Deracine - od niemal ćwierć wieku czekałem na tą grę

BLOG RECENZJA GRY
463V
Deracine - od niemal ćwierć wieku czekałem na tą grę
Duckingman | 24.05.2020, 23:12
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nie będę was trzymał w niepewności przez cały poniższy tekst z końcową oceną. Dla mnie Deracine to spełnienie moich młodzieńczych marzeń sprzed ponad 20 lat. Z dnia kiedy odpaliłem grę Myst która swą fabułą i gameplay'em oczarowała mnie w sposób w jaki nie zrobiła tego wcześniej i później żadna inna gra.

Z grą która wzbudziła we mnie gigantyczną miłość do przygodówek point & click z widokiem FPP miałem okazję się zapoznać gdzieś pod koniec lat 90. Gdy na początku 2006 doczekała się po wielu latach polskiego dubbingu bez zastanowienia kupiłem całą trylogię by ponownie poznać tą historię tym razem dużo lepiej ją rozumiejąc. Dodatkowo chciałem w końcu dać zarobić twórcom ukochanej przeze mnie serii bo wcześniej jak wszyscy grałem w "piraty". Gdy pod koniec 2006 roku Cenega ogłosiła plany wydania edycji kolekcjonerskiej zawierającej wszystkie 6 gier z serii Myst nie zastanawiałem się nawet 5 minut. Do dziś pudełko z tej kolekcji stoi za szybką na kredensie w moim domu, a moja żona świetnie zdaje sobie sprawę ile dla mnie znaczy na seria. Wracając jednak do pierwszej gry z serii to pamiętam jak dziś jak urzekła mnie filmowość tej gry. Świetnie stworzone tła i prawdziwi aktorzy zamiast rysowanych postaci. Do tego niebanalna fabuła i masa często naprawdę trudnych, a jednocześnie logicznych zagadek. Marzyłem wówczas by kiedyś doczekać dnia w których twórcy takich gier jak Myst pójdą o krok dalej i pozwolą graczom jeszcze bardziej zatopić się w swoich grach wykorzystując technologię VR. Po ponad 20 latach się w końcu doczekałem.

Deracine to niestety dość prosta przygodówka point & click i w niektórych monetach bardziej przypomina popularne ostatnimi laty "chodzonki" (np. Everybody's Gone to the Rapture) niż staroszkolną przygodówkę. Praktycznie nie można się tu zaciąć czy zatrzymać na dłużej przy jakiejkolwiek z zagadek pchających fabułę do przodu. Tu niestety w stosunku do serii Myst jest gigantyczna przepaść pod względem trudności zagadek ale to niestety moim zdaniem dotknęło dzisiaj praktycznie wszystkich gatunków gier. Widać gry w założeniu dla mas nie mogą być nazbyt trudne. Tyle tylko, że przygodówka point & click nigdy nie będzie produkcją dla mas i znikoma popularność Deracine to potwierdza. From Software mógłby się zatem jednak bardziej postarać przy tworzeniu zagadek. Czasem wystarczyłoby zlikwidować łopatologiczne podpowiedzi których niestety pełno w grze. Z drugiej strony dzięki temu łatwiej skupić się na fabule. To jednak jest jedyna wada tej gry. Cała reszta to same pozytywy.

Pozytyw numer jeden to grafika. Jak na możliwości PS VR wygląda fenomenalnie. Moim zdaniem to najładniejsza z gier jakie dotąd widziałem na gogle Playstation której grafika stara się być jak najbardziej realistyczna (ale warto odnotować, że nie widziałem jeszcze Blood & Truth). Postacie to może nie jest poziom ostatnich hitów AAA od Sony, ale i tak wyglądają lepiej niż postacie choćby z Sekiro od tego samego dewelopera. No i widać jak ruszają ustami w czasie rozmów czego niektórzy mogliby się nie spodziewać biorąc pod uwagę kto stworzył tą grę.

Pozytyw numer dwa to dubbing. Dawno nie słyszałem tak dobrze dobranych głosów przypisanych do dziecięcych postaci. Wszystkie wypowiedzi są również bardzo dobrze słyszalne. Kolejny raz gdy polski oddział Sony stawia sobie wysoko poprzeczkę. Brawo. Zwłaszcza, że dla mnie akurat dubbing w grach na VR to jeden z kluczowych czynników przy wyborze kolejnych tytułów do poznania. Pozwala mi to w pełni zanurzyć się w wykreowany świat.

Pozytyw numer trzy to muzyka. Wpada w ucho i dobrze wspomaga prowadzenie narracji. Nie jest to może soundtrack który obroniłby się jako pozycja do samodzielnego słuchania, ale w grze spełnia swoją rolę znakomicie. Całe udźwiękowienie zresztą jest zrobione bardzo dobrze.

Pozytyw numer cztery to długość rozgrywki. Całość gry zajmuje około 5 godzin i jak na grę VR oraz cenę Deracine jest to moim zdaniem długość fenomenalna. Spodziewałem się produkcji dużo krótszej biorąc pod uwagę, że wydano ją tylko w formie cyfrowej. Szczerze mówiąc bardzo mnie to dziwi bo to tytuł który zdecydowanie bardziej zasługuje na wydanie pudełkowe niż kilka innych tytułów jakie Sony w pudle wydało (choćby Bravo Team czy Starblood Arena). Warto również pochwalić twórców za podzielenie fabuły na kilkanaście rozdziałów których przejście zajmuje po kilkanaście minut. Dzięki temu łatwiej zrobić sobie przerwę gdy gogle zaczynają przeszkadzać.

Pozytyw numer pięć to fabuła. From Software ponownie stanęło na wysokości zadania dając graczom znów bardzo wciągającą fabułę której poznawanie generuje w głowie dziesiątki pytań. Na niektóre odpowiedź znajdujemy po czasie, niektóre wyjaśniają się dopiero po napisach końcowych (więc warto pilnować by tego nie przegapić), a na niektóre odpowiedzieć musimy sobie sami na bazie różnych poszlak odkrywanych podczas przechodzenia poszczególnych rozdziałów gry. Warto tylko przygotować się na fakt, że fabuła rozkręca się powoli i nabiera tempa oraz zaczyna mocno intrygować dopiero gdzieś od połowy gry. Pierwsza połowa to bardziej poznawanie lokacji w której spędzimy większość czasu gry oraz jej bohaterów i skupimy się na jedynej, ale dość intrygującej opcjonalnej aktywności. Przyznam szczerze, że po przejściu gry kompletnie nie wiem czy zebranie wszystkich poszukiwanych monetek miało jakikolwiek wpływ na przebieg głównej fabuły.

Pozytyw numer sześć dla łowców platyn. Dawno nie grałem w grę w której platyna wpadałaby za samo przejście gry. Tutaj nie można żadnego z pucharków pominąć ponieważ każdy jeden wpada za zakończenie kolejnego rozdziału gry i za nic więcej. Nawet za obecne w grze zadanie opcjonalne związane ze zbieraniem monetek nie ma dodatkowego trofika.

Pozytyw numer siedem to brak mdłości. W takiej grze to raczej było do przewidzenia, ale moim zdaniem warto o tym wspomnieć bo różnie z tym bywa u różnych osób. W Deracine poruszamy się teleportując miedzy oznaczonymi przez twórców punktami. Do tego obracanie nie jest płynne tylko oparte o przeskoki o bodaj 45 stopni. Dzięki temu nie miałem kompletnie żadnych problemów z błędnikiem choć pod koniec gry praktycznie biegałem po głównej lokacji.

Podsumowując zatem mam 7 pozytywów i 1 negatyw. Nic zatem dziwnego, że dla mnie jest to obowiązkowy zakup dla każdego kto przede wszystkich wśród gier na VR szuka gry z intrygującą fabułą której stanie się częścią. Uważam, że każdy posiadacz PS VR powinien tej grze dać szansę biorąc pod uwagę, że notorycznie przeceniana jest w okolice 30 zł na PS Store.

Oceń bloga:
13

Atuty

  • fabuła
  • grafika
  • długość rozgrywki
  • dubbing
  • muzyka
  • brak mdłości
  • banalna platyna

Wady

  • łatwe zagadki
Duckingman

Duckingman

Dla miłośników starych przygodówek z pod szyldu Cyan Inc. oraz Cryo Interactive pozycja obowiązkowa. Dla pozostałych posiadaczy PS VR którzy szukają gier z intrygującą fabułą również.

9,0

Komentarze (27)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper