Władca Amazonu - o co w tym wszystkim chodzi?

BLOG
3509V
Władca Amazonu - o co w tym wszystkim chodzi?
Gracz23 | 14.02.2022, 19:14
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Pierw Star Wars, następnie Wiedźmin, a dziś Władca Pierścieni. Fani tych uniwersów są dziś wściekli, ale czy mają ku temu powód i czy może jednak są jedynie fanatykami, upatrującymi przyczyn swojego ogólnego niezadowolenia w tych, którzy ośmielili się tknąć ich odskocznie od rzeczywistości?

Mam nadzieję, że nikogo nie urażę, a jeśli tak, to mam nadzieję, że po równo (wtedy będzie ok, prawda?).

Ostatni " target="_blank" rel="noopener">trailer serialowego Władcy Pierścieni od Amazonu wywołał burzę wśród konserwatywnych grup fanów. W komentarzach pod nim można przeczytać dziesiątki tysięcy powtórzeń jednego cytatu i to w prawie każdym języku (oczywiście cenzura YT usuwa te komentarze, lecz niedostatecznie szybko – podejrzewam, że zostanie zablokowane dodawanie):

„Evil is not able to create anything new, it can only distort and destroy what has been invented or made by the forces of good”.

Słowa te zostały przelane na papier przez samego J.R.R. Tolkiena i dziś są używane przez fanów do opisu tego co widzą.

Czy fani są słusznie oburzeni, czy prawidło dopatrują się „ognisk zepsucia” w „poprawności politycznej”? J.R.R. Tolkien to Brytyjczyk, a okres jego dorastania to okres największego kolonializmu i zniewolenia w historii ludzkości – i w tym okresie właśnie przewodniczyli Brytyjczycy. Sam Tolkien, już pośmiertnie, wielokrotnie był oskarżany o liczne wątki rasistowskie w swoim najważniejszym dziele (m.in. o ukształtowanie śródziemna tak, by na wschodzie leżało to co złe)…

… nie, nie mogę… nie tylko trudno mi się to piszę, ale i czyta (wypominanie, że dzieło i autor są ze sobą związani... serio?). Czy Władca Pierścieni jest rasistowski? Jeżeli jest, to czy Amazon jest w stanie go naprawić? Nie ma to najmniejszego znaczenia…

Dzieło Tolkiena przez lata stało w panteonie fantastyki - nie z uwagi na rasistowskie zapędy jego odbiorców (co chyba jest dzisiejszą narracją), lecz na kreację świata oraz bajeczną historię, które pobudzały naszą wyobraźnię. Czy dzisiejszy odbiorca jest inny, czy dziś mamy inne czasy, inną świadomość rasową niż za życia Tolkiena? Jasne, ale to nie uprawnia nikogo, a w szczególności żadnego tępego piśmaka z postępowej redakcji, do przyrównania nas, fanów tej danej kreacji (przywiązanej do swych czasów i swojego twórcy – jak wszystko, co kiedykolwiek powstało), być może nawet będącej wynikiem czasów autora, do rasistów.

Napiszę więcej – każde czasy powinny mieć „swojego” Władcę Pierścieni, Wiedźmina, Gwiezdne Wojny (dzieła wykreowane na bazie społeczeństw i dla społeczeństw swych czasów), a brak takich dzieł dziś, chyba nienajlepiej świadczy o naszych czasach. To oczywiście pochodna zaburzonej realacji pomiędzy indywidualizmem a kolektywizmem, pochodna skundlenia kulturowego i totalnej mieszanki wszystkiego (na błocie nikt, nigdy nie zbuduje nic trwałego). Dlatego, z uwagi na brak własnych podstaw, zapożyczane są te kultowe – przeszłe. Czy to cena za globalistyczny kierunek rozwoju, jaki obraliśmy? Niech więc będzie. Możemy więc, niczym evangelionowe Seele, kroczyć do zlania się w jeden kulturowy organizm lub możemy zaakceptować odmienność, zaakceptować możliwość krzywdzenia i bycia krzywdzonym (na tej płaszczyźnie) oraz brać za to pełną odpowiedzialność. Jeżeli jesteśmy za słabi na opcję nr 2, to weźmy i za to odpowiedzialność.

Na koniec, jak zawsze zgodny, prześmiewczy, krytyczny komentarz „The Critical Drinker” (także podchodzic z dystansem)

" target="_blank" rel="noopener">

 

Oceń bloga:
12

Komentarze (38)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper