W co gracie w weekend? #84

BLOG
1448V
W co gracie w weekend? #84
Affek | 05.02.2015, 17:11
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Dziś w co gracie pomaga ludziom, którzy nie zobaczą niektórych rzeczy w realu. Jakich? O tym poniżej.

Jestem wyjątkowo pechowym człowiekiem. Stopił mi się zasilacz od komputera. Nie jest to zbyt przyjemne, bo teraz nie mogę go używać. Plus sytuacji jest taki, że mam więcej czasu na grę na konsolach. A w co gram?

Final Fantasy X (PS2)

[UWAGA, SPOILERY!]

Moja pielgrzymka zbliża się do końca. Jestem już u jej celu, w Zanarkand. Jedyne, co mi zostało, to uzyskać Finalnego Aeona i zabić Sina. Jest jednak pewien problem - ten pierwszy wymaga poświęcenia nie tylko summonera, ale również jednego z jego strażników. Poprzednicy mojej drużyny poradzili sobie z tym, w mojej się okazało, iż... jest za dużo chętnych. No cóż. Historia okazała się być czarująca. Kilka odsłon temu pisałem, że mam nadzieję, ze historia Final Fantasy X mnie czymś zauroczy. Udało jej się to wzorowo. Sceny z Bevelle skutecznie mnie utwierdziły w tym, że ta gra jest niesamowita i znajdę tutaj "to coś". Historia to czysta poezja, zdecydowanie mistrzostwo w swoim gatunku. Podróż, dzięki świetnej narracji, przeżywam bardzo emocjonalnie. To wszystko dzięki świetnie zbudowanym postaciom, które są bardzo... hm, ludzkie. Każda ma swoją przeszłość, swoją historię. Główny bohater, Tidus, nie jest tak irytujący jak na początku. Wszystko poszło w tak dobrą stronę, że mogę teraz powiedzieć, że Final Fantasy X staje się moją ulubioną grą RPG. Jeszcze nie mam statku, więc kto wie, może stanie się moją ulubioną?

[KONIEC SPOILERÓW]

Mechanika gry jest również niesamowita. Fakt, jest dość znacznie uproszczona względem poprzedników - jestem już przy końcu, a broń zmieniłem zaledwie kilak razy. Dopiero teraz jednak doceniłem Sphere Grid, niesamowity moim zdaniem system - jest on tak rozbudowany, że niejeden zachodni RPG może się schować. Walka z kolei to klasyczny system turowy, ale ma "to coś", co sprawia, że chce się walczyć. Nawet wiem, co to jest. Swoista "płynność" tur. Kolejność nie jest z góry ustalona, może się dowolnie zmieniać. Dzięki temu system nabiera swoistej dynamiki i nie nudzi, jak mógłby to robić. Szkoda jednak, że zrezygnowano z klasycznej mapy świata (mamy za to dopracowaną w najmniejszym calu historię - moim zdaniem dobry zamiennik), jednak nie można mieć wszystkiego. Zbliżam się do końca i już chciałbym zapowiedzieć, że w stosownym czasie napiszę recenzję oraz wiąże się z tym ankieta. To wy zadecydujecie, w co będę grał w najbliższe weekendy. A teraz oddaję pałeczkę squaresofterowi.

Weekendowe Dziewczyny.

Sonya Blade (Mortal Kombat IX)

Dziś pobawię się trochę w tłumacza.
"Jako dziewczyna, Sonya idealizowała swojego ojca, członka U.S. Marine. Gdy udał się na tajną operację i nigdy nie wrócił, postanowiła pójść w jego ślady. Dołączyła do oddziału Marines, gdzie zupełnie się nie oszczędzała i szybko awansowała w hierarchii. Impulsywność Sonii nie pomogła jej w zdobyciu wielu przyjaciół, ale jej umiejętności i lojalność pomogły jej w uzyskaniu szacunku i podziwu tych wszystkich, którzy walczyli u jej boku. Pomimo tego, że nigdy nie porzuciła misji polegającej na odkryciu prawdy stojącej za zniknięciem jej ojca, to zdaje sobie sprawę, że może więcej go nie zobaczyć. Teraz Sonya wplątała się w tajemniczy turniej zwany Mortal Kombat. Podobnie jak jej ojciec, też ona może stać się ofiarą wojny."

Tyle przynajmniej można się o niej dowiedzieć z ostatniego Mortala. Od siebie dodam, ·że jej wielkie atrybuty są koronnym przykładem hipokryzji ludzi naśmiewających się z dużych piersi zawodniczek w japońskich bijatykach. Widocznie być hipokrytą jest łatwiej niż spojrzeć prawdzie w oczy. W każdym bądź razie, Sonya jest ikoną Mortala już od dwudziestu lat.

W filmie zatytułowanym Mortal Kombat wzięła udział w turnieju, bo chciała się zemścić na Kano. Tutaj macie go w skrócie.

Nie wiem jak się zapatrujecie na film w kontekście gry, ale mi zajęło prawie dwadzieścia lat zanim zrozumiałem wagę tekstów takich jak: "Your Soul is Mine" lub Get Over Here!". Wcześniej to nie miało dla mnie po prostu znaczenia. Gdy oglądałem film, dobrze się bawiłem. Nie mogłem go porównać z grę przez tak wiele czasu, ale nie przeszkodziło mi to, aby kupić kasetę z muzyką z tej produkcji.

Ta kaseta to praktycznie jedyna rzecz, która łączyła mnie z Mortalem przez te wszystkie lata. Teraz, gdy mogę w końcu złapać jakiegoś przeciwnika Sonii nogami i trzasnąć nim o glebę, rozerwać go na pół, czy przyjąć jej pozycję bitewną (military stance), po czym obalić przeciwnika na ziemię i walnąć go z trepa albo trzasnąć go z kolanka, to wiem, że czasem warto poczekać.

Koniec jednak przynudzania. Tych słów i tak nikt nie zapamięta, więc dam Wam jakiś cosplay naszej bohaterki.

Okani1995

Gabardin

Jessica Nigri

A, i jeszcze mam filmik z Carlą Baker.

Zupełnie nie rozumiem jak MK może się komuś kojarzyć z cyckami? Takie tanie chwyty to tylko w Dead or Alive! Boon na pewno z tym skończy i od teraz Johnny Cage będzie leciał na ohydną mordę Goro.

To by było na tyle w tej odsłonie. Dość krótko. Do następnego!

Oceń bloga:
39

W którą grę grać następną?

Final Fantasy XII
142%
Final Fantasy VIII
142%
Pokaż wyniki Głosów: 142

Komentarze (89)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper