Rayman Jungle Run

Taką serię jak Rayman znają chyba wszyscy gamerzy. Po średnio udanej próbie przeniesienia gry do 3D, nastąpił powrót do korzeni. Jako wesołe platformówki, Rayman Origins i Rayman Legends, podbiły serca prawie wszystkich. Jednak jak sprawa się ma, jeśli chodzi o wersję na telefony?

Pierwszą rzeczą, na jaką pragnę zwrócić uwagę jest strona audio-wizualna. Tak jak w oryginale, ma się ona tutaj bardzo dobrze. W większości gry będziemy przemierzać dżunglę. Jednak reszta jest  wręcz idealna. To wciąż te same świetnie wykonane, kreatywne postacie i ładne modele plansz. Niby w tej kwestii nic się nie zmieniło, a jednak czy jest potrzeba jakichkolwiek zmian w tym temacie? Warto zwrócić również uwagę na ścieżkę muzyczną. Tutaj również nie mam się do czego przyczepić, gdyż słodziutkie i rytmiczne podśpiewki są idealnym tłem do brnięcia jak szalony w tą platformówkę.

Teraz najważniejsza sprawa – rozgrywka. Nic się nie zmieniło, biegamy, skaczemy, zdobywamy nowe umiejętności i spuszczamy łomot komu popadnie. Szkoda tylko, że takie elementy rozgrywki, potrafią szybko się przejeść, a jedynym urozmaiceniem są ptaki z dmuchawami. Warto wspomnieć o czasie rozgrywki, gdyż jest on naprawdę długi. Trzeba sporo posiedzieć nad telefonem, aby wszystko wymaksować. Do tego zostają jeszcze bonusowe etapy, które są hardkorowo trudne. Nie zachęcam jednak do grania w tą platformówkę ludzi o słabych nerwach, gdyż czasem poziom trudności bywa naprawdę wysoki. Pragnę jeszcze wspomnieć o różnych obrazach, które otrzymujemy jako różne bonusy. Nie wiem jednak jak zapisać je w albumie, choć to może zwykła wina telefonu.

Podsumowując, Rayman Jungle Run, to gra, do której szczerze zachęcam. Jest prosta w wykonaniu, ale niesie niesamowitą frajdę. Twórcy nie olali sprawy i postarali się z tą produkcją. Na pewno ściągnę następną część.