Dlaczego uważamy cyfrówki jako passe?

Miałem grać, miałem zdobywać kolejne poziomy doświadczenia i kończyć kolejne rajdowe odcinki. Miałem walczyć na czele oddziału komandosów w świecie gwiezdnych wojen. Ale zamiast tego piszę kolejnego bloga.
Tym razem będzie o podejściu graczy do cyfrowych wersji gier. Wywiązała się ostatnio dyskusja na PPE pod newsem dotyczącym wycofania ze sprzedaży cyfrowej wersji Drivecluba. Dyskusja odnośnie problemu cyfryzacji i modelu sprzedaży w sklepie PSS. I jak to zazwyczaj bywa, jest kilka podejść do tego zagadnienia.
1. Już zagrałem, więc mi to wisi
2. Mam pudełko, więc mi to wisi
3. Nawet jeśli nie ma pudełka to kupię używke.
4. Nie kupuje cyfrowek, bo to zło i szkodzi rynkowi
5. Nie rozumiem szumu wokół cyfrowek, które są przecież synonimem wygody i prostoty użytkowania.
6. Kiedyś wszystko zniknie i całe nasze cyfrowe biblioteki przestaną istnieć.
Itd, itp. Nie będę przytaczał wszystkiego. Przedstawię tutaj moje podejście. Przyjrzyjmy się jednak najpierw korzyściom i zagrożeniom płynącym z użytkowania wersji cyfrowych gier.
Korzysci:
- łatwość obsługi i ich dostępność
To nie ulega wątpliwościom. Jesteśmy z natury leniwymi ludźmi. Dlatego logujemy się do cyfrowych kont naszych konsol, otwieramy sklep online dostępny całą dobę, wybieramy interesujący nas tytuł, pobieramy i gramy. Prosto łatwo i przyjemnie prawda?
- dobre ceny
Choć może być to kontrowersyjny pogląd, biorąc pod uwagę cenę gry na premierę, czy możliwość ogrania jej w ramach jednego z abonamentów. Czasem jednak zdarzają się promocje. 400 gier przecenianych na wiosnę/lato/dzień kobiet/dzień świstaka czy innego prażubra. Zawsze nonstop, co tydzień/miesiac/weekend jest jakaś promocja, w której wyrwiesz grę za grosze. Np mi udało się kupić przez trzy lata 5 części BFa za łączną kwotę stu złotych. Dwie dychy za tytuł. Kto by pomyślał o takich cenach gier konsolowych jeszcze z 15 lat temu?
- grasz kiedy chcesz.
Tak. Wybierasz i grasz. Nie musisz szukać konkretnej płyty, szczególnie gdy Twoja kolekcja liczy kilka tysięcy tytułów. Łatwiej jest coś wklepać w wyszukiwarkę konsoli, prawda?
- sejwy w chmurze
Padła konsola? Skasowałeś grę albo co gorsze Twoja żona/dziecko/pies SKASOWAŁ Ci Twoje konto z grami na konsoli? To nie problem. Gry pobierzesz jeszcze raz, a sejwy przywrócisz z chmury. Popatrz jakie to proste, prawda?
- możesz grać w swoje gry na konsoli u somsiada
Poszpanuj przed znajomymi, pokaż jaką masz opasłą bibliotekę tytułów. A może chcecie zagrać w coopa w jakąś ze swoich gier na konsoli znajomego? Żaden problem... No prawie.
Zagrożenia:
- Nie masz internetu nie pograsz
Cyfryzacja nieodłącznie wiąże się z dostępem do internetu. Modernizują lokalną sieć i masz przerwę, a akurat chcesz pobrać nowego szpila, którego kupiłeś przedwczoraj? Zapomnij.
- bez Golda/Plusa zazwyczaj nie zagrasz po sieci
Nadal część z graczy nie potrafi sobie poradzić z faktem wydania 160 zł na rok, by pograć po sieci z kolegami z podwórka. A kogo obchodzą darmowe gry? Paaanie toć to starocie są, które już wszyscy przeszli... A sejwy w chmurze? Archiwum mam przecież na pendraku...
- a co jak mi znikną gry?
Tak, to nie żart. Znam taką historię. Gość miał konto Xbox live i od dobrych 6, czy 7 lat opłacanego Golda, jeszcze od czasu X360. Ostatnimi czasy zauważył, że gry dodane do konta z tego abonamentu mu znikają i aby w nie zagrać musi je kupić ponownie. Po zgłoszeniu reklamacji M$ przywrócił mu cześć tytułów, lecz tych, co do których nie mógł przedstawić dowodu opłacenia abonamentu w przeszłości nie otrzymał. No bo kto z nas trzyma billingi sprzed kilku lat? Oni sami też twierdzili, że nie mają tak długiej historii jego zakupów. W ten sposób cześć gier przepada bezpowrotnie.
- gry są wycofywane że sprzedaży.
Nie kupicie cyfrowo Forzy Horizon. Nie kupicie Dirta 3 lub Showdown (na PS3) . No nie da się. Nie ma możliwości ich zakupu w wersji cyfrowej w waszym sklepie. To samo będzie wkrótce z Driveclubem.
- ceny gier
Czasem, szczególnie ostatnio na PSS gry po obniżce są oferowane drożej niż np w poprzedniej przecenie. Co jest kurde inflacja, czy jak? O premierach za 289 zł, które są zabugowane nie wspomnę...
- musisz dociągnąć niemal całą grę z neta.
Przykłady? Division 2, którego latka nadpisuje całą grę, czy np trylogia Spyro, w którą nie zagrasz bez pobrania drugiej i trzeciej części z internetu. Chyba, że pierwsza część ci wystarcza...
- przymus ściągnięcia łatki, by komfortowo zagrać w grę.
Kiedyś w erze bez internetu z zamkniętą architekturą, wkladaleś płytę do napędu i grałeś. Tytuł musiał być dopracowany i przetestowany, aby uzyskać pozbawionego błędów sztosa. Dziś przy stopniu złożoności i kosztów produkcji nie ma szans na taki sposób grania. Day one patche po 10-50 giga to dziś już niestety standard.
- z wolnym internetem ściągnięcie gry trwa wieczność
Szczególnie uciążliwe, gdy ktoś mieszka w małej miejscowości z wolnym łączem, bądź co gorsza z limitem danych. Masz limit 10 GB na miesiąc, a gra zajmuje 60 GB plus trzy patche po 15 giga? Sorry zagrasz za rok...
- a co jak padną serwery albo ukradną mi konto?
No właśnie? Co jeśli kiedyś przez jakiś błąd wszystko się wyzeruje? Będziesz kupował od nowa, pójdziesz się sądzić, czy lepiej na ryby?
- a archiwizacja danych i retro?
Co z grami, których już nie da się kupić cyfrowo, a ktoś kiedyś będzie miał ochotę na powiedzmy Grida? Powiedzmy, że za 10 lat komuś się przypomni o tej grze, a w lombardach nie będzie pudełka, a sklepy cyfrowe wycofią go ze sprzedaży, ze względu na wiążące wydawców umowy licencyjne. Co wtedy? A jak ktoś kupi PS4 za 30 lat i będzie chciał ograć gry, których już w ogóle nie da się dostać? Widzimy to dziś w kontekście gier z lat 80, a nawet 90. Pomyślmy o naszych dzieciach i wnukach, którzy nie będą mogli zagrać w tą przeklętą Forze albo God of Wara. Płyty przecież też mają swoją żywotność.
- a jak mi wezmą napęd z konsoli?
Wartość cyfrowa to tak naprawdę coś wirtualnego, nie możesz tego dotknąć, ani sprzedać. Co jeśli branża całkiem wycofa się z możliwości kupienia gry na płycie i wszystko będzie cyfrowe? Będziemy mieli sytuację podobną do tej na PC, gdzie wersje pudełkowe przestały mieć rację bytu, bo musisz klucz przypisać do konta...
Można by tak długo wymieniać, według mnie jednak albo się cyfrowych wersji gier nie lubi albo się je akceptuje, pomimo ich wad. Swego rodzaju kompromisem według mnie, to wypożyczalnie gier typu Game Pass. Mamy świadomość, że co miesiąc wycofuje się gry, ale niskie koszty tego systemu i stały dopływ sztosow rekompensuje nam minusy tego rozwiązania. Można też póki co pozostać przy pudełkach, bo również posiadają więcej zalet niż wad. Można też korzystać ze wszystkiego po trochu do czego wszystkich namawiam. Kup pudełko, czasem coś na promocji cyfrowo, a potem ściągij coś z szerokiej oferty jednego z dostępnych abonamentów. Ja tak robię i jestem zadowolony.
A jakie jest Wasze zdanie?