Epicka eksplozja efektów i akcji w brutalnym świecie greckiej mitologii
Miałem okazję zapoznać się z trzecią częścią kultowej serii gier na PS3-God of War. Po przejściu początkowego etapu rozgrywki, musiałem kliknąć pauzę i głęboko odetchnąć. Takiego natężenia akcji i efektów nie widziałem w najbardziej rozbuchanych pod tym kątem hollywoodzkich produkcjach. Na dodatek kumpel uprzedził mnie, że nie mam do czynienia z ugrzecznioną wersją świata greckiej mitologii, jak to bywa w przypadku większości filmów. Tym bardziej „podjarałem się” możliwością przekonania się, jakiż to świat wykreowali twórcy gry.
Śmiało przyznaję, że to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza, wersja greckiej mitologii w wydaniu komercyjnym. Atak tytanów na górę Olimp jest, darując sobie wykwintne epitety, zajebisty. Poważnie, musiałem przerwać grę, by ochłonąć. Potem jest spokojniej, aczkolwiek niektóre epizody są iście epickie.
Największy kłopot, jaki miałem z tą grą, to postać głównego bohatera, Kratosa. Nie grałem w poprzednie części cyklu(planuję to nadrobić, w miarę możliwości), więc nie znam wszystkich szczegółów dotyczących jego tragicznej historii, ale wiem, że został wmanipulowany w morderstwo własnej rodziny, no i cierpi przez to na permanentną irytację, której daje upust tnąc, rżnąc, łupiąc i szlachtując. Potrafię przyjąć, że mamy do czynienia z bezwzględnym, brutalnym światem, ale nigdy jeszcze nie czułem takiej niechęci do sterowanej przeze mnie postaci. Przecież ten cały Kratos to kawał sku…ela, rzeźnika, antypatycznego, niezdolnego do empatii bydlaka, na dodatek potrafi być zwyrodniały. Pod koniec gry coś tam się w nim budzi odnośnie stosunku z Pandorą(nie mam tu na myśli seksu), no ale i tak w głowie siedzi mi parę przykładów jego brutalnego bucostwa. Jakaś budowla się pali czy wali w gruzy, no i ten facet powoli próbuje się przedostać na drugą stronę, idąc po parapecie. Natyka się na jakiegoś chłopka, który żałośnie jęczy, że zaraz zginie, żeby go uratować. Klikam przycisk odpowiadający symbolowi na ekranie, czy Kratos go podciągnie, cokolwiek zrobi, by kmieciowi pomóc? Gdzie tam! Chwyta ciula za łeb, wbija go w ścianę i zrzuca w płomienie(bo mu mosiek stanął na drodze i ten nie miał jak przejść!). Po tym, jak Gaja, Matka Ziemi, po której biegał jak robaczek, gdy razem z resztą tytanów szturmowali Olimp, zrzuciła go do Tartaru(nie pamiętam dokładnie, czy specjalnie, czy tak pechowo tylko wyszło), znów się spotykają. Tym razem ręka Gai ugrzęzła w skałach, a Kratos wyrzuca jej, że poszli na Zeusa bez niego, i odrąbuje jej dłoń, przez co ogromna postać spada w otchłań. Ale co to jest przy tym, co zrobił z córką Posejdona…W tamtym momencie gościu przeszedł samego siebie. Najpierw uchronił ją przed morderczymi psami, potem kazał jej ganiać po korytarzach(„Go! Run!”), następnie przywiązał ją do kołowrota, po to, by móc otworzyć wrota i zdążyć przed ich ponownym zamknięciem(potrzeba było dwóch osób, bo były tam chyba dwa kołowroty, ale mniejsza o to). Faceta w ogóle nie obeszło, że tenże kołowrót zmasakrował ciało księżniczki, która przedtem błagała go, by jej nie zostawiał. Można było sobie jeszcze w zbliżeniu obejrzeć jej połamane zwłoki. Mamuś, tatuś, ta gra jest zarąbista!
Grałem na normalnym poziomie trudności, a i tak nielicho męczyłem się z hordami wrogów, których liczba była momentami przesadna, a co dopiero mówić o walkach z takimi bossami jak Hades, Herakles czy Zeus. Mimo że chciałem już rzucać pada w cholerę, to się zawziąłem, i przeszedłem. I chyba o to właśnie chodziło, o satysfakcję, której coraz mniej, gdy przechodzi się niektóre gry jak po sznurku.
Gra jest oczywiście przeznaczona tylko dla dorosłych, i sama nam to mówi. Ale w którym momencie! Podczas wykonywania pobocznego questa, który polega na seksie z Afrodytą. Niczego wtedy nie widać, oprócz reakcji dwóch panienek. Kiedy pad zaczął coraz bardziej wibrować, aż w końcu skończył imitację orgazmu, jedna z nich się odezwała, że rodzice nie powinni pozwalać grać dzieciakom w taką grę. Ale wbić łeb kmieciowi w cegły to już każdy przedszkolaczek może, co nie? Zawsze coś czułem, że przemoc nie jest do końca w porządku, ale seks to już jest zwyrodniałe dzieło szatana.
Mimo, że Kratos to kawał twardego gnoja(Conan z innego slashera na konsole to, z całym szacunkiem dla tej postaci, cipa-pipa i bogobojna ciota) i kanalii, to jednak plusy tej gry przesłoniły mi minusy. Klimat, atmosfera, rozmach(chcemy pozabijać bogów, tego Kratka pierdoły nie interesują) zostają w pamięci. 80% zawartości tej gry to siekanie, rąbanie i tłuczenie, mimo to grywalność jest duża, a świat przedstawiony wciąga. Mogę polecić, ale raczej tylko zwolennikom rąbanki bez ograniczeń(moralnych).