Piątkowa GROmada #177 - Postal 2 Edition

BLOG O GRZE
1023V
Piątkowa GROmada #177 - Postal 2 Edition
BZImienny | 21.02.2020, 00:06
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Z terenów Francji z okresu II wojny światowej przechodzimy do współczesności do Arizony, gdzie pewien Koleś musi radzić sobie w związku z denerwującą kobietą i wykonywać różne typowe zadania. A przy okazji pacyfikować natrętnych windykatorów przy pomocy łopaty, rzucać maczetą i pytać się ludzi, czy podpiszą tą głupią petycję. Pora więc na opowiastkę o Postal 2. 

Witam was w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie przeprowadzę was przez drugą odsłonę serii Postal, są to osadzone w otwartym świecie strzelaniny, za które to odpowiada amerykański deweloper Biegający z Nożyczkami (jest tam jeszcze gra od TrashMasters Studios, ale jej nie było :P). Marka ta została zapoczątkowana 14 listopada 1997 roku, gdy to na Windowsa ukazał się pierwsza odsłona marki - ta jeszcze przede mną, ale gdy przejdę niewątpliwie się pojawi w ramach GROmady.

My przejdźmy jednak do 2003 roku, gdy to w kwietniu na Windowsa ukazuje się Postal 2 - w jej ramach twórcy dokonali kilku poważniejszych zmian, zostawiając przy tym wizytówkę serii, czyli kontrowersję. W Polsce tytuł ten ukazał się pierwotnie nakładem LiComp-EMPiK-Multimedia, jednak to nie to wydanie będzie pośrednio tematem dzisiejszego odcinka, a reedycje z czasopisma Play z 2004 roku czy CD Projekt z 2009 roku. Sam ogrywałem wersję ze Steam (polskie napisy - tak samo jak ta na GoG) z modyfikacją w postaci wspomnianej lokalizacji - nie dotyczy to trzeciej pozycji na liście, która to wyszła w 2015 roku i jest po angielsku.

W ramach bonusu przewidziałem krótką analizę filmu Postal samego Uwe Bolla - reżyser nakręcił to wiekopomne dzieło sztuki w 2007 roku. Ale skoro RWS się do niego przyznaje (i dystrybuuje tytuł zarówno przez Steam jak i swoją stronę), to chyba lepiej wypada niż "Postal" 3. No cóż, już za chwilę przekonamy się, czy słusznie. ;)

Produkcje omówione w ramach odcinka (brak Share the Pain spowodowany jest tym, że jest on nastawiony na rozgrywkę sieciową, co w przypadku Postal 2 mnie nie interesowało):

Zrzuty ekranu pochodzą ze stron produkcji ze sklepu dewelopera - Źródło, poza filmowymi, które to pochodzą stąd.

Na początek pytanie - Czy podpiszesz tą cholerną petycję, by kongresmani zaczęli grać w głupie gry?

Prawidłowa odpowiedź:

[spoiler]Na pewno nie, walnięty knurze.[/spoiler]

Krwawy tydzień z babsztylem i kundlem

Postal 2 w wydaniu z czasopisma Play. Źródło

Paradise, Arizona - w znajdującej się na obrzeżach urokliwego wsi/miasteczka mieszka Koleś (Postal Dude), mąż pewnej bezimiennej kobiety (Koleś pieszczotliwie nazywa ją "The Bitch") i przyjaciel Champa. Każdego dnia idzie on na miasto wykonywać typowe zadania jak kupić mleko, odnieść książkę, zdobyć autograf czy wybrać pieniądze z banku. A w międzyczasie różne grupy (a)społeczne wyruszają na miasto, by w brutalny sposób eksponować swoje racje - a tak dokładnie to przy pomocy ołowiu, desek czy krzyków. Fabuła opowiedziana jest w systemie dniowym i za każdym razem przynosi nowe doświadczenia oraz nowych aktywistów od siedmiu boleści.

Gdybym miał wskazać produkcję z durniejszą fabułą czy zmianami wywołującymi "Ekhm, proszę?" na twarzy, to pewnie poddałbym się po kilku godzinach - bo autentycznie ciężko byłoby mi wskazać coś momentami tak niesamowicie porypanego jak Postal 2. Niemniej, pod płaszczem tej całej durnoty, kryje się zaskakująco interesująca opowieść z przesłaniem dotyczącym konsumpcjonizmu i obłudy, która to jest to na tyle wciągające, że mimo dość schematycznego typu zadań, chce się przeć do przodu i bawić w tej piaskownicy. Zwłaszcza, że w kwestii wykonywania zadań twórcy dali nam wolną rękę, co w połączeniu z chorym klimatem stanowi o sile produkcji i jest jedną z jej ważniejszych cech - więcej o tym za chwilę.

Postal 2 to przedstawiciel strzelaniny z perspektywy pierwsze osoby osadzony w miarę otwartym świecie, jakim jest poszerzany każdego dnia Paradise. Gracz rozpoczyna przygodę przy ikonicznej przyczepie Kolesia, a następnie wyrusza w miasto z listą zadań do wykonania danego dnia - wśród nich są typowe aktywności jak odbiór pieniędzy z banku, odniesienie książki do biblioteki czy zdobycie kartonu koziego mleka. W trakcie gry protagonista może wchodzić w interakcje z różnymi postaciami, a dodatkowo przyjdzie mu reagować na różne niespodziewane wydarzenia jak grupa aktywistów atakująca siedzibę Biegających z Nożyczkami. Koleś może przejść przez pięć dni zarówno skąpany w krwi jak i z czystymi rękoma - czytaj inni będą odwalać za niego brudną robotę. I mieć okrągłe zero w statystykach zabójstw.

"Koleś jest tak brutalny, jak sterujący nim gracz."

I ta filozofia sprawia, że mimo tych samych wydarzeń jest to przygoda na co najmniej dwa razy - jest to spowodowane tym, że są to tak drastycznie różne podejścia, że po prostu warto. Choć to, jak pokazuje moja przygoda z Postal 2, jest bardzo trudne i czasem po prostu z wygody wolałem dać Kolesiowi do rąk poczciwego kałacha i maczetę, by zrobił porządek z nawiedzonymi aktywistami, którzy minęli się po drodze z rozsądkiem i zasadzili mu kopa w plecy (bo widzieli kartkę z napisem "Kick me in the back").

Skoro mamy do czynienia ze strzelaniną, to nie sposób nie wspomnieć o tym, jak się walczy z mieszkańcami Paradise - Koleś może korzystać z broni bezpośredniej, mieszanej (legendarna maczeta), płomiennej czy powodującej niesmak (Koleś rozpina rozporek i wyciąga narzędzie do podlewania kwiatków). Jeśli chodzi o różnorodność oręża, to twórcy odrobili tu zadanie, bo jak na piaskownicę narzędzi do eliminowania wrogów jest bardzo dużo - najlepiej wypada wspomniana maczeta, a najbardziej specyficznie kot jako tłumik. I szczerze wolałem korzystać z maczety, bo sama mechanika naparzania z broni palnej jest czymś z kategorii "można się przyzwyczaić", co przychodzi stosunkowo szybko - lepiej by było wtedy, gdybym pokochał ją od razu, tak jak w przypadku np. Enemy Territory. Najgorzej w tym zestawieniu wypada oparty o Desert Eagle pistolet, któremu to zdecydowano brakuje mocy - niby armata na słonie, a wypluwa żołędzie.

Postal 2, jak na produkcję z 2003 roku, wygląda jak wygląda - do tuzów mu bardzo daleko, ale nie jest też przy tym jakoś bardzo brzydki, choć przy podziale na lokacje jak w Oblivionie można się było postarać o coś więcej. Otoczenie wygląda w miarę przyzwoicie, tak samo jak modele postaci czy broni - nie będę się tu dalej rozwodzić, jakby co, są modyfikacje poprawiające warstwę graficzną.

Inna kwestia to aspekty techniczne i tu należą się podziękowania za twórców z RWS, bo Postal 2 na Windows 8.1 działa bardzo przyzwoicie - do ideału mu trochę brakuje, co brutalnie pokazał mi Postal 2: Paradise Lost. Zarówno tu jak i tam zdarzały się wyloty do pulpitu, które to szczęśliwie nie były aż nadto uciążliwe.  

Postal 2 w swym pierwszym polskim wydaniu miał angielską wersję językową, a polonizację otrzymał dopiero 22 kwietnia 2004 roku, gdy to w ramach czasopisma Play (#5/2004) wydana została reedycja tytułu - trend ten kontynuowany był przez CD Projekt, który to 24 kwietnia 2009 roku wydał Postal X, czyli Postal 2 z oficjalnym dodatkiem oraz pomniejszymi fanowskimi. Za tłumaczenie oraz nagranie polskiej warstwy audio odpowiadało Studio Nagrań Dźwiękowych i Reklamowych „Armata”, a wśród zaangażowanych w to osób można wyszczególnić Krzysztofa Grębskiego, Piotra Ogorzałka czy Andrzeja Olejnika - w wersji angielskiej prym wiódł Rick Hunter, a z pozostałych osób należy wymienić chociażby Mike'a Jareta, Vince'a Desi'ego czy Gary'ego Colemana (który to grał - o dziwo - Gary'ego Colemana). Porównanie jest o tyle możliwe, że Paradise Lost ma angielską wersję audio, gdzie występuje część starej gwardii.

I tego porównania nie sposób nie rozgraniczyć na dwie części - zestawienie głosów przechodniów i głosu Kolesia. Zacznijmy więc od przechodniów, bo tu jest to bardziej oczywiste do oceny, choć przekrój osób do oceny jest dużo szerszy - no i werdykt jest pozytywny. Bo ogrywając polską wersję Postal 2 nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jest on bardziej naturalny i szczery niż jego angielski odpowiednik - i o ile angielskie głosy nie brzmią źle, tak tego czegoś im brakuje. W P2 i AW aż chciało się podchodzić do przechodniów i z nimi pogadać, natomiast w Paradise Lost po prostu przechodziłem.

Natomiast jeśli chodzi o Kolesia, to mam bardzo poważny problem stwierdzić, który wypada lepiej - zarówno wizja Ricka Huntera jak i Krzysztofa Grębskiego jest dla mnie bardzo przekonująca i wiarygodna. Z obiema wizjami ciężko się nie utożsamić i nie poczuć sympatii wobec gościa, którzy wpadł do basenu olimpijskiego z wylewającymi się z jegoo granic problemami. Z tej perspektywy nie sposób nie zrozumieć ludzi, którym nieco wadzi Koleś z Postal 4: No Regerts, czyli Duke Nukem 2020 (John St. John), bo choć ciężko głos ten uznać za słaby, tak chyba brakuje mu uroku Kolesia z 2003/2004 roku.

Ogólnie rzecz ujmując w przypadku Postal 2 lepiej wypada polonizacja (czyli polonizacja Twierdzy z 2001 roku nie czuje się już samotnie) i ją polecam zainstalować, zanim to zanurzycie się w świecie Postal 2 - link do pobrania materiału, którego instalacja opiera się na wgraniu tego, co się pobierze, do folderu gry.

W ramach Postal 2 twórcy z Running With Scissors opracowali dwa w pełni fabularne dodatki - Apocalypse Weekend (wydany w Polsce najpierw dzięki Axel Springer Polska, a później w ramach Postal X przez CD Projekt) oraz Paradise Lost (2015 rok, wyłącznie drogą cyfrową). Najpierw zajmę się pierwszą z tych produkcji, którą to w obecnym na Steam wydaniu może zostać zintegrowana i ma się wtedy cały tydzień - mimo tego zdecydowałem się omówić go osobno, bo kilka zmian jest. I są one na tyle ważne, że mogą wpływać na odbiór całości.

Fabuła kontynuuje wątek Postal 2 - Koleś, w efekcie zdarzeń z końca opowieści, trafia do szpitala, gdzie to dość szybko zostaje wybudzony (a przypominam, że wcześniej przeprowadził na sobie brutalną procedurę zwaną "trafieniem w głowę z bliskiej odległości"). Na miejscu zastaje on bandę klonów karła i koty na koksie, tak więc decyduje się na ucieczkę z miejsca, a potem podróżuje po mieście celem odkrycia, co tu się właściwie stało. Z końcówką tak głupią, że aż ciężko mi ją skomentować - i nie będę mówił co się tam działo, bo spoilery. 

[spoiler]No chyba, że ktoś mi racjonalnie wytłumaczy, dlaczego ktoś w ramach odpalania fajerwerków wparował do bazy wojskowej i aktywował atomówkę? Czekam na wyjaśnienia. :) [/spoiler]

Fabularnie ciężko nie stwierdzić, że jest to więcej tego samego, bo twórcy częściowo wymuszają na Kolesiu, by ten skorzystał z broni palnej. Dla mnie nie był to zbyt duży problem, ale zdaje sobie sprawę z tego, że nie dla wszystkich może być to zbyt szczęśliwe rozwiązanie - zwłaszcza, że pacyfizm był ważną zaletą Postal 2. W końcu chciałem się zrelaksować, a co bardziej pozwala wypuścić parę po ciężkim dniu niż wypad do Zoo, by zabić słonie za pomocą wielkiej kosy?

Skoro Apocalypse Weekend mamy za sobą, pora na Paradise Lost. Tytuł dystrybuowany jest w wersji cyfrowej - po załączeniu go cyfrowo na pulpicie pojawia się ikonka i można spokojnie grać offline.

Fabularnie osadzony jest on lata po wydarzeniach z Postal 2: Apocalypse Weekend, niemniej znajomość wydarzeń z tamtej odsłony, choć pozwala zrozumieć pewne niuanse, nie jest wymagana - jak ktoś chce od razu przeskoczyć do Paradise Lst niech wie, że po "Zabójczym tygodniu" powstał syf tak wielki, że ciężko go wzrokiem ogarnąć. W trakcie ucieczki od niego Koleś miał wypadek, wpadł w amnezję na 10 lat (wtedy to przyśnił mu się Postal III, co też jest ciekawym wybiegiem na stwierdzenie niekanoniczności odsłony od TrashMasters Studios) - w międzyczasie jego przyjaciel, Champ, nawiał do Paradise, a w umyśle Kolesia pojawił się pasażer na gapę. Zadaniem protagonisty Postal 2 jest więc wyprawa do pozostałości po ukochanym mieście i odzyskanie starego kompana. Oczywiście wyprawa spontaniczna, która to rozpoczyna się od pokazywania przypadkowym ludziom, czy kojarzą istotę ze zdjęcia - co czasem wprowadza w zakłopotanie czy jest przyczyną agresji. No i znowu mamy zakończenie wywołujące grymas zdziwienia. Choć wróć, mamy dwa zakończenia - i wygląda na to, że to łagodniejsze i łatwiejsze w realizacji jest kanoniczne. Chciałem to sprawdzić, ale dyskusja w tym temacie skończyła się na działach (canon - cannon, jakby ktoś nie rozumiał o co chodzi).

Jak ktoś ogrywał dwie poprzednie gry, to może z 99% dokładnością stwierdzić, czy Paradise Lost mu podpasuje - mamy tu bowiem do czynienia z tylko lekko przypudrowanym Postal 2. Czyli jeśli ktoś jest w stanie zaakceptować to, że jak na 2015 rok gra wygląda staro (a przyznajmy się, że w 2003 roku tytuł nie zachwycał pod względem szaty graficznej), będzie się bawił przednio w absurdalnych zadaniach, specyficznym humorze wykonując przy tym tak pasjonujące zadania jak zbieranie pieniędzy dla istoty z innego wymiaru czy kupno papieru toaletowego za kilkaset dolarów. Osoby niezadowolone z konieczności walki w AW ucieszy fakt, że w ramach Paradise Lost twórcy dopuścili możliwość ukończenia gry bez zabójstw. Choć ja nawet nie planowałem do niego podchodzić, bo inaczej bym pewnie umarł z nudów lub przechodziłbym dodatek dwa razy dłużej

Mechanika rozgrywki przeszła parę drobnych modyfikacji, wśród których na uwagę zasługuje chociażby możliwość tymczasowego dzierżenia dwóch broni naraz (Max Payne zawitał do serii Postal :P).  Poza tym, mamy powtórkę z rozgrywki i jak komuś model strzelania z P2 przypadł do gustu, to i przy Paradise Lost będzie się bawił przednio.

A teraz pora na GROmadny wyskok, czyli mini-recenzja filmu (ach ścigają one wszystkich tu na portalu) znanego szerzej jako Postal - to wiekopomne dzieło powstało w 2007 roku przy udziale znanego twórcy słabych filmów na licencji z Niemiec, czyli Uwe Bolla. Wśród głównych aktorów tego materiału nie można nie wspomnieć Jodie Stewart, Lucie Guest czy Lindsay Hollister - tak samo jak o oszałamiających 4.5/10 na IMDB. Najwidoczniej niektórzy krytycy nie zrozumieli tego dzieła sztuki (tak było, nie zmyślam).

A na poważnie - choć jak już pokazuje historia z początku filmu, poważnie traktować jej po prostu się nie da - mamy coś silnie inspirowanego Postal 2. Główny bohater to mający psa, żyjący z otyłą i pieszczotliwie zwaną tak jak w Postal 2 kobietą Koleś - pewnego dnia decyduje się, wskutek miłosnych niesnasek i niepowodzeń w szukaniu zatrudnienia, uciec z miasta. W tym celu wyrusza do Wujka Dave'a, który to w przerwie między integracjami z nowymi członkiniami swojego kultu opracowuje plan kradzieży uratowanych z katastrofy maskotek - nie wiedząc, że pewni niecni ludzie planują dokładnie to samo by zniszczyć świat. A cała opowieść rozpoczyna się od dwójki terrorystów debatujących o tym, ile to będą mieć dziewic po przeprowadzeniu zamachu terrorystycznego - co jest tylko preludium do niemal śmiertelnego stężenia dziwactw. No i nie zapomnijmy o logice, która to udała się na integrację do wujka Dave'a (kto obejrzał film, ten pewnie zrozumie, o co chodzi) - cała historia tego filmu mogłaby spokojnie być podsumowana jednym sformułowaniem "Co ja właściwie obejrzałem?". Bo jakiejkolwiek logiki w działaniach postaci na ekranie bym się nie doszukiwał nawet z lupą. Powiedzmy sobie wprost - rozumu tam nie ma.

Jeśli natomiast chodzi o grę aktorską, to ta nie prezentuje się jakoś oszałamiająco - jasnym punktem tej całej eskapady jest Koleś oraz sam wielki i mocarny Uwe Boll. A w ogólnym rozrachunku gra aktorska całej reszty jakoś szczególnie nie zachwyca, a wygląda bardziej na jakąś przypadkową zbieraninę osób ogrywających sceny w przypadkowy sposób lub tych, co zapomniały co mają zrobić. Choć pytanie, na ile jest to kwestia reżysera, poziomu aktorów czy nagromadzonych w filmie dziwactw.

Dziwactw stanowiących o największej zalecie (ale też wadzie) tytułu - produkcja bowiem jest bardzo specyficzną i wierną adaptacją nie tyle historii Postal 2, co przede wszystkim pokręconego klimatu Postal 2. Jak dla mnie największą siłą dowolnej adaptacji powinno być nie kopiowanie fabuły innego medium (bo wtedy ktoś może słusznie zapytać "Po co zapoznawać się z tym dziełem, skoro znam jego przygodę?"), co przede wszystkim spróbować przetworzyć jego ideę za pomocą innego nośnika kultury. To w przypadku filmu Postal się udało, co stanowi zarówno o jego największej przewadze, jak i wadzie - jak ktoś nie znosi filmów celowo głupich czy specyficznych jak Postal 2, nie ma czego szukać w tej adaptacji. Ale jak ktoś pokochał Postal 2, wysoce prawdopodobnym jest, że pokocha też film Uwe Bolla - dla niektórych najlepszy film tego niemieckiego reżyser, co patrząc na inne filmy tego pana, ciężko uznać to za dobrą rekomendację. 

Kilka razy miałem okazję obcować z produkcjami, jakie najłatwiej można by określić jako "osobliwe". I do takich niewątpliwe mogę zaliczyć drugą odsłonę serii o Kolesiu, który w trakcie wykonywania codziennych czynności musi wspinać się na niecodzienne wyżyny swojej wspaniałości - wybaczając swoim prześladowcom albo ładując im kulki między oczy. Jeśli jesteś fanem specyficzności, to Postal 2, zwłaszcza w wersji PL, jest wprost dla Ciebie. A jak dziwactwa działają na ciebie odpychająco, pewnie po kilku godzinach się znudzisz.

Tak samo mógłbym podsumować film, ponieważ duch Postal 2 w nim silny jest. Choć jak wskazuje jedna ze scen ze wspomnianej produkcji, ktoś od deweloperki miał z tym POWAŻNY problem, choć seria z pistoletu skutecznie powstrzymała go przed dalszym uzewnętrznianiem swoich zażaleń do całego świata i biednego Niemca, któremu udał chyba tylko ten film się udał.

Ankieta

Reguły pozostają bez zmian, czyli następny tekst jest o zwycięzcy (który to wypada następnie z bazy) -  w przypadku remisu na najwyższym miejscu decyduję, który to ze zwycięzców wygrywa (i tylko wtedy głosuje). Ogłoszenie wyników będzie miało miejsce we wtorek około godziny 20.00.

  • Piątkowa GROmada - BattleBlock Theater Edition

Wrażenia z ogrywania BattleBlock Theater, sympatycznej platformówki stworzonej przez duet The Behemoth i Big Timber Studio.

  • Piątkowa GROmada - Blood II: The Blood Group Edition

Czyli o drugiej odsłonie serii Blood - Blood II: The Chosen wraz z dodatkiem The Nightmare Levels. Bo przyzwoitego strzelania i znowu żyjącego Caleba nigdy za wiele.

  • Piątkowa GROmada - Call of Juarez Edition

Czyli wrażenia z ogrywania pierwszej odsłony serii Call of Juarez. Tak w przygotowaniu na RDR 2.

  • Piątkowa GROmada - Quake: The Offering + DOPA Edition

Czyli legendarny tytuł, któremu zagrozić mogły jedynie gry pokroju pierwszego Half-Life. A mowa o Quake w wydaniu kompletnym, czyli Quake: The Offering (Quake + Mission Pack No.1, + Mission Pack No. 2) w bonusie z dodatkiem od pracownika MachineGames (ZeniMax Sweden), DOPA.

  • Piątkowa GROmada - Serious Sam II Edition

Wrażenia z ogrywania trzeciej (drugiej?) odsłony serii Serious Sam, Serious Sam II, kontynuacji Serious Sam z Xbox (jakby to miało znaczenie).

  • Piątkowa GROmada - Unreal Gold Edition

Czyli będzie nierealnie, a to za sprawą grupy deweloperów - Epic MegaGames, Digital Extremes oraz Legend Entertainment - autorów składowych Unreal: Gold, czyli podstawki z kwietnia 1998 roku oraz dodatku z 1999 roku.

Oceń bloga:
25

O jakim temacie chciałbyś poczytać w następnej prowadzonej przeze mnie GROmadzie (ankieta zakończona)?

Piątkowa GROmada - BattleBlock Theater Edition
59%
Piątkowa GROmada - Blood II: The Blood Group Edition
59%
Piątkowa GROmada - Call of Juarez Edition
59%
Piątkowa GROmada - Quake: The Offering + DOPA Edition
59%
Piątkowa GROmada - Serious Sam II Edition
59%
Piątkowa GROmada - Unreal Gold Edition
59%
Pokaż wyniki Głosów: 59

Komentarze (81)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper