Gry kiedyś były inne, co by było gdyby... i inne przemyślenia

BLOG
472V
SmOOgi | 05.01.2014, 23:06
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

      Dlaczego gry są teraz takie trywialne, nie dokończone, nie połatane i takie bez tego czegoś, za co kiedyś kochaliśmy gry?

        Więc walnę prosto z mostu. Wiecie dlaczego gry 'wtedy' były inne, pal licho nasz młody/gówniarski wiek, pal licho grafikę. Wtedy nie liczyła się kasa, liczyło się ZAISTNIENIE na rynku, w świadomości graczy. Twórcy mieli więcej możliwości, bo nie byli skrępowani słupkami sprzedaży, tak jak ma to teraz miejsce, nie liczyli się wtedy, aż tak z budżetem, bo powiedzmy sobie szczerze, to były inne czasy, inna technologia, to wszystko było droższe, ale nie było parcia od strony wydawców i developerów na przysłowiowe szkło.

       Liczyła się twórczość, nowatorskość i jeszcze jedno najważniejsze, co w dzisiejszych czasach, niestety już tak nie jest różowo, a mianowicie MY, GRACZE się liczyliśmy! To dla nas były tworzone gry, od graczy dla graczy. Teraz niby, też gracze robią dla nas gry, ale wszyscy wiemy jak to jest teraz.

      Najpierw słupki sprzedaży, króciutka fabuła i singleplayer ( aby nas zbytnio w tych zabieganych czasach nie przemęczać, jeszcze biedny gracz za długo będzie siedział, znudzi się i sprzeda naszą grę ), oczywiście multiplayer musi być, bo w dzisiejszych czasach gra bez multi, to zła gra. Oczywiście my wiemy swoje, że nie potrzebny nam multi ( choć jestem jego wielkim zwolennikiem i zdarza mi się, że najpierw zaglądam co oferuje multi, a dopiero po testach, czy multi jest dobre, sięgnę po fabułę, ), że wolimy 10-15h dobrej fabuły, niż te jak dobrze pójdzie z 8h fabuły, ale już nie liczy się nasze zdanie. Liczą się zyski i to, że te zyski nie są małe, to nie straszne. Straszne jest to, że te zyski przysłoniły większości wydawcom, rozumienia gamenigu w swej najprostszej postaci, czyli to ma być ROZRYWKA dla nas GRACZY.  Teraz nie jesteśmy traktowani jako gracze, tylko jako wypłata dla wyd/dev.

Dlaczego w ogóle o tym piszę, bo to co widzę co się dzieję na nextgenach, to mnie jasny szlag trafia. Nextgeny, ach w końcu się ich doczekaliśmy, mamy oba systemy na rynku, tyle czekania, tyle mówienia - co to będzie, jaki skok graficzny nas czeka i co to będzie ;) I co? I gówno, szczerze, naprawdę gówno się stało. Wyjaśnijmy jedno, mamy przesiadkę na nowe sprzęty i ja nie oczekiwałem 4k i 60 fpsów, choć to ostatnie to bym bardzo chciał, mamy po prostu upgrade bebechów w swoich ulubionych konsolach i o skoku jakościowym, jak to było w czasach psx-ps2-ps3 nie ma mowy, bo szczerze, to wtedy były inne technologie i wtedy tak naprawdę 3d w grafice raczkowało ( psx ), gdy już się zadomowiło, to było z miesiąca na miesiąc, rok na rok poprawiane efekty, możliwości programistów ( ps2 ), a teraz? Teraz mamy już w niewielkim stopniu poprawianą grafikę, bo obecne silniki już więcej nie potrafią ( ps3/360 ) i choć można z tym polemizować, bo i owszem można ;), ale Sony walnęło sobie w stopę swym 'kozackim' Cellem, a MS sam uśmierca swoje dzieci, to o nim w ogóle nie będę wspominał, choć do Microsofta i marki Xbox na chwilę, później powrócę.

Piecowce się z nas śmieją, jakie to nasze mocarne niegdyś konsole są w tyle za kompami z grafą i.... i właśnie co jeszcze doszło, a tak - ceny gier (o tym nie ma co się produkować, póki większość świata nie nauczy się gdzie leży nasz kraj, to nadal będziemy traktowani jak 3 państwo świata ), ale właśnie, czy grafa jest dla nas, aż tak ważna?! Dla nie których zapewne tak, dla mnie ważna w 40% ( może to i dużo, wiem ), bardziej różnimy się gracze konsolowi od PC tym, że dla nas w pierwszej kolejności liczy się gameplay, nie grafa. Zauważcie, że gracz komputerowy najpierw spojrzy na grę i jak mu się spodoba/nie spodoba, to powie - ale zajebista grafa/ale zjebana grafika i wyłączy po 5 minutach. Takie tytuły, jak Flower/Okami/Journey nie miały by szans w światku PC, bo są 'zbyt konsolowe'. I co mamy się tak dawać PieCowcom, oczywiście, że nie. Oni nie rozumieją na czym polega w ogóle słowo konsola, oni wolą się babrać w systemie/sterownikach/detalach, my proste chłopaki ( i dziewczęta ;) ) chcemy na swojej konsoli tylko odpalić tytuł i zagrać, ale oni tego nigdy nie zrozumieją, przecież to takie trywialne, chcieć sobie usiąść przed TV, chwycić pada, włączyć konsolę, wrzucić płytę i grać.....

   Ale odbiegłem od tematu trochę, a mianowicie co do nextgenów. Możemy liczyć, tylko na 'lepszą' grafę, ale czy to źle? Nie, bo o to chodzi w przesiadkach na następne generacje, aby mieć sprzęt tej samej firmy, ale z mocniejszymi bebechami, taki upgrade sprzętu, który robią sobie nawet pececiarze, raz na jakiś czas. I wiecie co mi przyszło do głowy? Że Sony zrobiło dobrą konsolę dla dev (mowa ofkoz o PS4 ) i dla nas graczy, bo z tego co wiemy, co znajduję się w środku najmłodszego z dzieci Sony, to starczy nam na te 5 lat i nie będziemy narzekać na grafikę, ba! PC może jeszcze ostro po dupie oberwać za rok - dwa, gdy wszyscy się nauczą lepiej PS4. Ale zaraz, zaraz bo mi jeszcze wlepicie naklejkę fanboja Sony ;P, co z One, czemu o nim takich pochlebnych słów nie piszę. Ano nie piszę, bo na razie, oprócz bajerami nie związanym z graniem, to One nie ma czym 'szpanować', bo skoro na razie tylko Forza 5 obsługuje 1080p, a Dead rising i Ryse zostały anulowane z FHD, to coś jest nie halo. Nawet 'głupi' Ghost na PS4 dostaje łatkę i będzie obsługiwał 1080p, a na sprzęcie od MS już nie da rady? Why, MS, why?

Nagle przypomniało mi się o chmurze, o wielkiej rewolucji, która zmieni 'zwykłe łany' na 10 łanów ;) i jakoś, póki nie zobaczę, to nie uwierzę :P Prędzej mi się wydaje, że MS wprowadzi za jakiś rok, nowy model One'a , gdzie będą nowsze/szybsze bebechy i tak już chyba ogólnie pozostanie z tą konsolą. To znaczy wydaje mi się, że One, to będzie już jeden model-marka, jako Xbox, ale z czasem będą wychodzić ulepszane/upgredowne modele One. Dlaczego tak myślę, bo nie od dziś wiadomo, że następna generacja będzie hardkorowa/inna/nowa? Już teraz przez zawyżenie u nas cen gier, dużo jest głosów ludzi, że już woli na PC sobie pograć, a konsole zakupić do exów. I choć Sony, to już wyrobiona marka u nas w kraju, to nie ma się co oszukiwać, że niewielu przy cenach 250-300zł za grę będzie mogło sobie pozwolić na więcej niż kilka tytułów w roku. Wiem, są jeszcze używki, ale cena używki jest i tak w okolicach 170-200zł.

Ten blog jest inny, jest nie taki jaki chciałem, ale tak to jest gdy robi się w trakcie pisania ( tego właśnie bloga ), przerwę na jakieś prawie 3mc.... Niestety wena mi poszła, a leży to mi w kopiach roboczych już za długo, a teraz już mam nauczkę, żeby przerw sobie nie robić.

Teraz skupiłem się na jednym temacie i opublikuję go za niedługo, a tematem będą fanboje/fanatycy. Oberwie mi się pewnie za ten tekst, ale jakoś czuję wewnętrzną potrzebę napisania o tym. Do następnego

 

 

Oceń bloga:
12

Komentarze (23)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper