Play MORE #18 - AO Tennis 2

BLOG O GRZE
826V
Play MORE #18
drunkparis | 18.12.2020, 16:16

Ósma generacja konsol dla sympatyków białego sportu nie jest zbyt obfita w gry tego gatunku. Po świetnym Top Spinie od 2K próżno szukać godnego następcy na rynku. Ratunkiem miało okazać się Big Ant Studios z ich nowym tytułem.

Produkcja powstała we współpracy z organizacją Tennis Australia, obrazując wielkoszlemowy turniej Australian Open. Licencja skupia się tylko i wyłącznie na zawodach rozgrywanych w Melbourne Park, gdzie pozostałe imprezy są tworem autorów. Do dyspozycji gracza udostępniono kilka gwiazd tego sporu, a wśród nich znajdują się m.in. Rafael Nadal - obecnie druga rakieta świata w rankingu ATP, Ash Barty zwyciężczyni French Open 2019 i liderka rankingu WTA czy Angelique Kerber niemiecka tenisistka posiadająca polskie obywatelstwo. Brakuje niestety Sereny Williams, Igi Świątek, Rogera Federera, Novaka Đokovića czy kilku znaczących legend tego sportu. Na szczęście wszystkich wymienionych zawodników można uzyskać dzięki społeczności, która to w bardzo rzeczywisty sposób odwzorowała te sławy. Dużym jednak rozczarowaniem jest fakt, iż gdy rozpoczniemy nowy tryb zabawy, nie mamy możliwości zaimportowania stworzonej później postaci. Zawsze musimy to zrobić przed rozpoczęcie danej gry.

ZOBACZ W YOUTUBE

Tryby produkcji dzielą się na grę w tytułowym turnieju, gdzie możemy zagrać jednym z licencjonowanych graczy odpowiednio do rankingu ATP oraz WTA. I tutaj należą się duże brawa dla autorów ponieważ licencjonowane gwiazdy tenisa mają swoje charakterystyczne style gry. Taki Rafael Nadal jest zabójczy od linii bazowej, podczas gdy potężny John Isner jest siłą we wszystkich czterech rogach boiska. Naprawdę czuć różnicę grając każdą postacią z osobna. Kolejno, bierzemy udział w rozgrywkach online - choć te są mało popularne z racji, iż na znalezienie przeciwnika trzeba czasem poświęcić powyżej minuty. Szybki mecz, który można wykorzystać do nauki mechanizmów gry. Typowy samouczek pozwalający poznać technikę oraz zagrywki tenisowe. Akademię, w której to możemy tworzyć niestandardowe treści, takie jak: własnych zawodników, uzupełniając brakującą licencję, stadiony czy markowe znaki. Edytor jest całkiem dobrze rozbudowany i pozwala na wiele możliwości. Szczególnie ten odpowiadający za stadiony i tutaj widać sporo włożonej pracy australijskiego studia, aby forma kreatora była intuicyjna, ponieważ w obsłudze sprawdza się naprawdę nieźle. Najciekawszym jednak i głównym sercem gry jest tryb kariery dla pojedynczego gracza stworzonym zawodnikiem bądź którymś z dostępnych na licencji.

Zabawa wykreowanym awatarem dostarcza sporo emocji i mimo że tryb kariery nie jest mocno rozbudowany, to posiada kilka ciekawych elementów, które z całą pewnością wpływać będą na odbiór tytułu. Kreator zawodników pozwala na sporą dowolność i posiada dużą liczbę suwaków odpowiedzialnych za kształtowanie twarzy. Standardowo więc wybieramy kolor cery, oczu, budowę ciała, kilka dość przeciętnych fryzur oraz dostosowujemy rodzaj noszonego stroju. Personalizacja w tej kwestii jest niestety uboga i pozwala wybrać tylko kilka rodzajów odzienia. Dużym plusem za to są kreacje społeczności, które to możemy pobrać z sieci, tworząc tym samym licencjonowane uniformy tenisistów. Warto również dodać, iż ubiór dzieli się na kilka podkategorii, gdzie dostosować możemy rodzaj noszonej czapki lub opaski. Decydujemy o rodzaju rakiety, które to są całkiem nieźle odwzorowane lub jeśli mamy taką ochotę - tworzymy własną. Wybieramy również formę okularów lub biżuterii w przypadku pań. Mimo wielu możliwości otrzymujemy tylko kilka wariantów wyboru, co w rezultacie przekłada się na małą różnorodność podczas turniejów. 

Nowością jest fabularyzowana kariera zawodnika, która niestety nie jest wysokich lotów. Większość wstawek to tak naprawdę kilka zdań naszych agentów bez udziału stworzonej postaci. Co więcej, kończą się one praktycznie w taki sam sposób, odnosząc się do dalszych ustaleń w tablecie. Szkoda, bo można było ten element rozwinąć o wiele lepiej, ale mimo wszystko miło, że w ogóle się pojawił. Podobnie wygląda kwestia wywiadów, gdzie zadawane pytania powtarzają się gęsto, a sam wystrój wnętrza różni się kolorem lub odmienną teksturą. Po kilku rozegranych turniejach zaczyna mocno nudzić i w odstępie czasu jest mało interesujące. 

Zanim zaczniemy przebijać się w tenisowym rankingu pierwszą czynnością, jaką musimy wykonać, jest zajęcie się terminarzem, w którym to ustalamy plan zajęć dzielący się na dostępne turnieje, treningi oraz dni wolne w celu regeneracji zdrowia i wytrzymałości postaci.

Forma treningów wypada kiepsko z racji małej ilości mini-gier, które to oferuje tytuł. Niezależnie jaki atrybut umiejętności rozwijamy do wyboru zawsze mamy takie same etapy ćwiczeń. W porównaniu do Top Spina czy nawet Virtua Tennis różnorodność treningów jest mało satysfakcjonująca i po pewnym czasie potrafi znużyć do bólu. Brakuje większego pola manewru w wyborze gierek przy tak istotnym elemencie gry.

Wbrew pozorom początkowe turnieje nie należą do najłatwiejszych i aby takowe wygrać, trzeba naprawdę nieźle się napracować i dobrze przygotować. Niestety większość z nich, to fikcyjne nazwy niemające żadnego odzwierciedlenia do tych prawdziwych. Wyjątkiem jest tutaj tytułowy Australian Open, który to stanowi najważniejszą tenisową imprezę w całej karierze. Tytuł umożliwia także grę w debla, pod warunkiem iż uda się nam zaprosić kogoś do drużyny. Rozgrywka jest wówczas zupełnie inna i dostarcza sporej ilości zabawy.

Gdy uda się nam osiągnąć pewien pułap w tenisowym rankingu, pojawiać się będą oferty od sponsorów, którzy to oferują dodatkowy zastrzyk gotówki. Zasoby finansowe możemy przeznaczyć na natychmiastowe punkty umiejętności lub na zarządzanie dodatkowym personelem. Ustalamy więc komfort podróży między turniejami, inwestujemy w lepszego trenera, fizjoterapeutę czy fotografa. Każdy z parametrów ma swój trzypoziomowy status, gdzie najwyższy kosztuje sporą sumę pieniędzy i daje wymierną korzyść. Niestety po każdym zakończonym sezonie te wartości przywracają się do stanu pierwotnego.

Próg wejścia w rozgrywkę jest stosunkowo wysoki i nawet na średnich poziomach trudności może sprawiać kłopoty. Jednakże zabawa poniżej poziomu PRO nie stanowi żadnego wyzwania i jest banalna w odbiorze. Systemu po prostu trzeba się nauczyć i miarę dobrze opanować. Gra stawia na bardziej realistyczne podejście niż zręcznościowe wspomniane wcześniej tytuły. Bardzo dobrze to widać w mechanizmie fizyki odpowiadającym za ruch piłki czy animacjach zawodników. Swoją rolę odgrywa także typ nawierzchni, przy którym przyjdzie nam rozgrywać spotkanie oraz pogoda.

Każdy mecz rozpoczynamy rzutem monetą i ewentualnym wyborze formy rozpoczęcia zabawy - serwisem lub jego obroną. Do dyspozycji otrzymujemy cztery warianty odbicia piłki tenisowej zależnej od pozycji zawodnika. Standardowo są to: odbicia płaskie, loby, zagrywki typu top spin oraz slajs. Wszystkie techniki możemy łączyć dodatkowo z bardziej agresywnym uderzeniem piłki lub zagraniem po krosie wykorzystując odpowiednio przyciski R2 i L2. Dobre wyczucie siły i odpowiednie rozlokowanie punktu w którym ma się udać piłka, to najważniejsze podstawy, aby zdobywać trofea. W trakcie meczu mamy także możliwość wykorzystać tak zwany challenge, czyli :elektroniczny system, który sprawdza poprawność decyzji sędziego i naprawdę warto to robić, ponieważ zdarzają się i takie sytuacje, gdzie decyzje bywają mocno wątpliwe. Nie przytrafiają się one zbyt często, ale z całą pewnością jest to fajny smaczek dla fanów tenisa. Dodatkowo po każdym gemie nasz zawodnik może, choć nie musi reagować na to, co dzieje się na korcie. Jeśli będziemy wybierać formę grzecznościową nasza reputacja wśród dziennikarzy oraz kibiców będzie rosła w sposób zadowalający obie strony. Przy bardziej wulgarnym zachowaniu spada w w dół, co może później przekładać się na jakość pozyskiwanych sponsorów, czy mniejszą ilością konferencji prasowych.

Rywalizacja ze sztuczną inteligencją obfituje w sporą dawkę emocji, gdyż CPU potrafi prowadzić z nami zaskakujące wymiany, a w szczególności w potyczkach z górnego rankingowego topu. Turnieje mniejszej wagi nie są tak wymagające, ale również do łatwych nie należą.

Tytuł wizualnie nie powala, ale i nie odstrasza, to dobry przeciętny poziom wykonania. Tekstury postaci jakościowo dają radę i przy bardziej znanych facjatach da się zauważyć charakterystyczne cechy. Jednak niektóre proporcje zawodników są nierówne, a odcienie kolorów skóry oraz włosów w wielu przypadkach nieco zbyt nasycone, co przekłada się na mało naturalny wygląd. Animacje ruchów stanowią solidny element produkcji, choć i tutaj zdarzają się drobne problemy z ich naturalnością, szczególnie gdy gramy bliżej siatki. Stadiony to niestety najgorszy element tytułu. Nawierzchnia kortów jest wyraźnie płaska, co słabo prezentuje się podczas powtórek. Zgromadzona publiczność miejscami wygląda strasznie kwadratowo i nie jest to ciekawy widok. Najlepiej wyglądają rozgrywki toczone późną wieczorową porą, tym samym ukrywając sporo mankamentów widocznych podczas dnia. Ciekawostką jest fakt, iż podczas rozgrywek turniejowych gra pobiera korty wykonane przez społeczność, gdzie po zakończonym meczu możemy ocenić ich jakość. Trzeba przyznać, że jest to dość ciekawy patent, który wynika z bardzo ubogiej licencji produkcji.

Pomimo faktu, iż produkcja posiada polską lokalizację, forma tłumaczenia niektórych słów jest kompletnie niezrozumiała. Takie kwiatki jak masa sprzęgła pojawiająca się w statystykach, czy wygraj przedstawiciela to częste widoki. W całej grze takich błędów jest sporo, a dodatkowo nachodzące na siebie napisy w głównym menu kariery, to niemiły standard.



Produkcja Big Ant Studios to dobry kierunek w dalszym rozwoju gry. Nie jest to tenis, który z miejsca wskoczy na sam szczyt podium, ale oferuje dobrą i przyjemną strefę rozgrywki. Obecnie jest to lepszy wybór niż wydany kilka miesięcy później Tennis World Tour 2.

Oceń bloga:
14

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper