StarCraft II: Punkty Krytyczny – recenzja książki

BLOG
286V
gawex | 12.05.2013, 18:52
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Książki na podstawie gier komputerowych pojawiają się na półkach księgarń prawie jak grzyby po deszczu. Ba, teraz każda szanująca się growa seria nie może się bez nich obyć.

Po wielu nieudanych próbach wreszcie pojawiają się pozycje, które każdy gracz może czytać z prawdziwą przyjemnością. Czy właśnie do nich zalicza się StarCraft II: Punkty Krytyczny, która właśnie trafiła do sklepów?

 

Pierwszą rzeczą, którą zrobiłem po otrzymaniu swojej recenzenckiej kopii było sprawdzenie dotychczasowego dorobku literackiego autorki, w tym przypadku Christie Golden. Ta amerykańska pisarka ma na swoim koncie między innymi sześć tytułów z innego uniwersum Blizzarda – Warcrafta oraz kilkanaście na podstawie słynnego Star Treka. Również świat samego StarCrafta nie jest jej bynajmniej obcy – cztery książki, ostatnia wydana niecałe dwa lata temu.  Moje obawy związane z jakością Punktu Krytycznego stały się o wiele mniejsze.

Cała fabuła stanowi pomost pomiędzy wydarzeniami ze StarCrafta II: Wings of Liberty, a Heart of the Swarm, które pojawi się już 12 marca. Akcja zaczyna się kilkanaście minut po zakończeniu historii tego pierwszego z wymienionych przeze mnie tytułów. Szalony wyścig Jima Raynora wraz z Rakieterami do transportowca zakończył się pełnym sukcesem. Niestety przykry incydent podczas lotu zmusza załogę do przymusowego lądowania na Bucefale – statku należącego do młodego Mengska. Największym celem naszego głównego bohatera jest ocalenie swojej ukochanej Sary Kerrigan oraz wyrównanie rachunków z samym Arctusem.

Czytając 413 stron wiele razy napotkamy zwroty akcji, które skutecznie zachęcają do dalszej lektury. Na duży plus zasługują również kreacje głównych postaci, choć nie wiem czy jest to akurat zasługa samej pani Golden czy akurat Blizzarda. Gorzej jest jednak z wieloma postaciami pobocznymi, które najchętniej po prostu bym usunął. Do gustu nie przypadł mi również melancholijny wątek miłosny pomiędzy Raynorem a Kerrigan, który przypomina tanie romansidło. Dla mnie został on wciśnięty na siłę, choć na szczęście nie zajmuje on zbyt wiele miejsca. Na wiernych fanów czeka również wiele przygotowanych smaczków odnoszących się do poprzednich części gier z uniwersum.

StarCraft II: Punkt Krytyczny nie jest literaturą wybitną, co nie oznacza, że nie jest dobra. Jest to przede wszystkim idealna pozycja dla każdego fana świata SC. Osoby, które nigdy nie grały z żadną z gier (są takie?) nie znajdą wielkich przeszkód, aby po nią sięgnąć. Jakakolwiek wiedza oczywiście pomaga, jednak na pewno nie przeszkodzi całkowicie tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z serią. Na pochwałę zasługuje także tłumaczka Małgorzata Koczańska – ta swoje zadanie wypełniła niemalże wzorowo. A więc czy warto sięgnąć po najnowszą pozycję wydawnictwa Fabryka Słów? Tak, ja sam z Punktem Krytycznym spędziłem kawał miłego czasu.

WIĘCEJ TEKSTÓW MOJEGO AUTORSTWA ZNAJDZIECIE W SERWISIE GAMEMAG.PL

Oceń bloga:
0

Komentarze (1)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper