Gry Niedocenione i Przecenione

BLOG
793V
Gry Niedocenione i Przecenione
Delly1992 | 23.07.2014, 15:40
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Dziś, o produkcjach których premiery zostały przemilczane przez recenzentów, pominięte przez konsumentów a zasmakowali jej co odważniejsi, oraz takich, których rozgłos, reklamy i bilbordy zwojowały świat, za to sama gra.....no właśnie.....

    Niski budżet, okrojony skład, brak czasu, ograniczenia, ale jest pomysł, dobry scenariusz i są ambicje. Mniej więcej w takich warunkach rodzą się gry, które z jakichś powodów mimo pozytywnych ocen sprzedają się słabo i szybko giną w tłumie innych, większych, droższych i huczniej reklamowanych tytułów. Czasami jest to wina dewelopera, który podpisując się pod taką produkcją zostawia na niej nalepkę "olać". Jednym z tytułów, który ucierpiał z tego powodu jest Singularity.

   First Person Shooter rozgrywający się na postsowieckiej wyspie targanej dziwnymi anomaliami, przez które lata 60' XX wieku przenikają się z teraźniejszością (Podobnie było w niedawno wydanym Murdered: Śledztwo zza grobu, gdzie przeszłość przenikała mury dzisiejszego miasta, czyżby twórcy tam właśnie znaleźli inspirację?). Gra wyfrunęła spod skrzydeł Activision co z miejsca odepchnęło graczy. Niesłusznie gdyż Studio Raven naprawdę poświęciło się swojej produkcji, między innymi dało możliwość manipulowania czasem, jak to wyglądało? Postarzanie ludzi, przywracanie zniszczonym przedmiotom pierwotnego kształtu, czy rozwiązywanie zagadek (Tak, zagadki w FPS'ie). Łącząc te elementy z fabułą przynajmniej przyzwoitą, efekt końcowy był naprawdę konkretny. Do dziś pamiętam moje niemałe i jakże przyjemne zaskoczenie po ukończeniu tej gry (jeszcze za czasów kiedy grałem na PC). Warto wspomnieć że Studio tworzące wyżej wymieniony produkt, odpowiada również za takie tytuły jak Wolfenstein, Soldier of Fortune czy choćby czwartego Quake'a.

    Niestety, gra nie odniosła finansowego sukcesu, o reklamie nie wspominając. Sprzedało się prawie 400 000 egzemplarzy co na dzisiejsze standardy jest sumą bardzo niesatysfakcjonującą. Produkt godny polecenia wszystkim fanom Bioshock, Metro 2033, Half-Life'a a nawet S.T.A.L.K.E.R którymi zresztą, inspirowali się sami twórcy. 

      Jako że serie Call of Duty Battlefield sprzedają się o niebo lepiej, nie doczekamy się nigdy kontynuacji tej ciekawej oraz intrygującej przygody.

   Niedawno na PPE ukazał się news, o kolejnej produkcji która podzieliła los Singularity nie z powodu niesławy dewelopera, a najprawdopodobniej osadzenia gry w tematyce wojennej. Mówimy tutaj o Spec Ops - The Line. Gra która przeniosła nas do zniszczonego burzą piaskową Dubaju, mały oddział wyrusza na misję ratunkową walcząc z upałem pustynnego miasta i nie tylko. Zabawa przy widoku z trzeciej osoby, dobrej oprawie audio wizualnej a przede wszystkim, genialnym scenariuszu, który z nawiązką wypacza wszystkie błędy gry i to jest głównym powodem dlaczego wato sięgnąć po tę pozycję. Dopiero dzięki usłudze Playstation Plus wielu graczy miało okazję docenić ten kawał rzemiosła, gra sprzedała się w ok. 800 000 egzemplarzy, wciąż zbyt mało, aby Yager Development zdecydowało się na sequel. Zakończenie tej historii zgniotło mnie w pył, nie spodziewałem się żadnej rzeczy, którą pokazano mi tuż przed napisami końcowymi, no i zaskoczono mnie ponownie tuż po nich ;). W tym momencie twórcy pustynnych zmagań pracują między innymi nad kontynuacją Dead Island, a "pochwalić" się mogą......symulatorem walk powietrznych o wdzięcznej nazwie Yager, oraz.......kolejnym tytułem o podobnej tematyce pod nazwą Ariel Strike: Low Altitude - High Stakes....może....skupmy się na Dubaju i patrzmy w przyszłość :) (przyznaję, aby zapoznać się z przeszłością firmy, byłem zmuszony sięgnąć do wikipedi).

    To tylko dwa z licznych przykładów gier, które mimo dużej ambicji, nie miały wystarczającej siły przebicia, aby zaistnieć w "Hall Of Fame" cyfrowej rozgrywki. Ciężko jest charakteryzować tytuły, które są niedocenione w ogólnym tego słowa znaczeniu. Dla jednego Risen 2 będzie taką właśnie produkcją, inny zaś powie, że gra jest wręcz przeceniona. Jako że nie ma na to oficjalnych wyznaczników, powyższe przykłady są jednymi z najprostszych do klasyfikacji, ze względu przede wszystkim na ich zawartość, i nie współmierne temu zainteresowanie konsumentów. Dzisiejszy rynek powoli wyzbywa się takich "perełek", gry zaczynają zamykać się w kategoriach "Dobra" "Kiepska". Wszystko czemu w tytule brak napisu Assassin's Creed, traktowane jest jako niewarte zakupu ani poświęcania czasu. Żyjemy w czasach kiedy te dwie rzeczy cenimy sobie ponad wszystko (Mówimy tutaj o ogólnej mentalności społeczeństwa XXI wieku) Dlatego częściej sięgamy po "Pewniaki" nie ryzykując straty ani gotówki, ani czasu. Z drugiej strony, nikt nie chciałby poświęcać ani ciężko zarobionych funduszy ani godzin które mógłby wykorzystać kreatywniej, niż męczenie się z kiepskim tytułem i gra na zasadzie "Kupiłem, to przejdę". Jest o tyle łatwiej, że handel grami używanymi staje się coraz bardziej popularny, więc tym samym mamy możliwość ograniczenia kosztów do możliwego minimum (mimo iż takowy rynek nie wspiera ani deweloperów, ani kontynuacji interesujących nas tytułów, stąd też między innymi debaty o blokadzie używek).

   Mam świadomość tego, że temat który poruszam maglowany jest bez końca, uważam jednak że o takich rzeczach powinno się mówić możliwie dużo, gdyż może się to okazać lekarstwem na znieczulicę chociażby jednostek, które przekonają się do czegoś, co jest nowe i dobre, albo chociaż co poniektórzy z nich pokuszą się na mały " Skok w bok" (Zdaję sobie sprawę o statystycznej możliwości naprawy świata tym blogiem....ale cóż....dlaczego nie spróbować?).

    Rozmyślałem nad rozbiciem tego bloga na dwie części, po namyśle jednak umieszczę to w jednym miejscu, ze względu na zbieżność tematyczną oraz możliwe dalsze spekulacje w komentarzach na temat zarówno gier niedocenionych, jak i przecenionych.

    Reklama to potęga, Ci którzy uważają inaczej, niestety są w błędzie. Nie bez powodu wielcy wkładają w nią ogromną ilość gotówki. Jak to się później odbija na grach? Oblizujemy się przy spotach reklamowych, aby ostatecznie obejść się smakiem. Gry znikają z półek w ekspresowym tempie, jakikolwiek kickback schodzi na drugi plan bo kasa i tak już się zgadza. Nie pozostaje nic innego, jak możliwie najszybciej zrobić to samo, otulając wszystko "Nową" szatą. Preordery w tej całej machinie to też ważny element, innymi słowy zysk gwarantowany.

    Jednym z licznych przykładów gry przecenionej, która zarazem potwierdza moją teorię o mocy reklamy jest Watch Dogs. Wspominałem o tym tytule w moim poprzednim blogu i nie bez powodu się powtarzam. Premierę tej gry okrzyknięto "Najlepszym debiutem nowej marki w historii", gra po 7 dniach sprzedała się w 4 milionach egzemplarzy, teraz, podobno ta liczna wzrosła grubo ponad 8 milionów opchniętych pudełek. Prócz reklamy, w dużo mniejszym stopniu na ten wynik wpłynęła uboga biblioteka tytułów dostępnych na PS4 oraz wciąż słabo widniejącego u nas XBOXONE. Dlatego w niewielkim, że Aiden pokazał swój płaszcz również na starszym sprzęciea premiera samej gry nie wpłynęła znacząco na wzrost sprzedaży konsol ósmej generacji. Marka wciąż robi swoje a Ubisoft kojarzony jest właśnie z "Pewniakami". Tak więc wygląda na to, że przygoda z hakowaniem Chicago po prostu nie mogła się nie udać (z finansowego punktu widzenia), kto z czystym sumieniem jest zadowolony z tej gry za taką cenę?. 

    Nie widzę sensu w przytaczaniu kolejnego przykładu gry przecenionej. Czynniki są podobne a efekt taki sam. Szkoda że twórcom gier coraz mniej opłaca się inwestycja w rzeczy, którymi mogliby nas pozytywnie zaskoczyć, jak to miało miejsce choćby przy Singularity albo Enslaved. Ale czyż nie jesteśmy sami sobie winni? oczywiście nie ja czy Ty, ale Ci stojący po premierę nowego COD'a. Nie próbujący nawet sięgnąć po coś, czego nie znają, albo o czym nie słyszeli. Stąd też wszyscy w naszym kraju bezpiecznie wybierają znane marki konsol, mało kto ryzykuje, dla przykładu kupując Nintendo WiiU jako swoją "Basic Consol". Nie wiem jak wy, ale ja mam wrażenie, że nam, tym wiernym graczom, tym którzy trwali wiernie przy deweloperach dawno dawno temu podczas wzlotów i upadków, coraz więcej się odbiera. Nie popadajmy jednak w skrajnie platoniczny romantyzm, szkoda tylko, że jak już inwestuje się coś co ma być naprawdę dobre, to takie nie jest, a jedynie na takie wygląda. Paradoksalnie gra, która nieśmiało chwyta nasz wzrok na krótką chwilę podczas przeglądania ofert sklepowych i którą szybko mijamy, czasami jest warta więcej, niż ta z którą finalnie wychodzimy ze sklepu.

    Zakończę blog pytaniem do publiczności, jakie tytuły według was są tymi Niedocenianymi a zasługującymi na swoje "5 minut"? I które gry obudziły w was chęć odwiedzenia dewelopera osobiście z miną obrazującą zdanie "Jak mogliście wydać coś takiego?!" Oraz słowami, których nie wypada mi tutaj wymieniać.

Oceń bloga:
14

WATCH DOGS to według was gra

Przeceniona
71%
Niedoceniona
71%
Spełniająca wszystkie obietnice i zamierzenia deweloperów.
71%
Pokaż wyniki Głosów: 71

Komentarze (33)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper