Fatekeeper

Widzieliście nowy film z rozgrywki z Fatekeepera? Jak dla mnie prezentuje się wyśmienicie. Ta gra wygląda na godnego następcę Dark Messiah. Już na wstępie rzuca się w oczy znakomita grafika i animacja (choć futro szczura mogłoby zostać wykonane lepiej). Truchła ubitych wrogów nie znikają, a co więcej, nie są niematerialne i ścierwa się przesuwają, gdy przyłoży się do nich siłę w postaci czaru odpychającego czy telekinezy. Na ubraniach i zbrojach przeciwników widać uszkodzenia spowodowane trafieniami miecza. Nie ma absurdalnie wielkich fontann krwi, jucha tryska w dokładnie takiej ilości, jak powinna. Głownia miecza po walce jest zbrukana krwią wrogów i należy ją wyczyścić szmatą. Adwersarzy można zepchnąć kopniakiem w przepaść albo wepchnąć na kolce. Od dawna postulowałem, że gry tak powinny wyglądać i Fatekeeper spełnia te postulaty. Jedynie niematerialne rośliny, przez które przenikają nogi postaci, psują obraz, ale tak jest niestety w każdej, czy prawie każdej, grze.

">