Rayman 3: Hoodlum Havoc — Recenzja

BLOG RECENZJA GRY
1474V
Rayman 3: Hoodlum Havoc — Recenzja
Rzabla | 18.06.2014, 16:19
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Druga odsłona przygód Raymana okazała się sporym sukcesem. Rok po premierze wydano udoskonaloną wersję Revolution na PS2, następnie po spin-offie zatytułowanym  Rush, Ubisoft postanowił wziąć się za pełnoprawną, kolejną część. Trójka jedna znacznie różni się od swojej poprzedniczki, może i dlatego, że nie pracował przy niej Michel Ancel odpowiedzialny m.in. za koncept "dwójki", bo przy tej był jedynie doradcą.

Historia opowiada o Rozdrożu Marzeń najechanym przez haniebne Mroklumy na których czele stoi Andre. Najlepszy przyjaciel Raymana, Globox, przypadkiem go połyka. Wyruszają po barwnym świecie w poszukiwaniu dobrego lekarza, który sprawi, że Czarny Lum wyleci z brzucha niebieskiej żaby. W między czasie rozprawiają się z pokaźną ilością Mroklumów w ciekawie zaprojektowanych krainach. I tak można streścić fabułę.

 

 

Od razu wspomnę, że najbardziej w pamięć zapadła mi polska wersja językowa na komputery osobiste. Samo tłumaczenie było bardzo dobre, ale prawdziwą wisienką na torcie są rodzime głosy - naprawdę mi się podobały i czuć było, że są dla nich stworzeni. Muzyka stoi na najwyższym poziomie - miło czasem posłuchać sobie jeszcze raz któregoś utworu z Soundtrack'a, żeby przypomnieć sobie jak w czasie gry zachwalały się nimi nasze uszy.

 

 

Natomiast, jeśli chodzi o kwestie wizualne - jest jak najbardziej w porządku, powiem nawet, że artystycznie świetne, choć jak na 2003 rok - mogło być lepiej. Bohaterowie są barwni i na długo zapadają w pamięć (jak chociaż cała gra...), a wrogowie satysfakcjonujący, zwłaszcza bossowie - widać i słychać, iż twórcom nie brakowało kreatywności. Długość gry, hmm... trudno powiedzieć. Wciągnąłem się tak bardzo, że dla mnie równie dobrze mogłoby to być kilka godzin, a z pewnością trwało to znacznie więcej. Przejdę teraz do grywalności - to jedna z wielkich zalet produkcji. Jest właśnie tak grywalna, że nie odechciewa się kompletnie grać. Nie ma możliwości znudzenia się materiałem, wszak po ukończeniu gry zostaje pewien niedosyt, że chciałoby się więcej. No trudno, taka wola Ubisoftu, że zaprzestał kontynuowania serii w ten świetny sposób.

 

 

Podczas rozgrywki zbieramy tzw. kosztowności, czyli kryształy. "Dają nam dostęp do ukrytych poziomów, więc nabijaj je, ile wlezie!' — Cytat Murfy'ego, zielonej muchy, nieco denerwujący przyjaciel głównego bohatera. Nazwał bym je raczej bonusowymi poziomami, które ciekawie urozmaicają przygodę i, co najważniejsze, są po prostu fajne.

Podsumowując,  to moja ulubiona część tej serii i jedna z ulubionych gier w ogóle. Zdecydowało o tym praktycznie wszystko - od świetnego udźwiękowienia, polskiej wersji językowej, sympatycznych bohaterów i maksymalnej grywalności. Przeszedłem grę już tak niezliczoną ilość razy i dalej przechodziłbym ją w kółko. Jeśli ktoś naprawdę nie grał, to musi zagrać, bo to jedna z najlepszych platformówek. Polecam :)

Oceń bloga:
0

Atuty

  • Maksymalna grywalność
  • Fantastyczne krainy i bohaterowie
  • Soundtrack
  • Polska wersja

Wady

  • Na siłę: czasem niektóre rzeczy są bez sensu.

Tadeusz Gładysz

Wciąga jak diabli i nie pozwala zaprzestać dalszego grania. Każdy szanujący się gracz powinien zagrać ;)

9,5

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper