Piątkowa GROmada #156 - Dark Messiah of Might and Magic Edition

BLOG O GRZE
1127V
Piątkowa GROmada #156 - Dark Messiah of Might and Magic Edition
BZImienny | 27.09.2019, 00:07
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witam was w kolejnej GROmadce, tym razem skupionej na kopaniu. Ale nie jest to pogawędka o serii FIFA lub PES, a Dark Messiah of Might & Magic od Arkane Studios - produkcji, która, tak jak Half-Life 2, dobrze wykorzystała koncepcję otoczenia jako broni. A także należycie wykonała walki mieczem z perspektywy pierwszej osoby.

Witam was w kolejnej części GROmadki, gdzie tym razem przyjrzę się spin-offowi serii Might and Magic, który to nie jest strategią turową - mowa tu o Dark Messiah of Might and Magic, grze akcji autorstwa Arkane Studios wydanej przez Ubisoft najpierw na Windowsa (2006), a potem w ramach wersji z dopiskiem "Elements" na Xbox 360 (2008). Z produkcją miałem okazję zapoznać się stosunkowo niedawno, przy czym żałuję, że dopiero tak późno - nie tyle ze względów fabularnych, co także mechaniki starć. Nie przedłużając, zapraszam do lektury.

Informacja: Produkcję ogrywałem wyłącznie w trybie dla pojedynczego gracza w wersji na Steam (tytuł jest bez polskiej wersji językowej - wydana w Polsce wersja pudełkowa ma kinową polonizację).

Gdy z PES-a zabierzesz piłkę, a dasz miecz

Produkcja w wydaniu na rynek polski. Źródło: https://www.mobygames.com/game/windows/dark-messiah-might-and-magic

Sareth jest jednym z wielu mieszkańców Ashan, zamieszkałej głównie przez ludzi krainy gdzie na piedestale stawia się Elratha (Światło) oraz Ylatha (Powietrze). Pewnego dnia zostaje on przywołany do swojego nauczyciela Phenriga, który to wysyła go z misją kurierską do czarodzieja Menelaga, za towarzyszkę dając mu ładną i tajemniczą Xanę. Niestety, standardowa podróż już praktycznie na początku staje się wyprawą pod górkę, bo nie dość, że miasto, gdzie rezyduje Menelag zostaje zaatakowane, to także ktoś w nocy próbuje zabić Saretha. Co jest tylko początkiem podróży, która odmieni los, jak się okazuje, niezwykłego młodzieńca.

Jeśli chodzi o odbiór historii, to niestety dawne połączenie ostatnich Heroesów od Nival Interactive oraz Heroes VI sprawiła, że już na początku wiedziałem z grubsza co się święci i na kogo można się natknąć. Tak więc jeśli zamierzacie wszystkie z wymienionych tytułów kiedyś ukończyć, zacznijcie od Dark Messiah (także dlatego, że jest najkrótszy z nich wszystkich - kampanię ukończyłem w 11 godzin, o ile można pod względem długości zestawić grę akcji i strategię turową). I jakby co - ostrzegałem.

Choć nawet bez tego spoilera nie mógłbym uznać historii w swoich założeń za jakąś szczególnie wybitną. To, co się w niej wyróżnia to przede wszystkim występujące w niej przyjazne postacie, czy antagonista (choć pytanie, kto jest tym antagonistą). Dodatkowo w pewnym momencie trzeba podjąć istotną z perspektywy zakończenia decyzję - podobna decyzja jest także na końcu. Rozwodzić się nad nimi nie zamierzam, a to ze względu na poważne szczegóły, jakie mogłyby przy okazji ich omawiania pojawić. Zainteresowani moją ścieżką, spoiler:

[spoiler]OCZYWIŚCIE demoniczna.No bo jakby inaczej - w końcu taka była przepowiednia. Samospełniająca. :)[/spoiler] 

Menu. Źródło: https://www.mobygames.com/game/windows/dark-messiah-might-and-magic

Skoro jesteśmy przy fabule, to jest to najwyższa pora, by osadzić ją w pewnym świecie - a jest nim wykreowany przez Nival Interactive na potrzeby Heroes of Might & Magic V Ashan (Przystań), pamiętając także o kilku innych światach - ale tu nie będę zdradzał, bo spoilery (wszędzie czyhają). W ramach spin-offu Arkane Studios zdecydowało się skupić na tym pierwszym, choć to nie oznacza, że inne elementy Ashan zostały pominięte.

Same lokacje zostały tak zaprojektowane, że poza kilkoma liniowymi etapami z jednym sposobem na ich przejście gracz może wybrać dowolną ścieżkę. Zwłaszcza, że zbaczanie z kursu daje wymierne korzyści nie tyle w postaci poprawiających postać misji pobocznych, co także sekrety z wymiernymi bonusami. Dobrze widzieć, że ten rozbudowany styl tworzenia lokacji przeszedł do innych produkcji studia, jak Wolfenstein: Youngblood (przynajmniej coś w grze wypadło przyzwoicie).

Jak się nie ogarniesz, będziesz następny. Źródło: https://www.mobygames.com/game/windows/dark-messiah-might-and-magic

Dark Messiah of Might & Magic to przedstawiciel gry z perspektywy pierwszej osoby osadzonej w świecie fantasy, czyli także w zależności od stylu gracza slashera. Gracz będzie przemieszczał się po typowych dla świata przedstawionego lokacjach, gdzie przyjdzie mu walczyć z różnorodnymi przeciwnikami - deweloper zdecydował się na zaprojektowanie kilku stylów rozgrywki, wliczając w to zarówno te na odległość jak i z bliska. Sam zdecydowałem się na wybranie mieszanki slashera oraz czegoś, co roboczo określam "Otoczenie jako broń". Coś, co sprawiło, że Half-Life 2 z którym zapoznałem się stosunkowo niedawno, jest jedną z lepszych gier w jakie miałem okazję grać.

Otóż Dark Messiah działa na silniku Source (tym samym, co legendarny Half-Life 2), dzięki czemu twórcy mogli zaszaleć z fizyką, pozostawiając przy tym jej błędy (jak sytuacja, gdy wskutek ciosu pewnego przeciwnika mój bohater przeleciał z 50 metrów i bez uszczerbku wylądował na dachu). Wspomniany świat został przez twórców wypełniony różnymi elementami z którymi to można wejść w interakcję - nie mam tu na myśli zwykłego podniesienia i schowania do ekwipunku, ale rzucenia nim/na niego lub wprawienia w ruch za pomocą trafienia z łuku czy miecza. Tutaj z pomocą przychodzi najlepsze narzędzie walki, czyli zużywający staminę kopniak. Dzięki niemu Sareth może nie tyle przewrócić grupę pomniejszych wrogów, co także posłać ich w przepaść, nadziać na kolce (natychmiastowa śmierć, nawet jeśli dziabnie w nogę) czy po prostu przewrócić, by potem dobić silnym ciosem.

Później protagonista otrzymuje dostęp do kolejnej umiejętności, która to odpowiednio wykorzystana może (a przynajmniej tak mi się wydaje) nieść śmierć i spustoszenie. Niemniej o niej nie opowiem, nie tyle ze względów fabularnych (dość poważny spoiler), co także po prostu z niej nie korzystałem. Wynika to z faktu, że już w swej podstawowej formie mechanika jest na tyle rozbudowana, że dodawanie nowych narzędzi było dla mnie zbędne. I mógł obudzić się we mnie sadysta, który spychał gobliny prosto do ogniska, a potem patrzył jak płoną - choć niestety krótko. :(

I właśnie ten element sprawił, że mimo dostawania solidnie w kość (i to na nie na najwyższym poziomie trudności) chciało się wrócić i spróbować jeszcze raz - fakt, że nie tylko miecz jest bronią, a także pusta beczka, ścianki z kolcami (dość gęsto porozstawiane, nie pytajcie dlaczego) czy staromodny kopniak Leonidasa. Szkoda przy tym, że nie można ogłuszonego wroga wziąć i rzucić nim w towarzyszy, by wywiązała się wewnętrzna bójka.

A skoro wspomniałem o mieczu, pora na opis mechaniki walki przy pomocy broni białej, bo ta o dziwo nie opiera się na bezmyślnym klikaniu (można wprawdzie tak grać, ale raczej Sareth długo nie pożyje). Zamiast tego należy wykonywać silne ciosy, które to trajektoria zależy od tego w jakim kierunku poruszał się protagonista podczas "magazynowania energii". Dodatkowo mamy do tego odparcie (o dziwo użyteczne), dwa żywioły do zastosowania (ogień, błyskawica). W całym gąszczu tego napracowania i wysokiej użyteczności smuci stan łuku, który poza wyznaczonymi - niebojowymi - sekcjami ani nie sprawiał mi szczególnej radochy ani nie sprawdzał się jako skuteczne narzędzie mordu.

Tak jak wcześniej wspomniałem, twórcy przewidzieli kilka stylów rozrywki - łuk, miecz i magia (tak mi się wydaje, bo prawie zawsze na ura i "Meet mr. Spicky" albo miecz, a z czarów to tylko leczenie). Każdy z nich otrzymał swoje drzewko umiejętności, gdzie gracz może wykorzystać zdobywane w trakcie rozgrywki punkty, albo by zdobyć jakąś nową zdolność albo by poprawić statystyki. Wspomniane punkty otrzymuje się za wykonywanie zadań, przy czym nie jest to tak, że jedna udana misja - jeden dodatkowy punkt.

Pojedynek na miecze, jeden z wielu na jakie gracz się natknie. Źródło: https://www.mobygames.com/game/windows/dark-messiah-might-and-magic

Na początku drobna (choć skłaniająca do smutnych refleksji) ciekawostka, jaką wyłapałem praktycznie od razu - Might & Magic: Heroes VI wykorzystuje niektóre elementy ścieżki dźwiękowej tej produkcji (jedyne mogę pokusić się na to, że mamy niemal 1:1 warstwę audio z walk z bossami w Heroes VI - strategia z bossami, nie pytajcie, może kiedyś się o niej pojawi odcinek).*

Skoro skończyliśmy smutny wywód, pora na coś milszego. W końcu ciężko nie stwierdzić, że gra jak na rok wydania (2006 Windows) wygląda i brzmi zaskakująco dobrze. Zwłaszcza załączająca się w trakcie starć dynamiczna muzyka - wyżej zamieszczony link i już po chwili wiem, że mam do czynienia z czymś nietuzinkowym. Co później przekopiowana i tam już to nie wyglądało jakoś wybitnie.

Tak jak wspomniałem, gra działa na silniku od Valve Software. Dzięki tym narzędziom oraz własnym talentom pracownikom z Arkane Studios udało się stworzyć tytuł, który nie tyle wyglądał przyzwoicie w momencie premiery, co też nie jest zły dzisiaj. Chociaż ubytek czasu widać po nim wyraźniej niż po Half-Life 2, co zwłaszcza widać po scenach przerywnikowych i rozmowach z postaciami. Choć nie wiem, czy to nie jest trochę przypadek serii jako takiej, bo którego Heroesa nie brałem w ręce, animacje w trakcie scen przerywnikowych nie były najwyższych lotów (rekordzistą jest tu Heroes V z wywołującym uśmiech politowania drewnem).

* - W sumie byłaby tu okazja porozmawiać o "dealu" życia, czyli pakiecie dwóch misji i popierdółek za 50-60 złoty.

Początek kłopotów. Źródło: https://www.mobygames.com/game/windows/dark-messiah-might-and-magic

Might & Magic jako seria ma szczęście do spin-offów, bo najpierw narodziła się kultowa seria strategii (z trzecią odsłoną cyklu jako tytułem nieśmiertelnum), a potem przyszło Dark Messiah of Might & Magic. Nie jest to najlepszy spin-off, ale taki, przy którym można się należycie bawić. I wykonać więcej kopnięć niż w nawet najbardziej intensywnych Mistrzostwach Świata w piłce nożnej.

Ankieta

Reguły pozostają bez zmian, czyli następny tekst jest o zwycięzcy (który to wypada następnie z bazy) -  w przypadku remisu na najwyższym miejscu decyduję, który to ze zwycięzców wygrywa (i tylko wtedy głosuje). Ogłoszenie wyników będzie miało miejsce we wtorek dokładnie 4 dni po opublikowaniu tego odcinka GROmady.

  • Piątkowa GROmada - BattleBlock Theater Edition

Wrażenia z ogrywania pierwszej odsłony serii BattleBlock Theater, sympatycznej platformówki stworzonej przez duet The Behemoth i Big Timber Studio.

  • Piątkowa GROmada -  First Person Shooter II Edition

Druga odsłona serii z FPS-ami jako tematem głównym. :)

  • Piątkowa GROmada - Painkiller: Black Edition (Edition)

Czyli wrażenia z ogrywania Painkiler: Black Edition, strzelaniny od People Can Fly.

  • Piątkowa GROmada - Shadow Warrior 2 Edition

Czyli wrażenia z ogrywania Shadow Warrior 2, takiego krwistego MGR z karabinami.

  • Piątkowa GROmada - System Shock 2 Edition

Czyli wrażenia z ogrywania System Shock 2. Tylko tyle i aż tyle.

  • Piątkowa GROmada - Ubersoldier Edition

Czyli pewny, poniekąd słusznie, zapomniany FPS "Made in Russia" znany jako Ubersoldier (Eastern Front) i wrażenia z ogrywania go ze skupieniem się na drugiej odsłonie.

Oceń bloga:
28

O jakim temacie chciałbyś poczytać w następnej prowadzonej przeze mnie GROmadzie (ankieta zakończona)?

Piątkowa GROmada - BattleBlock Theater Edition
98%
Piątkowa GROmada - First Person Shooter II Edition
98%
Piątkowa GROmada - Painkiller: Black Edition (Edition)
98%
Piątkowa GROmada - Shadow Warrior 2 Edition
98%
Piątkowa GROmada - System Shock 2 Edition
98%
Piątkowa GROmada - Ubersoldier Edition
98%
Pokaż wyniki Głosów: 98

Komentarze (107)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper