Cyfrowe kacze opowieści- recenzja gry DuckTales

BLOG
434V
Marek Adamczyk | 14.06.2013, 15:41
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Na początek pytanie- czy jest wśród pokolenia przełomu lat '80 i '90 ktoś, kto w niedzielne przedpołudnie nie spędzał czasu przed telewizorem? Ewentualnie nie oglądał niedzielnych wieczorynek z udziałem bohaterów kreskówek Disneya? Jeśli tak- to polecam zrobić sobie małą podróż w czasie, tych, którzy jej nie potrzebują zapraszam od razu do recenzji ;]
DuckTales, co do czego nie mam żadnych wątpliwości, powstały na famie kreskówki o takim samym tytule. Czy jednak jest to tylko sposób na wyciągnięcie pieniędzy zakochanych w serialu dzieciaków (a raczej ich rodziców...) jak często w przypadkach egranizacji bywa? Od razu mogę odpowiedzieć, że nie. Gra jest pełnoprawną NESową platformówką, której developer należycie przyłożył się do przeniesienia postaci znanych z ekranów telewizorów na... Cóż, na ekrany telewizorów, ale już w zdigitalizowanej formie.
 
 
 
Fabularnie tytuł nie jest szczególnie skomplikowany- Sknerus McKwacz, żądny tytułu najbogatszego kaczora w Kaczogrodzie, wyrusza w podróż dookoła Ziemi (i poza nią) aby zebrć najwartościowsze skarby, które bez wątpienia pozwolą mu uzyskać pożądany tytuł. Zwiedzimy więc dżunglę amazońską łącznie z inkaskimi ruinami, afrykańskie kopalnie diamentów, upiorną, transylwańską posiadłość, ośnieżone szczyty Himalajów czy, wcale nie opuszczoną, powierzchnię Księżyca. Co ciekawe, twórcy pozostawili nam pewną dowolność w wyborze kolejności zwiedzania poszczególnych miejscówek, jednakże jedna z nich ważniejsza jest niż pozostałe. Która? Dowiecie się grając.
 
 
 
Gameplay to czysty pltformer- poruszamy się w różnych kierunkach (nie tylko w prawo :]), skaczemy nad przepaściami, wspinamy się po linach i trochę bijemy wrogów. Na szczęście wszystkie te elementy są doskonale zbalansowane, dzięki czemu nie nudzimy się ani przez chwilę. Dodatkowo autorzy zrobili użytek z dzierżonej przez Sknerusa laski- jest ona nie tylko bronią, ale dzięki swojej gibkości umożliwia odbijanie się od podłoża, dzięki czemu nasze skoki są znacznie wyższe niż normalnie. Od czasu do czasu na mapie pojawiają się inni bohaterowie kreskówki, udzielając nam podpowiedzi bądź zlecając dodatkowe zadania, za które otrzymujemy różnego rodzaju bonusy. Największą wadą gameplayu jest długość, a raczej- krótkość- całą grę, nieszczególnie się spiesząc, można ukończyć w mniej niż 20 minut. Szkoda, bo daje mnóstwo frajdy i bardzo wciąga, przez co pozostawia uczucie niedosytu.
 
 
 
W kwestiach technicznych tytuł to wysokie stany średnie. Tła są dość kolorowe, jednak nie animowane, na postaci przeciwników również przydało by się nieco więcej klatek... Sytuację ratuje różnorodność etapów, po których przychodzi nam się poruszać. Dźwięk jest na poziomie średnim- ani efekty, ani muzyka nie wyróżniają się ani na plus, ani na minus- są i spełniają swoje zadanie.
Gra, w moim odczuciu, zasługuje na mocne 8+. Byłoby 9, gdyby nie to że jest tak cholernie krótka.
 
Metryczka:
Tytuł: Duck Tales
Wydawca: Capcom
Platformy: NES/GameBoy
Rok wydania: 1989/1990
 
 
Oceń bloga:
0

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper