Fanboj tu, fanboj tam – wszyscy jesteśmy fanbojami.

BLOG
824V
Matt | 17.01.2014, 18:21
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Ilekroć czytam komentarze pod wieloma wpisami, nie tylko na tym portalu, ogarnia mnie pusty śmiech i jednocześnie dostaję odruchu wymiotnego. Goście wchodzą w co popularniejsze wpisy, robią bydło, piszą kontrowersyjne komentarze lub inwektywy w kierunku innych userów oraz redakcji, a później siadają z popcornem i patrzą jaki shitstorm wywołali.

Na nieszczęście wielu stałych użytkowników daje się wciągać w te bezsensowne przepychanki, które najczęściej dotyczą jednego – wojenek międzyplatformowych. Ilekroć pojawi się wpis zawierający dwa z trzech elementów – PS4, Xbox One, PC – pojawia się armia obrońców jednego z podanych wcześniej składników, która za punkt honoru stawia sobie wyprowadzenie z błędnych decyzji każdego, kto nie podziela ich zdania.

 

Skąd się wzięło fanbojstwo? Od kiedy tylko człowiek miał wybór pomiędzy dwoma rozwiązaniami, za każdym z nich przemawiały inne przesłanki które trafiały do różnych odbiorców. Jeden próbował przekonywać drugiego, że to właśnie jego opcja jest najlepsza, a reszta to tylko marne podróbki jego niezaprzeczalnie doskonałego wyboru. Zadziwiające jest to, że problem fanbojstwa dotyczy głównie tych, którzy z jakiegoś powodu nie znają drugiej opcji lub spędzili z nią mało czasu.

 

Jako posiadacz wielu platform dziwi mnie, dlaczego niektórzy nie potrafią zaakceptować tego, że ludzie mają różne gusta i potrzeby. To, że nie posiada się akurat sprzętów o których mowa nie przeszkadza ludziom prowadzić wirtualnych, absolutnie pozbawionych merytoryczności i grzeczności dysput, które prędzej czy później zamienią się w przerzucanie obraźliwymi tekstami. Wyznając zasadę żyj i daj żyć innym, chwytam się za głowę, kiedy bez uprzedniego sprawdzenia jak wygląda sprawa na podwórku konkurencji, jeden „geniusz” za drugim szerzą dezinformację, naginając fakty pod swoje argumenty.

 

Zauważyłem, że wraz ze wzrostem wieku oraz doświadczenia z różnymi platformami, komentarze stają się bardziej wyważone, dłuższe i przede wszystkim poparte przykładami lub nawet odnośnikami do wszelkiej maści statystyk i porównań. Większość szanujących się użytkowników nawet nie bierze udziału w wojenkach i pozostają biernymi obserwatorami, które (słusznie), uważa za dziecinne i przypominające przepychanki w piaskownicy. Szanuję takie podejście i gdyby nie to, że zasiadam w redakcji i muszę moderować komentarze, nawet bym tam nie zaglądał.

Teraz czas na chwilę prywaty – kolejny dzień, przynosi kolejne zarzuty o fanbojostwo – co śmieszy mnie tym bardziej, że gram głównie na PC z użyciem pada od x360, PS3 nie odpalałem od 3 miesięcy, a PS4 włączam głównie po to, by zrobić streama. Posądzanie mnie o fanbojostwo jest nie tyle śmieszne, co niedorzeczne, gdyż chyba jako jedyny w redakcji posiadam naprawdę szeroką, platformową przeszłość. Pochodzę z wielodzietnej rodziny, moi bracia postanowili kupić dzieciom konsole na święta – co im doradziłem? X360. Dlaczego? Bo Kinect, bo Viva Pinata, bo Kinectimals. Dla 3-4 letniego dziecka takie gry to świetne wprowadzenie do gamingu, a wraz z ich rozwojem sam będę ich zapoznawał z resztą platform, jako że PS3 i PS4 zostaną u mnie na długo, a pod koniec tego roku planuję na stałe zakupić Xbox One, które dotychczas ogrywam u sąsiada. Owszem, pad od x360 jest mega wygodny, ale ten od Xbox One to krok wstecz, głównie ze względu na bumpery i krzyżak, który choć lepszy od poprzednika, dalej sprawia problemy w bijatykach. Jestem w stanie dostrzec pozytywy i negatywy każdej platformy, ale jestem w tej komfortowej sytuacji, że jeśli na PS4 nie ma w co grać, to sięgam po x360 lub Xbox One i nadrabiam tytuły ekskluzywne. W tej chwili czaję się na 3DS’a, by ponownie zagłębić się w m.in. najnowsze pokemony. Przez myśl mi nie przeszło, by kogokolwiek nazywać fanbojem, tylko dlatego że ma upodobanie do innych platform, gier, czy jakichkolwiek ekskluzywnych produktów – widocznie musi w nich być coś, czego sam nie jestem w stanie zrozumieć. Rozumiem różnice poglądów i szanuje je, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam.

 

W niedawnych artykułach daje się odczuć sporo nienawiści w stronę redakcji, indywidualnych redaktorów oraz treści, które publikujemy na stronie – nie wiem jak można zarzucać redaktorom fanbojstwo w artykule, który jest przytoczeniem plebiscytu innej redakcji, a który został podany wraz ze źródłem w formie wideo jak i tekstowej. W owym głosowaniu udział brali użytkownicy tego serwisu i wybrali PlayStation 4 jako najlepszą na dzień dzisiejszy konsolę nowej generacji – skoro tak wybrali, to dlaczego mam pisać, że jest inaczej? Niektórzy w komentarzach zapomnieli, że to nie my przeprowadzaliśmy plebiscyt i dali upust swojemu niezadowoleniu kierując przykre słowa do redakcji – znowu potwierdziła się reguła, że na najwięcej pozwalają sobie niezalogowani użytkownicy, którzy myślą, że skoro mają zmienne IP, to mogą sobie folgować, nawet po zbanowaniu za obrażanie innych użytkowników.

 

Nieprawdą jest również, że nie piszemy o porażkach Sony lub marki PlayStation. Wielokrotnie informowaliśmy o żenującej wręcz sprzedaży PlayStation Vita, problemach z PlayStation Network i PlayStation Store, wyśmiewaliśmy PS Home oraz ciągle przesuwaną premierę The Last Guardian. Jako FANOWSKI serwis o produktach Sony, głównie tych opisanych marką PlayStation, jesteśmy na służbie kiedy dzieją się rzeczy dobre, ale również wtedy, kiedy na temat tych sprzętów należy napisać coś gorzkiego. Wszelkie zarzuty, że tytuły ekskluzywne mają u nas w recenzjach +2 do oceny można sobie włożyć między bajeczki, tak samo jak donosy o braniu w łapę za przychylne recenzje słabych gier. Gdyby tak było, to nie jeździłbym Toyotą. Zresztą wystarczy spojrzeć na oceny recenzowanych przeze mnie gier. I tak oto ten skorumpowany redaktor najczęściej z redakcji sięga po oceny z najniższej puli, nie wstydząc się wystawić Knackowi czwóreczki, by chwilę później przychylnie spojrzeć na niedocenionego Deadpoola, który był w stanie dostarczyć mu sporej dawki zabawy pomimo, że grą wybitną i mocno hype’owaną nie był.

 

My, jako redakcja, przyzwyczajeni jesteśmy do mieszania nas z błotem przy każdej możliwej okazji, nawet jeśli w tekście na 12 tysięcy znaków znajdzie się jedna literówka, ale traktowanie bez szacunku innych użytkowników nie uchodzi naszej uwadze. Czasami chciałbym doradzić wszystkim, którzy uważali się za anonimowych, by wyluzowali, postawili się w sytuacji drugiego człowieka i dwa razy zastanowili się ile nienawiści po obu stronach barykady generują. Cytując klasyka – Some men just want to watch the world burn. Czasami aż odechciewa zasiadać się przed monitorem, wyszukiwać najciekawsze informacje, które mogą zainteresować użytkowników konsol Sony, bowiem każda informacja, nawet poparta źródłem i przykładem może zostać uznana za znak fanbojstwa.

 

Oskarżanie kogoś o fanbojstwo stało się modne i szalenie proste – znalazłeś kogoś, kto w komentarzu wyraził odmienne zdanie od Ciebie? Pewnie fanboj. Ktoś ma telefon Sony? Pewnie kibel też jest oznaczony sylwetką Shuhei Yoshidy. Chciałbym dożyć czasów, kiedy krótkowzroczność naszego społeczeństwa odejdzie do lamusa, każdego stać będzie na kupienie i zasilenie grami wielu konsol, a spotkanie na ulicy znajomego „z drugiego obozu” nie skończy się wzrokiem politowania i pukaniem w czoło, ale zaproszeniem na wypróbowanie konkurencyjnego sprzętu przy flaszeczce wódki. Koniec końców to nie platforma ma znaczenie, ale jej użytkownicy oraz gry, które za jej pośrednictwem możemy ogrywać. Niektórzy chyba zapomnieli jak wyglądała beztroska gra w przeszłości, kiedy żaden internetowy troll nie był wstanie wyprowadzić drugiego człowieka z równowagi, a odmienne zdanie lub inny sprzęt pod telewizorem nie powodował wojenek i natychmiastowego wyzywania od fanbojostwa.

 

Na sam koniec życzę Wam i sobie też, większego dystansu, poszanowania innych użytkowników i patrzenia na drugiego człowieka jak na osobnika równego sobie, a nie podludzia, który jest dla Was PS-ćwokiem lub X-kretynem, tylko dlatego że trzyma w dłoniach innego pada, grając w tą samą, multiplatformową grę.

 

 

 

 

*PS. Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, że tekst jest celowo shiperbolizowany ;)

Oceń bloga:
1

Komentarze (26)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper