Odrzutowo & Działowo (Jets 'n' Guns)

BLOG
451V
Odrzutowo & Działowo (Jets 'n' Guns)
Rankin | 20.01.2022, 14:31
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Jest rok 2004. naszej ery. Cały gatunek strzelankowo-kosmiczny odchodzi w zapomnienie... Cały? Nie! Jedno, jedyne studio, obstawione przez nieugiętych Czechów, wciąż stawia opór wydawcom stawiającym na brown & bloom FPSy, MMO i action-adventure... Wypuszczając Jets 'n' Guns, bohatera dzisiejszego odcinka i przez wiele, wiele następnych lat w zasadzie jedyną liczącą się w gatunku grę wyprodukowaną poza japonią. Co więcej, dwa lata później wyszło Jets 'n' Guns Gold, czyli absolutnie gigantyczne rozszerzenie gry, praktycznie potrajające jej długość i dodające tony nowego sprzętu do zabawy.

Aczkolwiek niezwykle łatwo wskazać dwie gry z których JnG niezaprzeczalnie i w wielkim stopniu czerpało inspirację - Tyrian (ebin games!) oraz Walker (dma design vel rockstar!), w roku pańskim 2022 tylko najstarsze dziadki leśne zajarzą co to były za gry i jak to się ma do dzisiejszego tematu. Tak więc - po Tyrianie Jets N Guns, oprócz niezupełnie poważnego podejścia do tematu, dziedziczy przede wszystkim balans gry oparty na - ekonomii. Gdy w normalnych SHMUPach statki są wzmacniane poprzez konkretne znajdźki rozrzucane po planszach, w JnG każdy zestrzelony wróg zasila konto bankowe swoją wartością punktową - między poziomami zarobione pieniądze można (a nawet trzeba) wydać na szeroką gamę usprawnień - od prostej wymiany pojazdu na inny (niekoniecznie zaraz lepszy), poprzez ulepszenia niektórych statystyk, aż po danie główne - działka. Broni do wyboru jest prawdziwe zatrzęsienie, choć aby nie onieśmielić kupującego nowy sprzęt jest udostępniany stopniowo, w miarę postępów w grze. Są karabiny maszynowe wszelkiego rodzaju, działka plazmowe, rozpraszające, lasery w wielu wariantach, bomby i rakiety działające na różne sposoby. Są miotacze ognia, moździerze i zwyczajne bezczelne kule armatnie. Jest generator kosmosów (rozpadają się po paru sekundach), karabin strzelający czasem (?) i rakietnica generująca na bieżąco kolejnego supermana jako pocisk. High-endowe pojazdy mają 4-6 slotów na działka, więc jest z czego kombinować i ogranicza tylko pojemność portfela i wydajność chłodzenia statku. Po Walkerze natomiast Jets n Guns dziedziczy przede wszystkim zamiłowanie do rzezi - podobnie jak w starym amigowym tytule i niepodobnie do większości gier w gatunku mapy pełne są wrogich żołnierzy i kosmonautów, których rozniesie w krwawy pył nawet przypadkowy pocisk czy zderzenie, albo nawet spadający i eksplodujący wrak wrogiego pojazdu - ba, za drobną opłatą można kupić licencję Carnage TV, która szczególnie masowe rozwałki wynagrodzi drobnymi ale gwarantowanymi premiami pieniężnymi.

Warto w tym miejscu scharakteryzować estetykę, w jaką celuje JnG - jest to kosmiczny dieselpunk z wieloma elementami esetyki raygun gothic oraz podlany toną prześmiewczego, klozetowego poczucia humoru. I tak wśród kosmicznych pojazdów sterowanych przez gracza są myśliwce wyglądające jak wzięte z 1 i 2 Wojny Światowej, nie-Airwolf, ale też cadillac i van z hot-dogami. Pierwsza misja to eksmitowanie siłą ognia gangu składującego odpady nuklearne, potem jest eskortowanie seksownych pracowników naukowych przed całą flotą oblechów wszelakich, czy inna rzeź na koncercie metalowym (ocalali stwierdzili, iż było fajnie). Poza konkretnymi fabularnymi śmieszkami gros podśmiechujek jest wrzucony w obszerne opisy - jedna rakieta jest prototypowym działkiem plazmowym z niefortunną tendencją do strzelania wstecz, na wylot przez statek na którym było zamontowane, inne działko ma w promocji załączonego misia deklarującego "zabij tych drani!" po naciśnięciu, a losową znajdźką na sprzedaż jest gra "Leniwy Romeo" czyli tamagotchi ale zamiast stworkiem trzeba się opiekować leniwym, spasionym dziadem (opis nie wie czemu gra nie odniosła sukcesu).

Flow gry jest w miarę sensowny - na normalnym poziomie trudności zdarzają się wymagające miejsca, ale zgon nie kosztuje kompletnie nic, jedynie statek zostaje cofnięty do ostatniego checkpointa albo początku mapki. Wszelkie zakupione i ulepszone bronie można zawsze sprzedać lub zrobić downgrade w sklepie za zwrotem 100% poniesionych kosztów, tak samo można zmienić pojazd po zerowej marży, co pozwala kompletnie bezstresowo kombinować z loadoutem jeśli okaże się że posiadany sprzęt nie pasuje to konstrukcji następnej planszy. Ogólny poziom trudności wzrasta stopniowo, przy przeciętnych osiągach mniej więcej równo z wzrostem posiadanej siły ognia. Bardzo fajny patent jest taki, że - podobnie jak w Tyrianie - przejście kampanii przenosi z powrotem do misji pierwszej, poziom trudności idzie poziom w górę, ale zachowany zostaje cały inwentarz i stan konta, jak również zaopatrzenie sklepu (ba, pojawia się szereg kompletnie nowych, drogich i potężnych opcji). Ogromną satysfakcję sprawia wrócenie do początku i bezstresowe - mimo że poziom trudności wyżej (polecam zacząć raz od hard żeby zobaczyć jak tam jest bez upgrade) - bezstresowe eksplodowanie każdego jednego wroga który przez pierwszą połowę kampanii raczy choć kątem skrzydła zahaczyć o ekran. Ponad hard są też kolejne dwa-trzy normalnie niedostępne poziomy trudności i chyba co najmniej jeden dalszy unlock, żeby było urozmaicenie i zachęta do dalszej rozwałki. W zasadzie mogę wyszczególnić tylko dwie wady - po pierwsze, niektóre poziomy sprawiają wrażenie trochę za długich, szczególnie za pierwszym przejściem gdzie przebicie się od checkpointa do checkpointa może trwać solidną chwilę, a po drugie część broni sprawia wrażenie trochę przekombinowanych, np. generator żrącego gazu o wybitnie krótkim zasięgu

Ostatnia rzecz, czyli oprawa audio-video, jest niezbyt głębokim tematem do wyczerpania. Video jest w miarę prostym 2D, które zazwyczaj wygląda po prostu OK, natomiast za oprawę muzyczną odpowiada szanowany sid-metal band Machinae Supremacy, który zapewnił szereg energicznych i adekwatnie głośnych kawałków w znacznym stopniu poprawiających odbiór całości i nadający JnG fajny charakter.

Reasumując - gdyż na razie interfejs blogowy niezbyt działa aktualnie - 16 lat po premierze gra jest trochę leciwa, ale nadal brzmi genialnie i oferuje wiele godzin totalnej demolki oraz potężny replay value!

Oceń bloga:
6

Komentarze (4)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper