Vulcan Raven mnie zapłodnił

Przydybał mnie dwa razy tymi swoimi blogami z cyklu "oczywistości", które ja też uprawiam i masz ci los... nim się obejrzałem coś się urodziło :)
Dla wielu graczy gry nie stanowią tylko rozgrywki a stają się prawdziwym hobby. Zaczynają interesować się różnymi aspektami tej branży. Chyba nie ma na nich określenia jeszcze, jakoś "prawdziwy gracz" to mi nie pasuje, bo chyba coś innego umownie określa. W kinie są to kinomaniacy, może gromaniacy?
W każdym razie tacy maniacy zaczynają się interesować wszystkim co związane z grami, chcą zdobywać wiedzę na ten temat, chcą zrozumieć prawa jakimi rządzi się ich hobby, chcą wiedzieć dlaczego zachodzą takie a nie inne zmiany. Z analizowaniem i chęcią zrozumienia branży tak złożonej i zależnej od sympatii konsumentów do produktu jest jak z analizowaniem Biblii. Każdy może wyrobić sobie wiele różnych opinii, zdają się oczywiste i nierzadko sobie przeczą. Żeby coś określić można posłużyć się statystykami, można jakimiś pasującymi fragmentami potwierdzającymi naszą teorię... takie analizy mogą zaciekawić. Ze statystyk np. że najsilniejsza konsola się nigdy najlepiej nie sprzedała. Są też przyjęte stereotypy traktowane jak prawda np. że eksy sprzedają konsole, czemu zaprzeczyłem w blogu o sprzedaży XO, eksy sprzedają, ale nie w pierwszej kolejności.
No i właśnie dzięki Vulcanowi dostałem objawienia. Dzięki dyskusji z nim pod tymi jego blogami. Nie miałem takiego szerszego spojrzenia na te sprawy wcześniej, samo to wyszło jakoś z dyskusji, stało się oczywiste dla mnie dlaczego nowe konsole ewoluują tak a nie inaczej, jak do tego doszło i dlaczego kiedyś było inaczej.
Wiem co różni dzisiejsze konsole od tych dawnych. Wiem dlaczego podświadomie starzy konsolowcy kręcą nosem i z rozrzewieniem wspominają starsze systemy. Odpowiedzią jest third-party. Dużo czasu poświęcaliśmy wyjaśnianiu kwestii sprzętu, tego jakie błędy popełniły firmy produkujące konsole, grom ekskluzywnym. Wiemy, że walka idzie obecnie o wsparcie third-party, wiemy czym się kierują third-party mniej więcej przy wyborze konsoli którą chcą wspierać.
Coś nam umknęło. Ta walka o third-party i siła tych firm to coś nowego a nie coś co istniało od zawsze. Third-party na konsolach Nintendo i SEGA to było uzupełnienie, urozmaicenie, którego zabrakło w pewnym momencie co zmniejszyło atrakcyjność tych systemów. Na konsolach SEGA i pierwszych konsolach Nintendo kiedy gry third-party tam były w ogóle się nie liczyły. One się nie sprzedawały tak jak i dzisiaj się nie sprzedają, na Wii U jest z nimi dokładnie tak samo jak było na NES i SNES . Ich gry to było urozmaicenie a same firmy third-party nie miały wpływu na producenta konsoli, który produkował ją dla swoich gier i nie oglądał się na innych. Sprzedawały się dobrze tylko gry first-party i tylko studia first-party miały znaczenie. Nintendo do dzisiaj robi konsole tylko dla siebie i pod siebie i zawsze tak było (i to jest ta wyczuwalna stara szkoła). To odróżnia dawne konsole od dzisiejszych, MS i Sony nie robi konsol pod siebie tylko dla EA, Ubisoft, Bethesdy, Activision...
Zmiana przyszła wraz z PSone. Pominięta została z tego względu, że to co się stało było zakamuflowane... Ale wracając do PSone, różniło się ono w podejściu do third-party, dało im możliwość sprzedaży dużych ilości gier. Wsparli system, bo mogli na nim konkurować ze sobą a gry first-party nie zjadały im większości tortu. Rozwijali się i rośli w siłę. Mając taki system jaki dało im Sony konsole SEGA i Nintendo jawiły się wręcz jako ich wrogowie, wrogowie third-party. Wiadomo, że pieniądze nie śmierdzą, ale większość wsparcia poszło tam gdzie widzieli dla siebie możliwość rozwoju. Co było zakamuflowane przy premierze PSone a przy PS2 się pogłębiło? To, że third-party w sprzedaży zaczęli grać pierwsze skrzypce co nigdy nie miało miejsca na konsolach. Kamuflaż polegał na tym, że większość tych gier była utożsamiana z PSone, ale nie były to gry zależne od Sony.
Kolejna zmiana przyszła wraz z Xboxem. Sony pozwoliło urosnąć third-party i stać się potęgami, Xbox sprawił, że third-party przestali liczyć się z Sony, dostali alternatywę od MS. Xbox był kolejnym systemem dającym im możliwość rozwoju, systemem gdzie nie było silnego wroga w postaci zjadających sprzedaż gier ekskluzywnych. W czasach PSone i PS2 byli silni, w siódmej generacji third-party osiągnęło dominację.
Tak, to oczywiste, że konsole projektuje się teraz pod third-party. Ale tym różnią się nowe konsole od starych. Kiedyś third-party były trzymane na krótkim łańcuchu a teraz to oni mają wpływ na to jak będą wyglądać kolejne systemy. Bez nich konsole Sony i MS nie istnieją. Uzależnili się od wsparcia third-party i nie mają wpływu na kierunek branży! Teraz jeszcze doszedł Steam i zyski na nim, x86 w konsolach jest tego następstwem, bo third-party tak zadecydowali. Sony i MS nie mają już wpływu na to w którym kierunku to zmierza, bo nie decydują, uzależnili się i chcąc się utrzymać muszą robić to czego od nich oczekują third-party. Zobaczcie na Wii U, line-up jest okaleczony przez brak wielu gier, można też nie lubić takich gier jakie robi N i tak dalej, ale nie w tym rzecz. Jak ktoś lubi gry N to ma w co grać i będzie miał w przyszłości? Raczej tak. A wyobraźcie sobie, że na E3 zapowiedziano tylko JEDNA grę third-party na Wii U (tańce od Ubisoft). Teraz wyobraźcie sobie, że na PS4 będzie w tym roku ZERO gier third party - konsola z automatu stałaby się martwa.
Starsze systemy były zaprojektowane dla gier first-party bez zważania na to czego oczekują inni i to je różni od dzisiejszych konsol. Nie liczono się z tym jakie zyski będą third-party osiągały a miano na uwadze tylko to jakie gry chce zrobić producent konsoli i czy będą lepsze niż producenta konkurencyjnej konsoli. SEGA i Nintendo byli producentami gier. Sony i MS stali się producentami sprzętu a nie gier, stworzyli systemy na których konkurują i dominują third-party a oni czerpią z tego zyski. Oczywiście Nintendo walczy o wparcie, ale nie projektuje wraz z third-party konsoli.
To ma poważne konsekwencje dla filozofii jaka stoi za konstruowaniem takich konsol.