak pokazano działania ludzi i umyślnie nie próbowano przerzucić naszej sympatii na "wampirzą" stronę, to przekaz nie byłby tak dobitny, bo fabuła sama w sobie już tak dobra nie jest, co? 
 

Źródło: https://cutt.ly/ogU3zsQ
 

 

Może chociaż te postacie same w sobie są ciekawe? Ujmę tak: zależy. Mamy chociażby wspomnianych już doktora Ozakiego i jego lustrzane odbicie: Seishina. Pomiędzy tą dwójką czuć sporo chemii (antyfanów yaoi uspokajam: nie takiej romantycznej), a i sami w sobie potrafią zaciekawić charakterami. Oboje chcą rozwiązać "problem", ale każdy na swój sposób. Ozaki jest tym, który z czasem zaczyna nie przebierać w środkach i posuwać się do naprawdę okropnych rzeczy, chcąc osiągnąć swój cel. W jego przypadku prawie (prawie!) wszystko to o czym wspomniałem w poprzednim akapicie można puścić w niepamięć, bo momentami naprawdę "przekracza granicę".

Z drugiej strony mamy Seishina, poetycką duszę, która najchętniej znalazłaby pokojowe rozwiązanie problemu.  Jest on całkowitym przeciwieństwem Ozakiego i bardziej niż na "pokonaniu", zależy mu na "zrozumieniu". Do tego wszystkiego ciągną się za nim duchy przeszłości, a blizny na nadgarstkach często "dają o sobie znać". To właśnie on, wespół ze wspomnianą wcześniej w tekście Sunako, będzie źródłem "filozoficznej" części całości. Rozmowy tej dwójki są jednak tak dosadne i oczywiste, że zwyczajnie czułem, że wpycha mi się do gardła jedyną słuszną interpretacją całości. Tak jakby wszystko inne nie było już wystarczające.

Poza Ozakim i Seishinem mamy jednak jeszcze całe gros postaci i cytując Zacka z Crisis Core: FFVII powiem "boy, oh boy". Chyba nie byłoby tutaj kogoś kto wzbudzałby we mnie uczucia inne niż irytacja. Pierwsza ofiara rodziny Kirishikich - wspomniana na wstępie Megumi - jest chodzącym archetypem laluni, która to jedyne o czym marzy to o wyrwaniu się z kajdan wiejskich tradycji i obyczajów. Jakby widz czasami nie zauważył tego po jej zachowaniu to hej: ubierzmy ją w najbardziej pstrokate i wyróżniające się stroje jak tylko się da! Dalej mamy Tatsukiego, lokaja Kirishikich, który charakteru ma za grosz, a twórcy próbują nadrobić te braki jego designem, ubierając go w coraz to dziwniejsze stroje. Nie lepszy jest Natsuno Yuuki, chłopak, który chociaż początkowo sprawia wrażenie głównego bohatera, szybko ustępuje miejsca wspomnianym już Ozakiemu i Seishinowi. Charakter jego oraz jego przyjaciela - Tooru - są niczym wyrwane z jakiejś podrzędnej mangi yaoi, a całego dotyczącego ich wątku nie czeka nawet jakaś ciekawa konkluzja. W sumie żadnego wątku nie czeka. A nie każcie mi nawet mówić o Masao, bo miałem ochotę sprzedać mu plaskacza zawsze kiedy tylko pojawiał się na ekranie i otwierał usta.

Źródło: https://cutt.ly/wgU3Hht

 

Nawet jednak pomimo tych wszystkich narzekać, nie można odmówić Shiki gęstego, zawiesistego wręcz klimatu. Od samego początku w powietrzu unosi się niepokój, ani na chwilę nie dając nam odetchnąć, nawet w pozornie spokojnych momentach. Zwyczajnie czuć, że "coś jest nie tak", a katastrofa tylko czeka na moment, kiedy będziemy się jej najmniej spodziewać. Sama wioska zresztą sprawia wrażenie takiej, która może skrywać wiele mrocznych sekretów, a tylko pozornie jest spokojna i cicha. Atmosferę podkreśla także bardzo dobra muzyka, na czele ze świetnymi openingami, szczególnie tym pierwszym. 

Więcej zarzutów mam co do stylu jaki anime postanowiło obrać. Wiem, że twórcy byli niejako związani mangą, ale chyba wolałbym aby nieco popuszczono wodze fantazji i w całości skupiono się na powieści. Całość opowieści jest raczej poważna, a poza obecnością wampirów, całkiem przyziemna. Ciężko jednak jako taką mi ją odbierać, kiedy projekty postaci są nieco zbyt karykaturalne, włosy mają mocno pstrokate kolory, a całość sprawia wrażenie celowo niedbałej. Taki kierunek artystyczny zazwyczaj mi nie przeszkadza, ale tutaj gryzł mi się z wydźwiękiem reszty opowieści. Nie chcę być źle zrozumiany: Shiki nie jest anime brzydkim. Skłamałbym jednak mówiąc, że nie jest cholernie specyficzne. Od widza zależeć będzie, czy to wszystko kupi: ja nie kupiłem.

Źródło: https://cutt.ly/MgU8yMi
 

 

Cały ten tekst może sprawiać wrażenie mocno negatywnego i zapewne takiego podsumowania się teraz spodziewacie. Nie mogę jednak z czystym sercem powiedzieć, że bawiłem się przy Shiki źle. Całość była bowiem niesamowicie klimatyczna, a perypetie przynajmniej części z postaci wciągające. Wszystko to miało spory potencjał, ale nie został on niestety w pełni wykorzystany. Anime bowiem w zdecydowanie za wielu miejscach przeciąga wiele niepotrzebnych nikomu wątków, aby pod sam koniec drastycznie przyspieszyć i nie dać tym naprawdę ciekawym solidnie się rozwinąć. Czy pomimo wszystko polecam wam opisywany serial? Jeżeli lubicie powolne, klimatyczne horrory: tak. Nie nastawiajcie się jednak na zbyt wiele: ja tak zrobiłem, a Shiki do tych oczekiwań doróść się nie udało. Na chwilę obecną moje zdanie macie w tekście powyżej ;) 

Tytuł polski: Shiki (manga)
Tytuł angielski: Shiki
Tytuł oryginalny: Shiki
Rok produkcji: 2010
Typ: seria TV
Ilość odcinków: 22
Czas trwania odcinka: 24 minuty
Studio odpowiedzialne za produkcję: Daume

Oceń bloga:
9

Atuty

  • Gęsty, narastający z odcinka na odcinek klimat
  • Kilka naprawdę ciekawych postaci
  • Bardzo dobra muzyka
  • Pierwsza połowa
  • Intrygujące założenia...

Wady

  • ...które jednak nie zostały należycie wykorzystane
  • Kreska wielu odrzuci
  • Druga połowa, w tym zakończenie
  • Kilku wątkom i postaciom przydałoby się nieco więcej czasu...
  • ...a inne są niepotrzebnie przeciągnięte
  • Większość postaci zachowuje się jak skończeni idioci...
  • ...w tym Masao, który denerwuje mnie tak bardzo, że zasługuje na swój własny minus
Avatar Kerrou

Bartosz N.

Shiki jest bardzo klimatycznym anime, które pomimo wielu wad warto obejrzeć. Szkoda jednak, że nie wykorzystało w pełni swojego potencjału, bo mogło być prawdziwie wybitne.

0,0

Komentarze (18)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper