Mam Ci tak wiele do powiedzenia i tak niewiele czasu. Przybywam ze świata równoległego do Twojego. Jego los zależy tylko od Ciebie…

BLOG O GRZE
614V
Mam Ci tak wiele do powiedzenia i tak niewiele czasu. Przybywam ze świata równoległego do Twojego. Jego los zależy tylko od Ciebie…
BijouPL | 20.10.2016, 19:36
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
nomadmainTymi słowami rozpoczyna się jedna z największych przygód mojego życia. Przygoda niezwykła, albowiem wszystko związane z Omikron: The Nomad Soul jest niezwykłe. Począwszy od jego twórcy, poprzez mechanikę gry i zastosowane w niej rozwiązania, aż po wykreowany świat. Najlepszym dowodem na to jak nietypowa jest to produkcja niech świadczy fakt, że jej powrotowi do świata żywych po 17 latach przysłużyła się śmierć brytyjskiego muzyka.
 

Ale po kolei. Omikron nie jest grą która osiągnęła oszałamiający sukces. W momencie pojawienia się na rynku w 1999 roku spotkał się raczej z dość mieszanym przyjęciem zarówno ze strony prasy branżowej, jak i samych graczy. Moim zdaniem dzieło to po prostu wyprzedziło swoje czasy, a mnogość pomysłów i rozwiązań w nim zastosowanych była nie do pogodzenia z ówczesnymi ograniczeniami sprzętowymi. Do tego artystycznego przesytu walnie przyczynił się David Cage. Obecnie jest on jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w branży elektronicznej rozrywki, odbijającym piętno swoich wizji w tworzonych przez siebie grach. Jego studio Quantic Dream znane jest głównie z hitów na Playstation 3 i 4 - Heavy Rain, Beyond: Dwie Dusze, czy też czekające na swoją premierę Detroid: Become Human. Mało kto jednak wie, że pierwszym projektem Cage’a nie był wcale Fahrenheit z 2005 roku, ale właśnie o 6 lat młodszy Omikron.

cage
David Cage, szef Quantic Dream

Produkcje Quantic Dream znane są głównie z niezwykłych fabuł, którym zazwyczaj towarzyszy uproszczony system rozgrywki. Przez to czasami uszczypliwie nazywane są interaktywnymi filmami. Historia opowiedziana w The Nomad Soul rozpoczyna się dość nietypowo, gdyż przed oczami pojawia nam się policjant Kay’l 669, proszący o uratowanie swego świata. W tym celu nasza dusza musi wstąpić w jego ciało i przenieść się do futurystycznego miasta Omikron. Pierwszym zadaniem będzie rozwiązanie zagadki seryjnych morderstw (popularny temat w grach Cage’a) nad którymi pracował Kay’l wraz ze swoim partnerem Denem. Potem mamy już jazdę bez trzymanki. Okazuje się że poszukiwanym zabójcą nie jest człowiek, a demon, będący jednocześnie jednym z dowódców policji. Co ciekawsze, ściąga on ludzkie dusze do miasta za pomocą gry The Nomad Soul, co otwiera nam oczy na fakt że prośba Kay’la była tak naprawdę pułapką zastawioną na nas samych. Jako że porażka wiązałaby się z utratą naszej ludzkiej duszy na zawsze, nie pozostaje nam nic innego jak się z irytującym demonem uporać. I normalnie byłby to koniec historii, ale nie u Cage’a. Dzięki naszym czynom zostajemy zaproszeni do tajnej antyrządowej organizacji “Przebudzonych”, współpracującej z pradawnym ruchem religijnym kierowanym przez Boza, mistyczną istotę egzystującą jedynie w formie elektronicznej w sieci komputerowej Omikronu. Dowiadujemy się przy okazji,  że wydarzenia w mieście są konsekwencją trwającej od tysiącleci wojny między ludzkością a demonami, którym przewodzi potężny Astaroth. I na tym zakończmy, bo pomieszanie z poplątaniem trwa dalej w najlepsze. Stempel postawiony przez Davida Cage’a jest widoczny, fabuła uznana została za mocną stronę tytułu, aczkolwiek zdaję sobie sprawę że nie dla każdego będzie strawna. Ja byłem oczarowany.

 

Jednym z głównych bohaterów gry jest miasto. Mamy tutaj doomikroncity czynienia z dystopijną metropolią, gdzie mieszkańcy są ściśle kontrolowani przez totalitarny rząd, na czele którego stoi superkomputer Ix. Omikron był pierwszą próbą stworzenia otwartego, żyjącego miasta z jaką się spotkałem. Oczywiście daleko tutaj do poziomu jaki udało się uzyskać Rockstarowi przy okazji GTA 3, niemniej jednak podzielony na pięć różnorodnych sektorów i zamieszkany przez żywe postacie świat mógł robić wrażenie pod koniec XX wieku. Dodatkowo jest ono bardzo klimatyczne i nie sposób mu odmówić specyficznego, trochę depresyjnego uroku. Odkrywanie jego sekretów podczas przemierzania ulic sprawiało sporą przyjemność, a przestronność sektorów dawała jednocześnie poczucie swobody w ekploracji Omikronu.

tpp
Trzy sposoby rozgrywki w jednej grze: TPP, bijatyka, FPS

Piętą achillesową produkcji Quantic Dream jest jednak sama rozgrywka. David Cage chciał i w tym przypadku pójść o krok dalej niż inni, czego konsekwencją jest miszmasz najpopularniejszych gatunków. Przez większą część czasu mamy do czynienia z produkcją TPP, natkniemy się jednak również na fragmenty zarówno FPS, jak i bijatyki czy gry logicznej. Problem polega jednak na tym, że na żadnym z tych pól gra nie błyszczy i daleko jej do tuzów każdego z tych gatunków. Niemniej jednak jest to poziom na tyle zadowalający, by nie zniechęcić do posuwania fabuły do przodu. Pojawia się jednak w tym wszystkim element bardzo nowatorski - system “reinkarnacji” będący udziałem tytułowej "wędrującej duszy". Jako że tak naprawdę bohaterem produkcji nie jest Kay’l, a my sami w postaci naszej duszy, po ewentualnej śmierci policjanta gra się nie kończy. Przenoszeni jesteśmy w ciało innej postaci i w ten sposób mamy możliwość kontynuowania niełatwego zadania ocalenia świata. Z rozrywkowej strony warto natomiast wspomnieć o scenie erotycznej już na początku rozgrywki. Cage nigdy nie bał się podejmować kontrowersyjnych tematów i wątków, zwykle pomijanych w innych grach, niemniej jednak w tym przypadku efekt końcowy jest co najmniej zastanawiający. Aaa, i nie zapominajmy że to końcówka XX wieku a nie czasy CD Projekt Red i Wiedźmina, więc amory koniecznie w pełnym odzieniu! (słynne BioWare do tej pory zostało na tym etapie, vide Mass Effect)

bowie2

A co z tym wszystkim wspólnego ma śmierć brytyjskiego muzyka? David Bowie, bo o nim mowa, był osobiście bardzo zaangażowany w proces tworzenia gry. Tak bardzo, że po jego tragicznym odejściu na początku tego roku, posiadające prawa do gry Square Enix postanowiło za darmo, przez tydzień, udostępnić tytuł wszystkim zainteresowanym, oddając tym samym hołd muzykowi. Sam Bowie wcielił się w dwie postacie w samej grze. Jedną z nich był Boz, elektroniczny byt zaangażowany w ruch antyrządowy. Artysta wspominał, że “interesujące było wcielić się w coś, co nie może istnieć, przynajmniej na razie” (mając na myśli Internet jako żywe stworzenie). Druga rola odgrywana przez Bowie’ego była znacznie mu bliższa życiowo. Jako wokalista fikcyjnego zespołu “Marzyciele” dawał występy, w których mogliśmy uczestniczyć. Utwory były jak najbardziej prawdziwe, i w lekko zmienionej formie trafiły następnie na krążek Hours. The Nomad Soul zatem zostanie również zapamiętane jako jedna z pierwszych prób połączenia gier z innymi dziedzinami szeroko pojętej rozrywki.

Nie będę jednak nikogo oszukiwał, czas nie obszedł się z Omikronem łaskawie i odbiór tej pozycji dzisiaj jest dość trudny. Odpychająca grafika, która niestety brzydko się zestarzała, oraz wciąż istniejące niedoróbki techniczne znacznie zawężają grono potencjalnych chętnych do odwiedzenia jednego z najbardziej niezwykłych miast w historii gier. Nie znam natomiast pozycji, która bardziej nadawałaby się do całkowitego odnowienia i wydania w odświeżonej wersji. Przy poziomie dzisiejszej technologii jest w końcu możliwe, by wszystkie składowe tytułu zagrały tak jak należy, urzeczywistniając tym samym piękny sen Cage’a o Wędrującej Duszy.

------

Zainteresowanych tematyką starszych gier zapraszam serdecznie na mojego bloga pod adresem www.negropolia.pl oraz na Facebooka (Negropolia). Jest to dopiero początek mojej przygody z blogosferą,  zatem proszę o wyrozumiałość oraz wszelkie oceny, również te krytyczne :)

 
Oceń bloga:
11

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper