Piątkowa GROmada #449 - Nawałnica kul i dziwnych słów, czyli kilka słów o Bulletstorm

BLOG O GRZE
135V
user-62289 main blog image
BZImienny | Dzisiaj, 00:47
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Motywem przewodnim dzisiejszego odcinka jest humor - tak istotny, by nie zwariować. I gdy są produkcje mające taki element, tak są całe serię bazujące na żartowaniu. Tak jest w przypadku Borderlands czy bohatera dzisiejszego odcinka. Przygotujmy więc ŻŻP, bo to przyda się podczas opowieści o Bulletstorm.

Witam was w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie to opowiem o Bulletstorm od People Can Fly w wersji na Windowsa (tytul yszedl takze na ). Produkcja jest przedstawicielem gatunku FPS z silnie rozwiniętym elementem humorystycznym. Gracz, jako pirat przemierza różnorodne miejsca I walczy czy to z elementem ludzkim czy zwierzęcym. Gra może nie zyskała setek nagród, ale dorobiła się swojego kultu. Sprawdźmy więc czy słusznie.

Nota - Tytuł może nie działać na Windows 10 ze względu na GFWL, jakby kto chiał ograć łatka z tego linka powinna pomóc.

Źródło grafik - źródło

Nawałnica kul i dziwnych słów

Gdzieś tam w dalekiej przyszłości ludzkość podróżuje w kosmosie, co w dłuższej perspektywie poskutkowało Narodzeniem piractwa. Jeden z nich, Grayson Hunt, pewnego dnia wchodzi w konflikt z pewnym pilnującym porządku żołnierzem. Efektem dość zażartej walki jest przymusowe lądowanie na postapokaliptycznej planecie. Bo ogarnięciu się wyrusza on celem rozeznania się i ucieczce z przekletego miejsca. Przy okazji odkładając zemstę na dalszy plan i specyficzny humor na bliższy, czasem dając swojemu koledze życiowe porady jak np. stosowanie sarkazmu (nie wiem jak to zastosować :().

Co wypadło dobrze?

Postacie - Specyficzna gra musi mieć specyficzne postacie i tego tutaj jest tego dostatek. Już zaczynając od głównego bohatera będące facetem działającym pod wpływem emocji i "najpierw zrobię, potem pomyślę", co dodatkowo lubi sobie pożartować.

Humor - Kojarzycie ten archetyp humoru, który nie jest specjalne wyszukany, momentami zenujacymi, ale i tak wasbawi czasem do lez? Jeśli tak, to w produkcji PCF poczujecie się jak w domu. Z oczywistych względów nie będę go przytaczać (taki 16+, o ile momentami nie 18+), także dlatego że trzeba go doświadczyć. Czasem zgrzytając zębami z zażenowania, ale o dziwo tego przyjemnego zażenowania (zastanawiajac się, kto musiał co przyjąć aby opracować tak specyficzny humor)

Historia (poza zakonczeniem) - Jest sensowną, ma swoje humorystyczne momenty i ogólną konstrukcje, że więcej do szczęścia mi nie potrzeba. No i motyw przewodni kompana głównego bohatera został sensownie wpleciony w całość rozgrywki.

Co można było zrobić lepiej?

Historia (zakończenie) - Samo w sobie nie jest jakoś specjalne złe pod względem podsumowania historii, ale jego konstrukcja juz najbardziej tak. Zwłaszcza jak korzysta ze schematu rozgrywki który starałeś się ośmieszyć. Choć "sequelbating" to coś, co lepiej unikać (zwłaszcza, jak się okazuje, że nie ma planów na sensowną kontynuację po wynikach sprzedażowych).

Bulletstorm to przedstawiciel gatunku FPS starającego się być innym niż produkcje na rynku. Wprawdzie mamy bronie, wyłączając kilka, raczej standardowe wyposażenie z celownikami, koniecznością przeładowywania oraz możliwym brakiem amunicji.

Wspomniane wyżej staranie nie jest związane z tym czym się strzela (z wyjątkiem snajperki z inteligentymi pociskami czy zapomnianym kuzynie kołkownicy), a jak. Bo gdy przeciętny przedstawiciel gatunku mówi o wydajnym strzelaniu, Bulletstorm pokazuje prawdę o efektownym strzelaniu. Mozna wprawdzie zwyczajnie, ale wtedy gra straci sporo ze swojego Zamiast tego należy zrzucać w przepaść, trafiać w kroczę/brzoskwinkę, żonglować, kopać w kolano (strzelać też można) lub władować na kolce. Już sama liczba broni tworzy sporą liczbą kombinacji, a co dopiero jak połączy się to z otoczeniem jak chociażby bomby w ilości takiej, że ich jednoczesne zdetonowanie rozwaliłoby całą planetę.

Samo nabijanie punktów jest o tyle konieczne, że co i rusz gracz dostaje punkty handlowe, gdzie może podłączyć się smyczą i zakupić ulepszenie lub uzupełnić braki w amunicji. A im dalej w lasej tym drożej, tak więc to daje dodatkową motywację dla tego typu rozgrywki.

Co wypadło dobrze?

  • System punktowy 

Zaprojektowanie angażującej rozgrywki, ale dodanie jej głębi to drugie - tak, aby jej nie porzucić po kilku minutach. Half life 2 zaproponowali rozbudowany symulator  rzucania kaloryferami, Bulletstorm istotne dla rozwoju punktu. Dzięki temu powiązaniu gracz ma motywację do spróbowania niestandardowej eliminacji przeciwników. A po odkryciu tego będzie eksperymentowało bez przymusu, aby zarobić 

Dodatkowo ogromny plus za bardzo kreatywne nazwanie superstrzałów - bo zwykłe "nabij przeciwników na pale" to za mało, trzeba było więc zrobić "Laleczka Vodoo" (jest też chociażby "Głębokie gardło" za trafienie śmiertelne w szyję czy "Wandal" za cosplay Rico z Pingwinów z Madagaskaru przy pomocy broni palnej i jednej z 1356273252782 beczek). Dodatkowo spora premia za pierwsze kreatywne zabójstwo daję pewne pole do tego, aby próbować wywołać kolejne superstrzały ciesząc się tym, jak wpadnie kolejne nabicie na pal albo przesłanie 

  • Mechanika rozgrywki - Powyższe nie byłoby możliwe, gdyby nie dobrze zrobiona mechanika rozgrywki, a ta daje radę za sprawą responsywnego sterowania dającego nieskrępowaną radochę w eksperymentowaniu. I odkrywaniu kolejnych tłumaczeniowych zwrotów z kategorii "zgniłe/śmierdzące złoto"

Co można było zrobić lepiej?

  • Pewne unowocześnienia - Trochę jak w przypadku historii czy Wolfensteina, nie ma problemu z pewnymi unowocześnieniami, bo w końcu branża musi iść naprzód i czasem proponować nowe rozwiązania. Ale a) te rozwiązania muszą być trafne b) gra nie może próbować robić sobie jaj z pewnego archetypu. A tutaj człowiek jest trochę w rozbicu, bo choć z jednej strony gra ma vibe produkcji z "czasów, gdy były czasy", to obecność regenerującego się zdrowia czy punktów kontrolnych skutecznie z tego wybija.

ps. Nie da się tu wyczuć trochę "vibe" Evil West? Bo tam też ma się wrażenie gry starającej się łączyć stare z nowym co nie do końca wyszło.

Graficznie Bulletstorm korzysta z trzeciej generacji Unreal Engine, która to zasilała m.in. serię Batman Arkham. Za motyw przewodni wybrano postapokalipsę, zresztą miejsce gdzie toczy się gra przeszło swoje i straszy. Poza masą kolców wszelkiej maście brunatnymi kolorami, czasem dorzucając jaśniejsze barwy,.

Co wypadło dobrze?

Ogólna jakość aspektu audiowizualnego - Na tym poletku ciężko mi sie do czegokolwiek przyczepić. Efekty wyglądają i brzmią dobrze, to samo głosy postaci. 

Co można było zrobić lepiej? Szczerze to nie widzę zbytniego pola do poprawy (no może dać mocy głównemu karabinowi i w sumie tyle).

I to by było na tyle, jeśli chodzi o Bulletstorm w wersji na Windowsa, czyli mniej znana dzisiaj strzelaninę (VR-owa wersja raczej nie pomogła w rozprzestrzenieniu historii Graysona). I pytanie czy warto wziąć tą grę zależy od podejścia do specyficznego humoru: Jeśli go lubisz (jak ja), to nie będziesz żałować. Jeśli z jakiegoś powodu nie trafia lub wręcz jest zły, lepiej będzie jak odpuścisz.

Ankieta

Ankieta dotyczy tematu za dwa tygodnie i trwa ona do nastepnego odcinka. Jak ktoś ma pomysł na gierkę do ogrania, niech da znać. :)

Wyniki ankiety:

  • PC-towy shmup, czyli kilka słów o Raptor: Call of the Shadow

Klasyk, bo klasyk – ale jaki wyborny. :)

  • Wyprawa do Giptu, czyli kilka słów o urlopie w Egipcie

WRGOoG (W Ramach GROmady Opowiadamy o Grach), ale tym razem na 10%, bo miałem koszulkę z logiem PlayStation Move przez którą pomylono mnie kiedyś z Czechem. Dobrze, że nie z przedstawicielem innego kraju ze względu na opaleniznę. :)

  • Papierowo-elektroniczna ekonomia dla wytrwałych, czyli kilka słów o Splendorze

Drobna ewolucja tematu, bo zetknąłem się ze Splendorem w wersji cyfrowej. Będzie więc to drobne porównanie i próba odpowiedzi na pytanie, która wersja jest lepsza.

  • Słowiańska przechadzka, czyli kilka słów o The End of The Sun

Polska gra w klimatach obecnych na naszych terenach wiele wieków temu. Pełna chodzenia i rzeczy znanej fanom Soulsów (nie chodzi o poziom trudności)

  • Nierzeczywistości filozofia, czyli kilka słów o The Talos Principle Reawakened.

Remasteroza dotarła także i tutaj, ale przynajmniej mówimy o odświeżeniu jednej z lepszych gier w dziejach elektronicznej rozgrywki powstałej z absurdalnego zarzutu. Powinno więc być dobrze.

Oceń bloga:
13

O którym temacie chciałbyś poczytać w odcinku Piątkowej GROmady za dwa tygodnie?

Nierzeczywista filozofia, czyli kilka słów o The Talos Principle Reawakened
61%
Papierowo-elektroniczna ekonomia dla wytrwałych, czyli kilka słów o Splendorze
61%
Słowiańska przechadzka, czyli kilka słów o The End of The Sun
61%
Wyprawa do Giptu, czyli kilka słów o urlopie w Egipcie
61%
PC-towy shmup, czyli kilka słów o Raptor: Call of the Shadow
61%
Pokaż wyniki Głosów: 61

Komentarze (30)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper