Okiem (N)owicjusza #3 Phoenix Wright: Justice fo All

BLOG RECENZJA GRY
667V
Okiem (N)owicjusza #3 Phoenix Wright: Justice fo All
alex_dp | 25.06.2015, 16:26
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Właśnie ukończyłem drugą część przygód Phoenixa Wrighta i jestem zły. Zły na twórców, którzy byli w stanie stworzyć tak świetną grę detektywistyczną jaką było Ace Attorney. Zły ponieważ wszystko to co było świetne w części pierwszej tutaj jest wykonane co najwyżej dobrze.

Phoenix Wright – niezwykle utalentowany adwokat, który jest w stanie wyciągnąć swoich klientów z największych opresji. Postanowił zostać obrońcą już w czasach szkolnych, gdy został oskarżony o kradzież szkolnych pieniędzy. Został wtedy wybroniony przez swego przyjaciela z dzieciństwa – Milesa Edgewortha.

 

 

 

Miles Edgeworth – największy rywal Phoenixa, ale jednocześnie jego przyjaciel. Był uczniem Manfreda Von Karmy, u którego osiągnął mistrzowski poziom w swoim fachu.

 

 

 

W grze ponownie wcielamy się w rolę Phoenixa Wrighta, obrońcę z Los Angeles, który dziwnym zbiegiem okoliczności stracił pamięć i na nowo musi uczyć się swego fachu. Na szczęście dzięki pomocy przyjaciół Phoenix pnie się z powrotem na szczyt napotykając po drodze na wielu niesamowitych bohaterów. W tym aspekcie tytuł nas nie zawodzi. Twórcy stworzyli postacie , które sprawiają, że przy żadnym z dostępnych śledztw nie będziemy się nudzić. Po drodze zwiedzimy takie miejsca jak wioska rodzinna May’i Fey, której mieszkańcy specjalizują się w kontaktowaniu z duchami, czy tez cyrk wraz z jej największa gwiazdą, Maxem Galacticą, potrafiącym wznosić się w powietrze na oczach rozentuzjazmowanego tłumu.  Żadna inna gra nie potrafiła do tej pory przedstawić mi japońskiego poczucia humoru w tak satysfakcjonujący sposób.Za scenariusz należy się scenarzystom butelka najdroższego szampana.

 

 

Mia Fey – mentorka Phoenixa. To właśnie pod jej okiem Nick stawia pierwsze kroki w zawodzie adwokata. Niestety ginie ona w tragicznych okolicznościach, ale nie przeszkadza jej to w dalszym wspieraniu głównego bohatera dzięki pomocy młodszej siostry – Mayi Fey.

 

 

 

Maya Fey – młodsza siostra Mii. Mistrzyni Kurain, która dzięki swym niezwykłym zdolnościom potrafi łączyć się z duchami zmarłych. Dzięki jej pomocy Phoenix jest w stanie korzystać z porad Mii.

 

 

 

Niestety sam gameplay nie przedstawia się już tak dobrze. Mamy do czynienia z grą przygodową, a każdy epizod jest podzielony na dwa etapy.  Śledztwo polega na badaniu miejsca zbrodni oraz przesłuchaniu świadków w celu zdobycia jak największej ilości dowodów świadczących o niewinności naszego klienta. Nowością w tej części rozgrywki są tzw. Łańcuchy, które pojawiają się, gdy któryś ze świadków nas okłamuje. W takim przypadku musimy udowodnić mu kłamstwo posługując się zdobytymi do tej pory dowodami. Drugi etap każdego epizodu to rozprawa sądowa i tutaj w moim odczuciu zaczyna się cała zabawa. Po przesłuchaniu zeznań świadków musimy wykazać nieścisłości w owych zeznaniach, a mamy na to kilka sposobów. Możemy przycisnąć takiego delikwenta w celu wyciągnięcia z niego dodatkowych informacji oraz wykazywać nieścisłości w zeznaniach przy użyciu dowodów. Jak już jednak powiedziałem, nie wszystko przedstawia się tak kolorowo. Twórcy popełnili kilka błędów, które nie powinny się im przytrafić w grze przygodowej. Mianowicie zagadki bywaja nielogiczne. I nie mówię tutaj o jednym czy dwóch przypadkach. Nagminnie zdarzały się mi sytuacje, gdy odrzucałem konsolkę w kat, bo nie mogłem wpaść na rozwiązanie jakie zaserwowali nam twórcy. A gdy metodą prób i błędów dochodziłem w końcu do rozwiązania, to nie czułem tej satysfakcji. W pierwszej części trylogii można było poczuć się jak Sherlock Holmes. Tutaj często był to strzał w ciemno. W pewnym momencie byłem tak zniechęcony, że nie miałem pewności czy uda mi się ukończyć ten tytuł. Na całe szczęście ostatnia sprawa wynagrodziła mi te ciężkie momenty. Więcej jednak nie powiem by nie psuć wam zabawy.

 

 Winston Payne – tzw. „rookie killer”. Specjalizuje się w niszczeniu karier młodych i niedoświadczonych obrońców. Przeciętnej klasy prokurator i charakterystycznym piskliwym głosie.

 

 

 

 

 

Franziska Von Karma – córka Manfreda Von Karmy. Podobnie jak ojciec jest w stanie dopuścić się wielu nadużyć by zwyciężyć. Postawiła sobie za cel zwycięstwo nad Phoenixem i pomszczenie swego ojca.

 

 

 

Oprawa audiowizualna nie zmieniła się wcale od czasów pierwszej części. Cały czas mamy do czynienia z ładną japońską kreską. Pierwsza część charakteryzowała się jednak przede wszystkim świetną ścieżką dźwiękową. Justice for All pod tym względem prezentuje się całkiem nieźle, ale również na tym polu ustępuje poprzedniej części. Słuchając pierwszy raz przygrywających nam utworów odniosłem wrażenie, że nie są one tak świetnie dopasowane jak w Ace Attorney. Żeby była jasność – cały czas mamy do czynienia z bardzo wysokim poziomem. Wychodzę jednak z założenia, że trzeba się równać z lepszymi. Jest jednak jeden moment, w którym z moich uszu zaczęła płynąć tęcza, po której sunęły białe uśmiechnięte jednorożce. Mówię tu mianowicie o nucie pojawiającej się pod koniec ostatniej rozprawy, podczas której w końcu poczułem, że mam od czynienia z grą godną tytułu Phoenix Wright.

 

 

Dick Gumshoe – fajtłapowaty i sympatyczny detektyw, dla którego najważniejsze jest dojście do prawdy i znalezienie mordercy. Często pomaga głównemu bohaterowi w zbieraniu dowodów.

 

 

 

 

Pearl Fey – dziewczynka należąca do klanu Fey, posiadająca niezwykle silne spirytystyczne moce. Całe swe dotychczasowe życie spędziła w rodzinnej wiosce Kurain. Łączą ją silne relacje z Mayą.

 
 
 
Jak już wcześniej wspominałem, największym problemem Justice for All jest jej poprzedniczka. Lepsza pod każdym względem, i pokazująca drugiej części jej miejsce w szeregu. Gdybym nie grał w Ace Attorney jestem pewien, że moje odczucia byłyby bardziej pozytywne. A tak pozostaje mi jedynie westchnąć i mieć nadzieję, że ostatnia część trylogii będzie w stanie wspiąć się na sam szczyt.

 

 

Oceń bloga:
0

Atuty

  • + cały czas niezły scenariusz
  • + znani bohaterowie
  • + to cały czas dobra gra

Wady

  • - nielogiczne zagadki
  • - we wszystkich aspektach ustępuje pierwszej części

alex_dp

Jeżeli nie graliście w Ace Attorney możecie dodać jedno oczko.

7,0

Komentarze (6)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper