Polska kinematografia - wieloletni spadek poziomu.
Jak często chodzicie do kina? A jak często na Polskie filmy? W tym blogu podzielę się z wami moimi przemyśleniami na temat bardzo słabej wg mnie jakości polskich filmów.
Kiedy ostatnio byłem w kinie na polskim filmie? Hmmm, pomyślmy, ostatni był "Katyń" ze szkolną wycieczką, siedem lat temu! Pomijam już fakt, że ostatnimi czasy i tak bardzo rzadko chodzę do kina przez te nienormalne ceny. Tak nienormalne, bo 25 zł za bilet to chora cena, już taniej mnie wychodzą filmy na DVD, troszkę dołożę i mam BD. I to tylko 2D! Gorzej jest z tym trójwymiarem, bilety podchodzące do 30 zł i jeszcze 2-5 zł za okulary. Chore, no ale tę kwestię zostawiam.
Od już ponad dekady nasze rodzime kino obniża swój poziom. I cały czas zauważam kolejny spadek. Nasze filmy są po prostu nudne. Jesteśmy zarzucani tymi komediami romantycznymi, albo dramatami. Nic więcej, wszystko na jedno kopyto. Powiem wam, że kiedyś było lepiej. Mimo iż byliśmy ograniczeni i cenzurowani przez komunę te filmy i seriale jakoś chętnie i dziś się ogląda. I były komedie i były dramaty i wojenne i kryminały i nawet SF! A to "Czterej pancerni", a to "kloss", Miś, "Nie lubię poniedziałku", "Poszukiwany Poszukiwana". "Wielki Szu" i "Kingsajz" i "killer", "Seksmisja" "Pan Kleks" i wiele, wiele innych. Porządne kino było do lat 90-tych, bardzo dobre zakończyło się na przełomie tysiąclecia, a dobre wymarło tak w połowie pierwszej dekady.
Dzisiaj jesteśmy zalewani gniotami. Komedia romantyczna tu komedia tam. Dziesięciolecia, stulecia, tysiąclecia i każdy fabuła praktycznie taka sam, akcja głupia i przewidywalna, scenariusz pociachany, gra aktorska poniżej wszelkiej krytyki. I oczywiście stała ekipa: Adamek, Karolak młody Shtur, Kot i jakieś tam kobiety, których nie jestem wstanie zapamiętać. Najczęściej zdołowana babka, która szuka faceta, facet, który nieogarnia babek itp. I jakieś tępe przekręty i pieniądze i oczywiście super luksusowe hotele i takie tam. Albo jacyś "biznesmeni" i pieniądze i głupie przekręty i limuzyny i hotele i takie tam.
Albo w inną stronę, dołująco, przynudzjące dramaty o wsiokach, albo patologii. Nużąco długie i przygnębiające jak to pan zakochuje się w pani, farma, bida itp. I zgony i gadanina przez 2 godziny. To nie jest dramat, to dołująco nudzące nieprzemyślane zapychacze.
Nie ma kina, które by mnie porwało. Gdzie wczułbym się w fabułę, albo zachwycił akcją. Po prostu nie ma. Co ostatnio dostaliśmy "Sęp", "Drogówka" ( tylko takie udało mi się obejrzeć). W tym pierwszym niby coś się dzieje, ale i tak jest masa błędów, dziurawego i z czasem nudnego scenariusza. A "Drogówka": - mogli sobie niektóre elementy darować. Brakuje filmów z przytupem, wciągającego thrillera albo efektownego filmu sensacyjnego. Pościgi, wybuchy, naprawdę śmieszne gagi. Przecież mamy kilka autostrad, duże miasta, czemu z tego nie korzystam?
Idąc w inną stronę, kompletnie nie śmieszne a żenujące filmy. Co powiemy o np: "Kac Wawa" czy "Wojna Żeńsko-Męska". Ja nie wytrzymałem na tych gniotach dłużej niż 40 minut. I cieszyłem się, że nie dałem się namówić by na to pójść do kina! Pieniądze wywalone w błoto. U znajomego oglądaliśmy na dvd, chyba szybko się tego pozbył :).
Kto tworzy takie gówna? 12 latki? I wszystko na jedną modłę. Dlaczego w tym kraju nie ma ludzi ambitnych? Dlaczego nie ma w ogóle ludzi rozsądnych, którzy na wstępie będą się pukać w czoło na widok czegoś takiego.
Co tak naprawdę razi? Czego brakuje? Rażą niedopracowane scenariusze, kiepska gra aktorska, tandetne wykonanie, brak "pazura" w każdym filmie. Brakuje mi filmów z profesjonalnymi efektami specjalnymi, zawrotnymi pościgami gdzie "pacjent" nie zginie wjeżdżając w rusztowanie czy kartonowe pudełka. Brak mi filmów fantasy/ SF. Ostatni jaki widziałem był "Wiedźmin" (hahaha), o Boże co za tandeta. Oglądałem raz i o ten raz za dużo. Co pamiętam. Pociachaną fabułę raz. Tandetna animacja potworków : pamiętam pierwszego co wyłaził z ziemi, drugiego który poharatał Wieśka ( tak na prawdę to była trzęsąca się poduszka i kijek i "machająca" kamera- tandeta) i trzeci smok, który zamienił się w wojsko, albo na odwrót. Cholera wyglądał gorzej niż animacja potworków z gier sprzed 10 lat!
Może wtedy mogli się wykręcać niskim budżetem, ale dziś? Przecież te wszystkie stacje mają tyle szmalu, że głowa mała. Zamiast kręcić po 15 tandetnych seriali rocznie, złóżcie się i zróbcie porządne kino fantasy. Nie, jesteśmy zalewani durnymi, żałosnymi komedyjkami romantycznymi. I nic więcej. No dobra raz na rok wyjdzie jakiś dobry, przyzwoity film, ale to za mało i o czym? Kolejny o II wojnie światowej? Przejadło mi się już.
Dochodzą do tego jeszcze niedopracowania techniczne. A to muzyka za głośno, a to mowa za głośno. A to zerwane sceny i takie tam, chyba każdy to widział.
Na sam koniec filmik ładnie ujmujący jak wygląda polskie kino:
Wybaczcie jeśli mój artykuł jest chaotyczny, ale pisząc go z każdym zdaniem bardziej się denerwowałem i przychodziły mi do głowy kolejne argumenty jednakże nie byłem w stanie ich przelać na "papier".