Piątkowa GRomada #277 - Kosmiczne Soulsy za paczkę czipsów oraz kilogram kawy, czyli recenzja Hellpoint

BLOG RECENZJA GRY
1148V
Piątkowa GRomada #277 - Kosmiczne Soulsy za paczkę czipsów oraz kilogram kawy, czyli recenzja Hellpoint
BZImienny | 20.01.2022, 20:02
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Przedmiotem dzisiejszej recenzji będzie tytuł, gdzie zmiany były równie poważnie i dla wielu groźne jak zmiana wyglądu pewnego portalu. W obu przypadkach z pewnymi brakami oraz swoimi blaskami i cieniami. Przygotujmy więc kapsuły do transportu na bardzo dalekie odległości i wyruszmy do Irid Novo, gdzie doszło do Fuzji. I czymkolwiek ona była, to raczej nie dodała energii.

Witam was w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie tym razem przeprowadzę was po stacji Irid Novo – miejscu akcji Hellpoint. Jest to przedstawiciel kosmicznego souls-lite’a wyprodukowanego przez Cradle Games i wydanego przez tinyBuild. W swoim czasie otrzymał on dość dobre noty, wersję demosntracyjną (link) oraz rozszerzenie (można pominąć, bo jest to recykling na takim poziomie, że o kurde…). Sprawdźmy więc, czy te dobre oceny wynikają z przeznaczenia lwiej części budżetu na recenzentów czy to jest po prostu dobra gra.

Ps. Miałem wersję roboczą na portalu, ale ją wcięło. No i co pan robisz, musisz napisać od początku. Dobrze chociaż, że tylko skrawek był ukończony, bo inaczej bym się… łagodnie mówiąc zdenerwował (inną rzecz wcięło, ale wolę o tym nie myśleć – stres w nadmiarze szkodzi).

ps2. Ukończenie gry na NG zajęło mi ~20 godzin. Dobry wynik jak na tą cenę (zwłaszcza dla mnie, bo ograłem ten tytuł za darmo :P).

ps3. Opcja ankiety nie działa, tak więc wrzucam opcje do pierwszego swojego komentarza (jedna opcja na komentarz). Tylko takie głosowanie pozostaje.

Kosmiczne Soulsy za paczkę czipsów oraz kilogram kawy

Hellpoint to mroczne RPG akcji rozgrywające się w klimatycznej atmosferze sci-fi, w której linia pomiędzy nauką i okultyzmem jest niezwykle cienka. Stacja Irid Novo, niegdyś szczytowe osiągnięcie ludzkiej cywilizacji, została zdewastowana i opanowana przez mroczne, międzywymiarowe istoty oraz wolę złowrogich Kosmicznych Bogów. Jesteś dziełem upiornego Twórcy, stworzonym i wysłanym w celu zbadania stacji Irid Novo i odkrycia, co do prowadziło do przedziwnego wydarzenia zwanego Fuzją.

Źródło: Hellpoint (GoG)

Historia przedstawiona została w typowo Soulsowym stylu, czyli po krótkim intrze gracz rozpoczyna przygodę – najpierw wprowadzenie pełne słabych przeciwników oraz porad (tutaj za porady służą odciski dłoni*), zakończone podstawowym bossem. A później przyjdzie zwiedzać dość rozbudowaną kosmiczną stację. I pod tym względem jest to dość dobrze wykonany standard kuszący osobliwym uniwersum, którego zwiedzanie sprawia pewną przyjemność. 

Niestety pierwszy pojawia się właśnie w tej kwestii, a to ze względu na coś zrobione trochę na modłę pierwszego Dark Souls - dokładnie związane z backtrackingiem. Tylko w przypadku pierwszych Soulsów ktoś wiedział, jak to zrobić, a tu, cytując klasyka "tak średnio bym powiedziałem". Właśnie ze względu na to początek może być dla części dość męczący, niestety później nie jest jakoś znacząco lepiej. Zasługa w tym systemu ułatwiającego zwiedzianie stacji, który  został skomplikowany ponad potrzebę poprzez wrzucenie wszystkich miejsc transportowych do jednego worka. Da się tego nauczyć, ale i da się to zrobić lepiej (nawet pierwszy Dark Souls robił to lepiej, a i tak mógł męczyć tych mniej zaawansowanych).

Niestety w kwestii fabuły/zwiedzania świata gry twórcy postawili jeszcze na kilka dość osobliwych rozwiązań:

  • Pełnię otwierającą pewne drzwi – szczęśliwie niewymagane do ukończenia historii, ale do 100% osiągnięć niezbędne. Pomysł sam w sobie brzmi spoko, ale niestety siadło wykonanie: a to wskutek podejścia do istotnego fabularnie „czasu”. Jak ktoś grał w Superhot: MCD, ten wie o co chodzi. Innym niech wystarczy, że na ten moment trzeba się wstrzelić niemal idealnie, bo inaczej trzeba czekać dość długo w czasie rzeczywistym.
  • Uzyskanie pełnego zakończenia to realizacja dość skomplikowanego planu, gdzie najtrudniejszy jest na samym końcu. Otóż może się zdarzyć taki chochlik, że zamiast prawdziwego finalnego bossa rozpocznie się cykl NG+ (tak, coś tak abstrakcyjnego mi się zdarzyło). Efektem tego najpierw zyskałem autentyczną niechęć do przejścia gry na NG+, to dodatkowo uświadomiłem sobie, że finalny boss – choć wyglądał na porządnego – bez problemu wpadł do kategorii „Poważnie ktoś dopuścił ten projekt do gry?”.

Ale mimo tych elementów nie sposób nie pochwalić dość osobliwej kreacji na przedstawienie soulsopodobnych trudnych gier. Mam wrażenie, że często souls-lite/like kojarzony jest za sprawą czegoś silnie związanego z fantastyką z rycerzami. A tutaj, podobnie jak w The Surge, mamy nowoczesną technologię wymieszaną dodatkowo w Hellpoint z kosmicznym horrorem (może nie najlepszym w historii, ale zdecydowanie bardzo klimatycznym). Trochę szkoda, że twórcy rzadko idą w tą i zamiast tego przedstawiają trudne gry z dość średnio osobliwej perspektywy.

A skoro omówiliśmy historię, to warto wspomnieć o mechanice rozgrywki – w końcu Irid Novo jest pełne elementu do brutalnej eliminacji.

* - Nie powiem, dość oryginalny sposób na zostawianie śladu w świecie gry. Coś jak plamy krwi z serii Dark Souls.

nota: Większość gry przeszedłem z orężem średniego stopnia - jedno skrajne jest za słabe, drugie jest średnio użyteczne wspominam na końcu. Grę przeszedłem tylko raz, tak więc nie testowałem walki dystansowej (takowa jest i opiera się na jakiś sześcianach, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi).

Hellpoint to przedstawiciel gatunku soulslite z niezbyt skomplikowanym systemem walki. Do wyboru jest kilka typów oręża, które potem można modyfikować, a gdy się znudzi to nawet wydrukować nowe*.  To co potem, to standard dla gatunku, czyli brutalna nauka ruchów przeciwnika będąca tańcem, gdzie trzeba trafiać w partnera jednocześnie unikając bycia trafionym. I choć tytuł jest pod tym względem dośc prosty, tak tutaj akurat jest to zaleta - bo mamy solidne wykonaną podstawę do eliminacji zarówno osobliwie wyglądających przeciwników jak i bossów. Tą pierwszą grupę dość łatwo wyeksplorować (ogólnie tytuł jakoś nie jest bogaty w unikatowe warianty przeciwników, co dość mocno widać), w przypadku drugiej grupy jest już widocznie lepiej. W końcu wymagające starcia to w sumie jeden z istotnych elementów tego typu gier, bo przecież prędzej zapamięta się walkę z potężnym przeciwnikiem niż tym słabszy. I tu mamy całe spektrum jakości, bo mamy do czynienia zarówno z obrazą (zwłaszcza czasem ostatni) jak i czymś, co wygląda bardzo osobliwie i jednocześnie bardzo dobrze. 

Niestety i tu dotrwaliśmy do dziwnych rozwiązań, głównie dotyczących wyposażenie „większego kalibru” – coś jak ogromny miecz z Dark Souls III. I o ile w przygodzie FromSoftware broń taka była bardzo przydatna, tak w Hellpoint jest groźna, ale dla jej użytkownika. Wszystko dlatego, że rozgrywka w Hellpoint jest na tyle prosta**, że dość prosto podchodzi do koncepcji równowagi. W dużym skrócie: to się nie kalkuluje, no chyba, że jest się wariatem i fanem „złego wyzwania”. Nawet przy wspomnianej wcześniej płynności gry nie trudno o tragedię.

Nie oznacza to, że Hellpoint nie dołożył czegoś ciekawego do formuły rozrywki w Soulsach - może nie jest to spojrzeżenie tak odmienne jak w Sekiro, ale drobny dodatek. Dokładnie chodzi o uzupełnianie materiałów leczniczych, dzięki odpowiedniej wizualizacji bardzo łatwe do śledzenia. Nie tak prosta jak konsumowanie odpowiednika soulsowych "dusz", czyli Axionów. Z zabezpieczeniem przed durną stratą w formie udostępnienia takiej umiejętności w punktach kontrolnych, gdzie zresztą odbywa się rozwój postaci.

Skoro omówiliśmy walkę na Irid Novo, pora przyjrzeć się samej stacji.

* - Na Irid Novo są kosmiczne drukarki 3D, które zamiast modeli do sklejania drukują broń. :P

** - Na tyle, że zamiast krytycznych trafień z tyłu mamy zwiększone obrażenia dla wszystkich istot. Co dość łatwo zauważyć bo plamach krwi.

Tytułowy piekielny punkt to Irid Novo, czyli bardzo nowoczesna stacja kosmiczna, która to zmieniła się w upiorne miejsce po „dziwnym zdarzeniu”.  Tak więc bardzo nowoczesny wygląd został niejako zmodyfikowany o pozostałości po członkach załogi, efekt działalności pozakosmicznych bytów. W tej całości są także ludzie na tyle nieszczęśliwi, że przetrwali wydarzenie znane jako „Fuzja”. I pomysł ten wypadł bardzo dobrze, dając wizję specyficznej postapokalipsy. Bardzo pustej postapokalipsy, co czasem było dość odczuwalne - zwłaszcza, że przejścia do takich miejsc z aren walk jest czasem aż nazbyt odczuwalne. 

Niestety, to właśnie warstwa audiowizualna uwidacznia największy problem Hellpoint, czyli wspomnianą wcześniej budżetowość. Poza wspomnianą pustką często mam wrażenie oglądania tych samych pomieszczeń, czasem oddalonych od siebie o kilka godzin gry. To niestety średnio pomaga w eksploracji, bo nie raz trochę drapałem się po głowie, czy teleportuję się we właściwe miejsce (uszeregowanie tych punktów jest chyba losowe). Tej całości przygrywa klimatyczna ścieżka audio

I to by było na tyle, jeśli chodzi o Hellpoint – odpowiedź na pytanie „Co wyjdzie z połączenia Souls-lite z kosmosem, gdy za budżet robi kilogram kawy oraz paczka luksusowych ciasteczek?”. Odpowiadając na pytanie, to wyjdzie coś porządnego, co mogło stać się czymś więcej niż przyjemnym doświadczeniem dla fanów gatunku.

Ankieta

Standardowo wyniki ankiety:

Znowu remis, więc finalny głos dla mnie - Eric musi ustąpić miejsca Dennisowi. ;)

Ankieta dotycząca nie następnego, a następująco po nim recenzenckiego odcinka. Tak jak zapowiadałem, dane zbieram do następnego odcinka Piątkowej GROmady. Jeśli macie sugestię co do tytułu, jaki warto ograć, dajcie znać (w wersji na Windowsa). ;) - Z braku pomysłu koniec ankiety ogłaszam tutaj.

  • Zmiany w systemie na jakie trzeba długo czekać, czyli recenzja Superhot: Mind Control Delete

Powracamy do zaginionego tematu, czyli polskie gry z kilkoma interesującymi patentami. Oraz jednym głupim.

  • Blasphemiae requiem aeternam, czyli recenzja Blasphemous

Kilka słów o jednej z moich dwóch gier roku - pikselowej grze z główną osią fabularną wokół motywu religijnego. Co o dziwo nie było przepisem na katastrofę, choć na takowy wyglądało.

  • Połączenie Patlabor z zachodnią myślą deweloperską, czyli recenzja Shogo: Mobile Armor Division

W złotym okresie Monolith Productions wypuścił kilka dość osobliwych gier - i w ramach recenzji proponuję właśnie jedną z takich "pozytywnie dziwnych gier". Anime-strzelaninę od amerykańskiego dewelopera z fabułą, której fragmenty są - bez analizy ze strony pewnego komentatora sportowego - bardzo niejasne. Dziwne oczy i dziwne zadania gwarantowanie.

  • Stary/nowy kolos z nowymi/starymi problemami, czyli recenzja Wolfenstein II: The New Colossus (Digital Deluxe Edition)

Recenzja ostatniej głównej odsłony serii Wolfenstein, najgorszej z masą osobliwych rozwiązań. fabularnych. Oraz soczystym strzelaniem do oprawców w USA.

  • Gdy do Elasto Manii dodasz „syndrom jeszcze jednej tury”, czyli recenzja Trails: Rising

Czyli kilka słów o symulatorze przyjemnego zdenerwowania, gdzie bohater porusza się na dwóch kółkach. A przy okazji ma tyle kontuzji, że stał się chyba stałym gościem wszelkich miejsc, gdzie składają szaleńców w całość.

  • Spacer z czerwoną poświatą na horyzoncie, czyli recenzja Aporia: Beyond the Valley

Krótka recenzja krótkiej, ale pięknej gry o spacerowaniu i zwiedzaniu opuszczonego świata. Która to gwarantuje coś więcej niż piękne widoczki o poranku.

Oceń bloga:
34

Ocena - recenzja gry Hellpoint

Atuty

  • Pozytywnie specyficzny Klimat i pomysł na siebie
  • Mechanika rozgrywka
  • Do pewnego stopnia także warstwa audiowizualna
  • Projekt kilku bossów

Wady

  • ....czasem budżetowość jest aż nazbyt widoczna (recykling wrogów, lokacje)
  • Kilka nie do końca trafionych rozwiązań
BZImienny

BZImienny

Co wyjdzie z pomysłu na souls-lite w osobliwym uniwersum, gdy z kasą cienko? Coś w stylu Hellpoint, czyli pokazie specyficzności, któremu do pełnego blasku zabrakło pieniążków i przemyślenia kilku mechanik/konstrukcji.
Grałem na: PC

Komentarze (203)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper