Weekendowe granie #140 - Last minute

BLOG
421V
Weekendowe granie #140 - Last minute
lorddan569 | 01.10.2016, 16:12
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Dzisiaj piszę w zastępstwie na tytułową ostatnią chwilę, bo weekend bez WG to rzecz nie do pomyślenia! Nie umiem pisać wstępów, więc nie przedłużam.

Po skończeniu Feara od razu zabrałem się za pierwszy dodatek. Zaczyna się on praktycznie od razu po zakończeniu oryginału. Zadaniem jest dostanie się na dach pobliskiego spotkania i wydostanie się z miasta opanowanego przez wojska klonów. Rozgrywka to dalej standardowe czyszczenie pomieszczeń z wrogów przy wykorzystywaniu spowolnienia czasu, ale w końcu znalazło się więcej miejsca na horrorowe przerywniki, pojawianie się Almy czy różne paranormalne wydarzenia. Ogólnie odniosłem wrażenie, że ten dodatek był lepszy od podstawki, która wypadłaby dużo lepiej gdyby była jak Extraction Point. Poza tym to przedstawiona akcja powinna być już w oryginale, który zakończył się ostrym cliffhangerem, a zakończenie dodatku jest trochę bardziej satysfakcjonujące. Jestem ciekawy jak potoczy się fabuła w następnych odsłonach i czy wytłumaczą wszelkie niedomówienia jak chociażby pewien gość, którego chyba jednak nie zabiło się na śmierć.

Ale przed tym gram jeszcze w drugi dodatek. Tutaj gra się członkiem drugiego oddziału F.E.A.R., który miał sprawdzić drugą fabrykę (czy coś w tym stylu). Miłą odmianą było dodanie nowych narzędzi czynienia bliźniemu krzywdy i nowej wrogiej frakcji, której oddziały są cięższe do ubicia. Fabuła dodaje też nowego wątki, chociaż jeszcze zbytnio nie zostały rozwinięte, bo nie jestem nawet w połowie gry, ale powoli będę dalej ogrywał.

 

Temat Final Fantasy XIV A Realm Reborn przewijał się ostatnimi czasy dość mocno, więc uznałem, że nie mam nic do stracenia i ściągnąłem sobie 14 dniowy darmowy trial i zaczęliśmy grać z Destim i Azothem, choć nie do końca, bo na początku ten pierwszy nie miał wykupionego wtedy abonamentu, więc nie mogliśmy grać w jednej drużynie. Poza tym jeszcze kilka funkcji było zablokowanych. Jako, że zawsze lubię walić do wrogów z dystansu, to wziąłem Archera. Ogólnie to rozgrywka przypominała mi trochę Final Fantasy XII, ale szybsze i przyjemniejsze. Śmiesznie wygląda strzelanie z łuku w kierunku przeciwnym do wroga a i tak trafia, ale ważne, że da się poruszać w trakcie używania skilli, jak chociażby magowie.  Cieszy mnie, że pomimo bycia MMO ten Final mało stawia na grind, bo i tak dużo więcej doświadczenia wpada za robienie questów. Jedyną rzeczą, która  mi przeszkadza, to bardzo mało mówionych dialogów. Jak się pojawiały, to dosłownie raz na ruski rok. Do tej pory naliczyłem się 3 razy, z czego 2 razy w CGI, które jak zawsze na standardy Square wyglądają świetnie. Poza zwyczajnymi questami porobiłem też kilka instancji, które szły raczej łatwo, ale mam nadzieję, że później zrobi się trochę trudniej. Od razu po tym jak skończy mi się trial, to wezmę abonament na miesiąc i będę dalej grał, zwłaszcza, że rośnie potencjalne grono sajtowców to będzie można nawet założyć jakąś gildię.

 

Ogrywam na Vicie Danganronpa Trigger Happy Havoc i mega mi się ta gra spodobała, ale po kolei. Hope's Peak Academy gromadzi najlepszych uczniów w danych kategoriach i jej skończenie zapewnia pewną przyszłość. Oprócz takich oczywistości jak programista, ekonomista czy sportowiec jest chociażby detektyw czy jasnowidz, ale nie będę zastanawiał się nad sensem tego. W każdym razie wszyscy zostają zamknięci w budynku szkoły. Spotykają tam Monokumę, który podaje się za dyrektora i jest inteligentnym robotem wielkiego szefa, który nadzoruję całą śmiertelną grę, w którą zostają rzuceni uczniowie. Uciec może tylko ten, kto zabije innego ucznia i nie da się złapać. Jeśli zostanie osądzona niewinna osoba, to cała reszta również zginie. Sprawiedliwie osądzony za to zostaje poddany egzekucji. Gra jest podzielona na 3 segmenty. Badanie miejsca zbrodni i szukanie poszlak w stylu przygodówek point n' click , Free Time, który służy głównie do rozmawiania z innymi postaciami w stylu, który kojarzy mi się z Social Linkami z Persony dzięki czemu można uzyskać umiejętności pomocne w ostatnim fragmencie, czyli rozprawach. Związane z nimi są różne minigierki. Najpierw trzeba obalać błędne wnioski za pomocą Truth Bullets, czyli inaczej dowodami. Potem trzeba wybrać winnego i obalać jego głupie argumenty w minigierce rytmicznej. Póki co skończyłem 2 rozprawy i spokojnie gram dalej.

 

Kącik Filmowy!

Obejrzałem w końcu w całości Tenacious D Kostka Przeznaczenia. Opowiada o Jacku Blacku(JB), który wyrusza w podróż do Holywood za namową Dio i poznaje tam Kyla Grassa(KG), z którym chcą  zostać gwiazdami rocka i postanawiają wykraść szatańską kostkę do gry, której używali  legendarni gitarzyści tacy jak Angus Young, Eddie Van Halen czy Pete Townshend. Jako lekko wulgarna komedia film sprawdza się znakomicie, ma bardzo dobre kawałki, żarty niższych i wyższych lotów i zawiera nawet gościnny występ Dave'a Grohla!  Gratka dla fanów cięższych brzmień. Z innych filmów z Jakiem Blackiem widziałem jeszcze Szkołę Rocka, która jednak podobała mi się trochę bardziej od Kostki Przeznaczenia.

 

 

Kącik Muzyczny! Tym razem bez albumów, bo żadnego nie słuchałem.

 

Kawałek z Kostki Przeznaczenia tak dobry, że aż musiałem się nauczyć go zagrać. Przekaz jest bardzo prosty-Metalu nie da się zniszczyć!

 

Kolejny kawałek The D. Świetny trochę Speed Metalowy kawałek idealnie pasował do sceny pościgu.

 

Utwór z ostatniego albumu Obituary, którego nagranie co ciekawe zostało sfinansowane przez fanów na kickstarterze. Wideo do niego jest równie nietypowe.

 

Bardzo fajny teledysk Amon Amarth, w którym wzięli udział tacy muzycy jak Zakk Wylde(Ozzy Osbourne, Black Label Society), King Diamond(Mercyful Fate), Kerry King (Slayer), Dave Mustaine(Megadeth), Joakim Broden(Sabaton), Nergal(Behemoth), Scott Ian(Anthrax) i wielu innych.

 

Bardzo przyjemny kawałek z najnowszego albumu Iscarioty, który idealnie nadawałby się na singla.

 

Jeszcze jeden kawałek z ich ostatniej płyty, w którym słychać trochę inspiracji Sabatonem.

 

A skoro o Sabatonie mowa, to na koniec ich kawałek o bitwie pod Shiroyamą, którą można było zobaczyć chociażby w "Ostatnim Samuraju".

 

Tyle ode mnie. Chwalcie się czym chcecie!

Oceń bloga:
0

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper