Uncharted: Fortuna Drake'a REMASTERED - recenzja

BLOG RECENZJA GRY
1842V
Uncharted: Fortuna Drake'a REMASTERED - recenzja
Redakcja PPE.pl | 28.08.2017, 17:42
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Naughty Dog to studio czarodziei. Gdy 7 grudnia 2007 roku na PlayStation 3 ukazała się pierwsza część Uncharted - wszyscy oniemieli. Gra (jak na ówczesne standardy) była piękna, a w dodatku sama fabuła była na wysokim poziomie. Oceny krytyków nie odstawały innym hitom (88% na Metacriticu), a wiele osób kupiło PS3 tylko dla niej. 7 października doczekała się remastera (właściwie doczekały się, bo można te gry kupić na jednej płycie jako Uncharted: Kolekcja Nathana Drake'a, albo oddzielnie jako remaster jednej gry), którego w tej recenzji ocenię.

There must be a beginning of any great matter, but the continuing unto the end until it be thoroughly finished yields the true glory.
– sir Francis Drake, 1587

 

Jest to nasze pierwsze spotkanie z przyjaciółmi, z którymi spędzimy później całą serię. Mowa o Sullym i Elenie (SPOILER: w Uncharted 4 jest już żoną Nate'a). Jesteśmy na łodzi wraz z Eleną i trumną, w której rzekomo miał być Sir Francis Drake - przodek Nathana. Niestety ciała nie znaleziono, znaleziono natomiast dziennik. Tak to się wszystko zaczyna. Sterowanie postacią sprawia przyjemność, choć miałem z tym trochę problemów. Modele postaci nie wyglądają na 2007 rok, wręcz przeciwnie. Wiele jest tytułów, które zaoferują gorszą grafikę niż w remasterowanym U1. Oczywiście gra jest liniowa, więc przebieg wydarzeń zawsze będzie taki sam.

TECHNIKALIA

Na PS3 graliśmy w 720p i 30 fps. Na PS4 jest to 1080p i 60 fps, co ważne nie odczułem spadków klatek. Tekstury są poprawione, co widać gołym okiem. Muzyka to miód na moje uszy, a szczególnie ta z menu tytułowego Kolekcji (tam gdzie wybiera się w jaki tytuł chce sie zagrac, tzn. U1, U2 albo U3), lecz cały soundtrack przygrywa mi często w samochodzie. Teraz trochę o wspomnianej już fizyce. Ta jest na ogół bardzo dobra, ale czasami jest problematyczna. Nathan skoczy w troche innym kierunku niż byśmy sobie życzyli (np. na krawędź) - Nate spada. Mi zdarzyło się to jednak tylko 10 razy przez całą grę. Tą przeszedłem w 6 godzin i niecały kwadrans, z czego na pewno z 20 minut należy odliczyć, bo wtedy główkowałem nad dość trudnymi często zagadkami. I to jest według mnie drugi minus tej gry, choć nie sprawia to, że nie gra się przyjemnie. Wręcz przeciwnie. Strzelanie sprawia wiele frajdy, choć jest dość mało okazji do zabicia wroga z ukrycia, do czego byłem przyzwyczajony po ograniu Uncharted 4. Często jednak zamiast AK-47 (czy jakiegokolwiek innego karabinu) używałem pistoletu i strzelałem wrogom po głowach. A jak już o wrogach - ci są powtarzalni do bólu jak w Wiedźminie 3, tyle że tam jeszcze zmieniane są fryzury, zarost itd., a w całej serii Uncharted jest kilka modeli wrogów. Warto wspomnieć, że z remasterów wycięto tryb multiplayer oraz dodano polską wersję językową.

HISTORYCZNOŚĆ

Nie lubię historii. W Uncharted siłą rzeczy co nieco liznąłem, ale była to dla mnie przyjemna lekcja dawnej historii. Jeśli masz zamiar ogrywać pierwsze Uncharted - zapamiętaj moje słowa. Strzelanina w kościele jest najtrudniejszym elementem w niej. Zwiedzamy "jakiś" kawałek świata. Nie jest to w prawdzie tak duża rozłożystość jak w Uncharted 4 (zwiedzamy tam m.in. Włochy, Amerykę, Madagaskar czy Szkocję), ale zawsze to więcej niż jedna modyfikowana lokacja, która sprawia wrażenie, że byliśmy w co najmniej kilku miejscach. Po jakimś czasie dowiadujemy się skąd w dżungli wziął się U-Boot, tam też spotykamy się po raz drugi oko w oko z głównymi niemilcami.

KOMFORT ROZGRYWKI

Mimo wszystko ja zawsze najbardziej w Uncharted kochałem ekslorację. W U: Fortuna Drake'a po raz pierwszy za spust pociągamy po zakończeniu pierwszej cutscenki otwierającej grę. Jest to natomiast też dobre dlatego, że wtedy można się nauczyć walki wręcz, więc jest to taki jakby samouczek.Oprócz wcześniej wspomnianej fizyki (która prawie w ogóle nie przeszkadzała mi w parciu naprzód) nie znalazłem żadnych przeszkadzających mi elementów. Nie znalazłem też ani jednego buga. Poziom trudności nie jest może mocno wygórowany, ale przejście jej na "miażdżącym" może sprawić problemy. We wstępie wspominałem, że Naughty Dog to studio czarodziei. Dlaczego? Wystarczy popatrzyć na grafikę w ich grach. Mało które studio umiało wycisnąć z PS3 tyle mocy i zapewnić grafikę na tak wysokim poziomie (nie mowię, że pierwsze Uncharted to najładniejsza gra na PS3, ale kolejne części na pewno o ten tytuł mogły walczyć).

 

Oceń bloga:
1

Atuty

  • wciąż dobra grafika,
  • 1080p - 60 fps,
  • doskonała muzyka,
  • wciągająca fabuła,
  • trudno spotkać jakiegoś buga,

Wady

  • krótka fabuła,
  • fizyka czasami wkurza,
  • powtarzalność wrogów (grzech całej serii Uncharted)

Redakcja PPE.pl

Gra bardzo dobra nawet teraz z rewelacyjny udźwiękowieniem, dobrą grafiką (jak na zremasterowaną grę z 2007 roku), a na dodatek śmigająca w 60 fps. Must have jeśli chcesz poznać serię. Moja rada - zanim zagrasz w Uncharted 4 - ograj pierwsze trzy gry

8,5

Komentarze (4)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper