Krytycy anime to grifterzy

BLOG
36V
user-73967 main blog image
Placek17 | Dzisiaj, 18:02
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Pewnie będzie to kontrowersyjny temat, ale musiałem.

Moja osobista opinia jest taka, że jak dla mnie nie ma czegoś takiego jak dobra krytyka japońszczyzny od zachodniego ludu. I nie mam przez to na mysli że te produkcje są idealne. Wręcz przeciwnie. Po prostu mam wrażenie że większość osób nie robi tej krytyki w dobrej wierze lub w zrozumieniu co czyni anime przyciągającym dla przeciętnego fana.

Kiedy patrzę na krytykę tych tytułów, szczególnie w ostatnich latach, odnoszę wrażenie że sprowadza się ona w dużej mierze do: "nie lubię tego tropu", "to jest problematyczne", "seksualizowane żeńskie postacie", tudzież atakowania twórcy lub fanów. Ciężko to według mnie nazwać krytyką. A jednak tak mi jest to ostatnimi czasy sprzedawane.

Anituberzy to jedna z takich grup. Według mnie oni nie robią krytyki z pasji do medium, ale z tego że za sprawą pandemii oglądanie anime stało się popularne. Tak więc można coś na tym zarobić. Oni nie patrzą na produkcje z perspektywy przeciętnego fana anime, tylko z perspektywy przeciętnego zachodniego konsumenta. To z kolei prowadzi do "krytyki", o której już wspomniałem wcześniej. Jeśli już jakieś show dostaje pochwały, to raczej będzie to coś mainstreamowego, jak Dragon Ball czy Death Note. Choć nawet wtedy będą grać kartą problematycznego kontentu (patrz na przykład, My Hero Academia).

Frieren? Złe, ponieważ demony są tam przedstawione jako czyste zło. Konosuba? Problemem jest główny bohater. High School DxD czy To LOVE-Ru? Chyba najbardziej popularne obiekty ataków za fanserwis. Redo of Healer? Jakaś edgy historyjka, gdzie główny bohater robi okropne rzeczy. Mozna by tak pewnie wymieniać.

Mother's Basement (jeden z anituberów) w pewnym momencie stwierdził, że Nekopara to ściek stworzony przez jakiegoś przegrywa płci męskiej. Szybko się to na nim odbiło, bo było to w końcu dzieło kobiety (i do tego w związku). Inny z kolei podał Jujutsu Kaisen jako anime, które jest przykładem gdzie kobiety są dobrze napisane. Dlaczego? Bo nie tylko nie są one seksualizowane, ale na dodatek walczą ze złym patriarchatem, co jest lustrem na to co się dzieje w rzeczywistym świecie. Chciałbym tutaj żartować. Wiem jednak że jakakolwiek chęć obejrzenia tego show została u mnie zażegnana. Dzięki za kompletne obrzydzenie mi tej produkcji.

To są tylko przykłady. Ale osoby, które śledzą temat pewnie domyślają się już powodu, dlaczego ten blog powstał. Kolejny kanał, który jest w moim odczuciu gwoździem do trumny dla społeczności anituberskiej - TheAnimeMen. Ci ludzie to książkowy przykład turysty i griftera. Stworzyli niedawno film, w którym oceniali najpopularniejsze anime z każdego roku... po pierwszym odcinku. Już samo to pewnie wywiesiło niejednej osobie czerwoną flagę nad głową. Ale to akurat najmniej kontrowersyjna rzecz w tym filmie. Większą kwestią jest to, jak oni podchodzili do nawet nie recenzowania, a oglądania. Potrafili oglądać odcinek na przyspieszeniu, co niektórzy wpatrywali się w telefon. Można odnieść wrażenie jakby mieli zdolność koncentracji uwagi na poziomie 3-letniego dziecka. Jeden z nich przyznał nawet że przez długi okres czasu nienawidził anime. Aż do 2020 roku, kiedy obejrzał pierwszy odcinek Death Note, który dostał tak przy okazji S-tier. Czy ja muszę tu cokolwiek dodawać? Ja bym powiedział po obejrzeniu całej serii, że Death Note to bardziej taki A-tier. Ale hej, ja nie jestem właścicielem kanału na YouTube z kilkoma milionami subskrypcji.

Warto zwrócić jeszcze uwagę na to, że większość S-tiera okupują shouneny, jak Naruto, Jujutsu Kaisen czy Attack on Titan. Wśród nisko ocenionych pozycji jest chociażby oryginalny Dragon Ball (bo nie rozumieją że Goku miał kiedyś ogon), albo pierwszy Astro Boy (bo przeszkadzają im stare anime).

To jest mój problem z tymi kanałami. Absolutny brak zrozumienia medium, jak i jego fanów. Wprowadzanie do dyskusji niepotrzebnej toksyczności, jednocześnie oskarżając fanów anime o nią. A pomimo tego, mają rzesze subskrybentów. Ludzie lubią sobie żartować z Solo Leveling za bycie kolejnym generycznym shounenem, ale jest powód dlaczego to show wygrało Crunchyroll Anime Awards.

Chciałbym również powiedzieć, żebyś nie mówił mi ile anime w swoim życiu obejrzałeś, ponieważ mnie to nie interesuje. W byciu turystą nie chodzi o to jak dużo anime obejrzałeś (zakładając że faktycznie mówisz prawdę), tylko w podejściu do samej kultury, anime, społeczności i tego typu rzeczach. A obecnie wiele osób w tym gronie pokazuje właśnie kompletny brak szacunku do tego typu rzeczy. To czyni ich turystami. To jest stan umysłu.

I zanim ktoś postanowi to powiedzieć: wcale nie sugeruję że każdy kto zaczął konsumować anime na skutek pandemii taki jest. Jednakże jeśli chcesz szczerze wejść w to środowisko, to powinieneś szukać rekomendacji od kogoś, kto faktycznie lubi ten gatunek i ma do niego pasję. Jako że to jest przede wszystkim gamingowy portal, spróbuję zobrazować to w inny sposób. Załóżmy, że chcesz wiedzieć czy kupić Automobilista 2 (albo Le Mans Ultimate, bo to jest nowsze). Oczywistym jest, że będziesz szukać kogoś, kto lubi gry wyścigowe. Ale nie pójdziesz przecież do byle jakiej osoby. Fan Need For Speeda dla przykładu zjedzie oba tytuły, bo nie lubi stricte symulacyjnego podejścia jakie mają. Ktoś taki raczej spojrzy przychylniejszym okiem na Burnouta, bo to jest arcade'ówka, czyli coś bardziej w jego klimatach. Tak samo widzę dyskusje na temat anime. Ludzie którzy lubią typowo mainstreamowe wybory będą przewracać oczami na widok fanserwisowych pozycji.

Ja tutaj zresztą nawet nie poruszyłem tematu lokalizacji czy w ogóle cenzury treści (jak również i tego jak "fani" medium tego bronią), bo to byłby pewnie akurat temat na osobny blog... i szczerze mówiąc, nie chce mi się już tego tematu drążyć.

Mówiąc o cenzurze, niedawno miało miejsce w Teksasie zaakceptowanie nowego prawa, które uderza w nieodpowiedni kontent. I tylko zgadnijcie, co poszło na pierwszy ogień. Na pierwszy ogień poszedł Dragon Ball. Zgadza się, nie żaden fanserwisowy tytuł, tylko produkcja, która dla niejednej osoby była wejściem w świat anime. Trochę zabawnie w związku z tym patrzy się na komentarze broniące cenzury bardziej niszowej japońszczyzny. W dużym skrócie: cenzura nie jest problemem do momentu w którym zaczyna dotykać tego co ja lubię.

Problemy można dostrzec również w środowisku gier anime, tudzież w ogóle gier które mogłyby przyciągnąć fana anime. Nie mamy Dead or Alive Xtreme 3 oraz następcy Venus Vacation na zachodzie, ponieważ twórcy obawiali się backlashu od idiotów narzekających na seksualizowane postacie (i to pomimo tego że piękne dziewczyny zawsze były wizytówką tej serii). Treści w produkcjach są zmieniane lub cenzurowane, bo lokalizatorzy (i nie tylko) mają absolutny brak szacunku do medium i fanów i widzą to miejsce jako platformę do wrzucania swojego politycznego bełkotu. Powodem dla którego obecne produkcje mają mniej fanserwisu, jest własnie to że twórcy mylnie myślą, że tego właśnie chcą fani gatunku. Ale ciężko im się z drugiej strony dziwić: faktyczni fani są obecnie w mniejszości, a społeczność jest praktycznie okupowana przez tych którzy przyszli tutaj kilka lat temu i mają zero zrozumienia dla historii medium.

W ostatecznym rozrachunku wszystko sprowadza się do następującej rzeczy: Jeśli jesteś fanem anime, nie musi ci się podobać każdy gatunek. Ale musisz uszanować, że komuś innemu się on podoba. Masz prawo do posiadania problemów z danym anime. Ale nie masz prawa atakować kogoś tylko dlatego że nie podziela twoich negatywów. Masz prawo lubić fanserwis czy w ogóle kontent NSFW bez bycia atakowanym czy wyszydzanym. A jesli tego nie potrafisz, znajdź sobie inne hobby.

Oceń bloga:
2

Komentarze (0)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper