World of Tanks - recenzja

BLOG RECENZJA GRY
671V
World of Tanks - recenzja
Koczi | 02.03.2016, 20:04
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Moje pokolenie graczy "czołgi" kojarzy z kultowym Tank 1990 - Battle City na Pegasusa. Czasy jednak się zmieniają, podobnie jak i czołgi.

Dzisiaj ich synonimem jest produkcja od Wargaming.com - World of Tanks - które zadebiutowało w 2011 na komputerach. Później doczekało się portu na X360, a w zeszłym roku dostaliśmy "next genowe czołgi" na XBO. Przed miesiącem te kilkudziesięcio-tonowe bestie wjechały też na PS Store, co jest ich debiutem na sprzęcie Sony. Czy warto zwrócić na nie uwagę? Zdecydowanie warto

 

Jaki jest czołg każdy widzi

W tekście nad mechaniką gry rozwodził się nie będę, bo chyba każdy wie czym to się je. Postaram się za to odpowiedzieć Wam na dwa zasadnicze pytania - czy różnice w wersjach PS4 <> PC są zauważalne oraz czy warto dla nich porzucić poprzednią platformę i zacząć grę od nowa.

 

 

A zacząć warto. Chociażby z samego faktu, że wszyscy mają równy start. Wszyscy muszą na nowo przyzwyczajać się do sterowania robionego pod pada - a wiadomo, jak wygląda u PeCetowców przesiadka z myszki i klawiatury na gałki analogiczne. Oczywiście karta kredytowa i lepsze pociski, które przy jej użyciu kupimy, będą miały lekki wpływ na rozgrywkę, na szczęście jednak WoT nie jest grą "Pay 2 Win", więc i bez tego można bitwy wygrywać. Nie zachęca Was to jeszcze do przesiadki? Spokojnie, dopiero się rozkręcam. ;)

 

Wiadomo, sama "Tabula rasa" [czysta tablica] to mały argument, bo przecież w grach MMO nie porzucamy starego konta, gdy tylko otwarty zostanie nowy serwer. Jednak przejście z PC na PS4 wygląda tutaj tak, jak przesiadka ze starej FIFY na nową. Ośmielę się stwierdzić, iż są to różne produkty. Tak jak pisałem, mamy inne sterowanie. Przemierzając internet natknąłem się na stwierdzenia, że sterowanie jest toporne. Nie jest. Jest po prostu inne, dostosowane do pada i co najważniejsze - dostosowane również do czołgu, czego na PC aż tak wyraźnie nie odczułem. Ciężki czołg nie porusza się tak samo jak mały. I za to brawo.

 

Mało? To teraz przechodzę do najważniej zmiany - grafika.

Produkcja na PC kilka razy przeżyła lifting i wygląda zupełnie inaczej, niż w dniu premiery. Nie mniej jednak wersja PS4 jest dużo ładniejsza niż odświeżony pierwowzór. Widać to po pierwszym odpaleniu. Po zakupie pierwszego czołgu, gdzie kapitalnie przygotowana animacja prezentuje nam tę X-tonową bestię aż czułem zapach świeżej blachy, siarki i ropy. To był pierwszy moment, gdy opadła mi szczęka. Drugi raz zrobiła mi to ledwie 5 minut później, gdy wyjechałem na pole bitwy a to wyglądało niesamowicie. Jeżdżąc po pustyni widzimy jak wiatr nosi piasek, w górach podwiewa śnieg, a w trakcie deszczu teren robi się bagnisty. Latające w powietrzu - ale tylko jako ozdoba - samoloty rzucają cień, a przy dłuższej bitwie pogoda potrafi się zmienić. Na niektórych mapach widziałem nawet fruwające insekty. Maszyny zostawiają na ziemi ślad po gąsienicach. Takich detali cieszących oczy mógłbym jeszcze wymienić multum, ale to nic nie da. To trzeba po prostu zobaczyć. World of Tanks ma kapitalną oprawę wizualną za równo pod względem jakości jak i jej szczegółowości. Twórcy zadbali dosłownie o wszystko. Hełmofony z głów.

 

 

To znaczy prawie wszystko. Krzaki uginają się po najechaniu, drzewa łamią, a drobniejsze chatki padają jak domki z zapałek, ale... Ale niestety to wszystko znika po kilku sekundach. Szkoda, gdyż mogłoby jeszcze lepiej spotęgować i tak już dobrze wyglądające dzieło zniszczenia tych potężnych maszyn.

Na minus zaliczę również syndrom “znikających czołgów przeciwnika”. Nasza załoga ma ograniczone pole widzenia. Niestety ograniczenie to dotyczy tylko wrogich maszyn i gdy ta przekroczy pewną umowną linię, po prostu znika. Wyparowuje. A my widzimy to co jest za nią i wystrzelane przez przez “powietrze” pociski. Szkoda. Już lepsza byłaby tak zwana mgła wojny.

 

Wojenny koncert

Na hołd zasługuje również oprawa dźwiękowa. Grafika sprawiała, że moje oczy naprawdę wierzyły w to, że znajduję się na polu bitwy. Uszy tylko to potwierdziły. Świszczące pociski, dźwięki motorów, wybuchy, a wszystko wspierane systemem Dolby Digital. Mógłbym ponarzekać na za mało emocjonalny polski dubbing. Mógłbym. Ale tego nie zrobię, bo cieszę się samym faktem, że jest. A jeżeli kogoś to irytuje, to wystarczy wyciszyć głos załogi i na spokojnie wsłuchać się w tę piękną melodię wojny.

 

Młodość nie radość

Produkcja niestety cierpi na chorobę "świeżości". Na niskim poziomie czołgu bitwa wyszukiwana jest dosłownie w ułamku sekundy, gdy zaś wybierałem czołg najwyższego poziomu, musiałem czekać bite 5-10 minut. Podobnie z ilością dostępnych czołgów. Na chwilę obecną są to cztery nacje - III Rzesza, ZSSR, USA i UK. Nadal brakuje Japończyków, Chińczyków, Francuzów czy Czechów, które dostępne są na PC. Ale spokojnie, tytuł jest tak dobry, że gracze na wyższych levelach się pojawią, a razem z nimi dojdą paczki z nowymi czołgami.

 

 

Czołgiem!

Z World of Tanks na PC miałem mała styczność. Ot, zagrałem kilkanaście bitewek, które były co najwyżej ok. Ale "ok" to dla mnie za mało i już do czołgów nie wróciłem. Wersja PS4 jest więcej niż ok, jest co najmniej bardzo dobrym symulatorem czołgów, który i ze mnie zrobił małego czołgistę. Zapewne powrócę jeszcze nie raz za stery Tygrysa i ta deklaracja, jest według mnie najlepszą zachętą i zarazem odpowiedzią na pytania zadane na początku tekstu. Tak, zdecydowanie warto się Tankami zainteresować i porzucić wersję PC dla PS4, o ile oczywiście macie ten wybór. I pisze to osoba, która przed kilkoma miesiącami była wręcz fanboyem PeCetowego grania...

Oceń bloga:
0

Atuty

  • świetna oprawa audiowizualna
  • wciąga
  • czołgi
  • darmowa

Wady

  • wyparowujące czołgi
  • znikające zniszczenia terenu

Bartek Koczenasz

Prawdopodobnie najlepsza gra F2P na PS4.

8,0

Komentarze (1)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper