Pyre (PC/PS4) - w płomienie

BLOG RECENZJA GRY
410V
Pyre (PC/PS4) - w płomienie
Kerrou | 12.07.2020, 14:45
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Supergiant Games to studio, które nie boi się eksperymentów i zmian gatunku praktycznie co tytuł. To co charakterystyczne dla nich to jednak niezmiennie cudowna oprawa graficzna, świetna muzyka i kreatywna narracja. Jak radzi sobie z tym wszystkim ich najnowsza produkcja, będąca połączeniem Visual Novel, RPG i...sportówki?

WAŻNE! Wpis pochodzi z mojego bloga na platformie blogspot: jeżeli natrafilibyście na niego jakimś cudem i będę tam podpisany imieniem i nazwiskiem: to ja. Nie wystawiam też ocen liczbowych stąd "0" w metryczce KONIEC WAŻNEGO!

WAŻNE 2! Gra posiada lokalny tryb multiplayer, ale nie mam kolegów ergo nie mogłem go sprawdzić i ten element nie podlega  tutaj ocenie KONIEC WAŻNEGO 2!

Do tej pory miałem styczność z praktycznie każdą (Hades już czeka kupiony) grą Supergiant Games, żadnej jednak nie ukończyłem. Nie dlatego, że były złe, absolutnie nie, ale przy każdej "coś" wypadło mi w międzyczasie. Czy to jakieś większe produkcje przy Bastionie czy (jeżeli mnie pamięć nie myli) format komputera przy Transistor po którym do gry już z jakiegoś powodu nie wróciłem, a pojęcia nie mam dlaczego, bo świetna była (i nigdzie mi nie uciekła, a więc na pewno do niej wrócę). Pyre jednak nie przykuło specjalnie mojej uwagi, bo kiedy dowiedziałem się, że ma być czymś w rodzaju gry sportowej gdzie ścierają się ze sobą dwie drużyny myślałem, że własnie na to będzie położony nacisk. Teraz żałuję, że zwlekałem z zagraniem aż tyle czasu, bo był to okres spędzony bez znajomości jednej z najlepszych gier z jakimi miałem do czynienia w ostatnich latach. Przygoda  to pełna emocji i pamiętnych postaci, taka jaka zostanie w pamięci na zawsze.

Wola Skrybów 

Akcja Pyre ma miejsce w świecie fantasy, a konkretniej w krainie zwanej Downside. Jest ona czymś pomiędzy czyśćcem i kolonią karną. Trafiają tam osoby wygnane z tzw. Wspólnoty (ang. Commonwealth) za przewiny jakich się dopuściły. W większości nie są to jednak przestępcy, a ludzie, którzy idąc za głosem serca czy rozumu sprzeciwili się często złym i niesprawiedliwym prawom panującym "na górze" lub zwyczajnie byli w niewłaściwym miejscu i czasie. Drobne występki, niechęć do wykonania okrutnego rozkazu czy dobrowolne zesłanie w celu odpokutowania swoich win. Jesteśmy też i my, osoba zwana Czytającym, będący w Downside dlatego, że no...umiemy czytać.

 

Games review: Pyre is like basketball meets Quidditch | Metro News

Źródło: https://cutt.ly/JplqAvn

 

We wspólnocie bowiem umiejętność czytania jak i ono samo jest surowo zakazane, mogąc prowadzić do "niepotrzebnych" powstań czy zamieszek. Jak widać władze dowiedziały się o naszym "występku" i zostaliśmy wygnani. W Downside od niechybnej śmierci ratuje nas jednak niejaki Hedwyn, a my dołączamy do ugrupowania Nightwings jakiego sam jest częścią. Dowiadujemy się o istnieniu Rytułałów, czynności jakie mogą doprowadzić do uwolnienia konkretnej osoby i jej powrotu na łono Wspólnoty. Jako czytający jesteśmy jednak grupie niezbędni aby wskazać położenia kolejnych i poprowadzić nasz triumwirat do zwycięstwa w każdym z nich.

 

Supergiant Games on Twitter:

Źródło: https://cutt.ly/WpzWwpM

 

Rytuały mają tutaj formę czegoś na kształt rozgrywki sportowej gdzie naprzeciwko siebie stają drużyny złożone z trzech osób każda. Można powiedzieć "piłka okrągła, a bramki są dwie" tylko bramki zamienić na paleniska, a piłkę na inną kulę. Wszystko sprowadza się do tego, że musimy zbić "punkty życia" wroga do zera poprzez wbieganie z kulą w palenisko bądź wrzucanie jej tam. Różnica jest taka, że wbiegając na czas następnej "rundy" dana postać jest wykluczona z rozgrywki.

 

Pyre on Steam

Źródło: https://cutt.ly/mpzF3Ak

 

Poszczególne postacie różnią się od siebie statystykami, a każdą z nich definiują cztery takie: szybkość z jaką się porusza, obrażenia zadawane wrogiemu palenisku, szybkość powrotu po wykluczeniu oraz rozmiar aury. Szczególnie istotne jest tutaj to ostatnie: nasi bohaterowie roztaczają wokół siebie aurę i kiedy taka dotknie wroga chwilowo wykluczamy go z rozgrywki. Aurami można także "wystrzeliwać" i w zależności od typu postaci będzie to wyglądało nieco inaczej. Taka Jodariel wystrzeli przed siebie powolny, szeroki strumień, Ti'Zo dosłownie wybuchnie zadając obrażenia na obszarze koła (i sam przy tym znikając), a Tamitha rzuci się przed siebie taranując wszystkich na swojej drodze.

Wszystkie starcia są dynamiczne, krótkie i pomimo swojej prostoty dające masę frajdy. Spotkałem się z zarzutami niskiego poziomu trudności, ale gra daje naprawdę spore możliwości jego konfiguracji od aż czterech stopni wyboru przy starcie po możliwość utrudniania sobie (dopiero od pewnego, ale dosyć wczesnego etapu) Rytuałów poprzez aktywację układów gwiezdnych reprezentujących dwunastu Tytanów. Wiąże się to także z większymi nagrodami, ale uruchomienie wszystkich na raz sprawi, że nasi przeciwnicy będą poruszać się po arenie niczym bestie.

 

Gamekyo : SuperGiant Games (Bastion) annonce Pyre

Źródło: https://cutt.ly/ZpzG99e

 

Rozpisałem się tak na temat głównej mechaniki Pyre, a nie historii głównie przez to aby mieć to już za sobą i móc przejść do prawdziwego "mięska" czyli świata przedstawionego i fabuły właśnie. Na tym polu bowiem najnowsza produkcja Supergiant Games błyszczy tak, że praktycznie aż oślepia. Niesamowite bowiem jak mocno sprzężono tutaj rozgrywkę z fabułą i jak gra ta wywołuje emocje nie tylko poprzez dialogi, ale i samo...granie. Każdy cykl Rytuałów kończy się bowiem jednym konkretnym, swoistym "finałem" gdzie wybieramy osobę jaka zostanie wyzwolona, a tym samym pozbywając się jej z dalszej części gry. Jest to zrobione o tyle sprytnie, że nie każdy ot tak może sobie zostać wyniesiony do Wspólnoty, bo im więcej daną postacią gramy tym bardziej wzrasta jej poziom Oświecenia. Czynnik ten nie tylko sprawia, że możemy wkupywać z czasem nowe umiejętności, ale i od określonego momentu pozwala danemu osobnikowi zostać wyzwolonym. Największe szanse mają więc...osoby jakie najbardziej lubimy. Oświecenie potrzebne do wyzwolenia nie jest wysokie, ale z drugiej strony pozbywając się członków Nightwings jakich nie lubimy...no właśnie, po co to robimy? Przecież cały sens fabuły opiera się tutaj właśnie na próbie nadania wolności kolejnym i kolejnym zesłańcom. Nie muszę chyba mówić, że w pewnym momencie dowiadujemy się, że wszyscy Downside i tak nie opuszczą, a więc po co marnować uciekający czas na kogoś komu wolność się po prostu nie należy? Czy na pewno chcecie skazać na wieczną tułaczkę Hedwyna w zamian pomagając Bertrudzie? Czy Jodariel wolność nie należy się bardziej niż Volfredowi? Nie mówię już nawet o celowym przegrywaniu w celu umożliwienia wyzwolenia przeciwnikowi. Bo tak, to też jest możliwe, gra nie ma czegoś takiego jak "Game Over" i bez względu na nasze wyniki historia toczy się dalej.

Końcówka chwyta za serce i nie puszcza, ale nie przez to jak wzruszająca jest, a dlatego, że wiemy, że to już koniec. Podejmujemy jedną pozornie prostą decyzję przy której podejrzewam, że wielu z was może spędzić sporo czasu siedząc i myśląc, a w końcu i tak podejmując zapewne jedyny słuszny wybór. Nie wyobrażam sobie po prostu aby po tych godzinach grania można było postąpić inaczej i jestem ciekaw opinii tych, którzy już grali: co zrobiliście?

 

Pyre – recenzja. Lichy ten płomień | Polygamia

Źródło: https://cutt.ly/hpxsD6z

 

Zachwycam się i zachwycam i tak już będzie właściwie do końca, ale muszę wcześniej zaznaczyć jeszcze jedno. Sposób poprowadzenia fabuły nie każdemu niestety trafi do gustu, bo mamy do czynienia z formą znaną z Visual Novel czyli będzie przed nami stała cała tona tekstu do przeczytania. Dialogi do tego nie są do końca udźwiękowione, a jedyne co postacie robią to wydają dźwięki w jakimś znanym tylko im języku (na szczęście nie są to bezsensowne jęki i popiskiwania, a można wręcz wyczuć jakieś zasady nim rządzące i nawet pojedyncze słowa). Nie lubicie takiej formy? Będzie wam ciężko, bo cut-scenek tutaj w tradycyjnym rozumieniu tego słowa brak, nawet na wstępie i zakończeniu. Zaryzykuję nawet teraz mówiąc, że historia (nie cała gra, bo na jej geniusz składa się więcej niż tylko ona) nie straciłaby wiele gdyby wyszła w formie...powieści paragrafowej. Wiecie, przez większość czasu czytamy, a raz na jakiś czas podejmujemy decyzję jaka przerzuci nas w inne miejsce doświadczanej historii.

 

I'm a hopeless nerd so i made my own triumvirate! : pyre
Źródło: https://cutt.ly/XpbWzN9

 

Niektórych może też przytłoczyć wrzucenie w środek świata o jakim postacie już nieco wiedzą używając sporej liczby odniesień i nazw jakie graczowi nic nie mówią. Poradzono sobie jednak z tym w bardzo fajny sposób podświetlając takowe, a po najechaniu na nie myszką zobaczymy krótki, fajnie napisany opis. Jeżeli coś dalej jest niejasne w naszym pojeździe znajduje się Księga Rytuałów gdzie z czasem będą pojawiać się kolejne poszerzające lore wpisy. Nimi jednak nie musicie się przejmować i spokojnie możecie je olać, ale nie radzę tego robić, bo wszystko to jest naprawdę super napisane. Nie tylko suchy tekst jednak dopowie nam co nieco o postaciach i świecie, bo i w miarę postępów nasz wóz będzie zapełniał się różnorakimi należącymi do nowych bywalców przedmiotami, a z nimi będziemy mogli wejść w interakcje.

O oprawie audiowizualnej można by tutaj wygłaszać pieśni pochwalne, bo to po prostu cudo i chyba najlepsza do tej pory pod tym względem gra Supergiant Games. Noirowoć Transistora zastąpiono tym razem wyraźnymi, pastelowymi kolorami, a stylistyka przemierzanych lokacji po prostu hipnotyzuje przywodząc na myśl coś w rodzaju okładek zespołów parających się alternatywnym rockiem. Portrety postaci (a naoglądamy się ich sporo) także wyglądają świetnie, mają swój własny, unikalny styl. Ścieżka dźwiękowa skomponowana przez niezastąpionego Darrena Korba zwyczajnie wyrwie was za to z kapci, ale nie będę jej tutaj nawet próbował opisać, bo tego trzeba doświadczyć. Zrozumiecie kiedy w trakcie napisów końcowych z waszych głośników czy słuchawek wybrzmi "Bound Together". Magia, po prostu czysta, niczym nieskrępowana magia. A, no i o ile tradycyjnego dla poprzednich gier narratora tutaj brak, tak niezastąpionego Logana Cunninghama i tak usłyszymy: jest istotną zwaną Głosem jaka w trakcie Rytuałów przemawia do naszego bohatera. I jak zawsze jest w swojej roli po prostu niesamowity.

Złączeni

Pyre jest naprawdę oryginalną, piękną i świetnie napisaną produkcją. Supergiant Games wspięło się tutaj na wyżyny swoich umiejętności, dostarczając nam grę jak żadna inna. Cudowna prezencja w połączeniu z ciekawą rozgrywką, genialną fabułą i jeszcze lepiej napisanymi postaciami sprawi, że kto zagra na pewno długo jej nie zapomni. Polecam każdemu komu nie jest straszne nieco tekstu, bo przygoda w jaką ma szansę się wybrać może być jedną z najlepszych i najbardziej unikalnych w jego życiu.

Oceń bloga:
7

Atuty

  • Genialna fabuła
  • Świetnie napisane postacie
  • Wzbudza emocje bez taniego wyciskania łez
  • Ciekawy, unikalny świat
  • Nieliniowość: sami wybieramy z kim i w jaki sposób się zmierzymy
  • Graficzny majstersztyk
  • Muzyka jaka będzie rozbrzmiewała w waszych głowach jeszcze na długo po przejściu
  • Oryginalny, dynamiczny system "meczowy"
  • Czy mówiłem już o genialnej muzyce?

Wady

  • Dla niektórych: zbyt dużo czytania
  • Niski poziom trudności
Avatar Kerrou

Bartosz N.

Najlepsza jak do tej pory gra od Supergiant Games. Hades może próbować się do niej zbliżyć, ale poprzeczka jest postawiona niesamowicie wysoko.

0,0

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper