Kilka gier INDIE które przywitałbym na konsolach
BLOG
505V
Naprawdę fajnie rozwinął się rynek gier niezależnych a to dzięki dystrybucji cyfrowej... której nie toleruję, ale dla gier niezależnych robię wyjątek. Dla gier robionych w "garażu" nie ma szans na wersje płytowe. Kilku się to udało, ale to wyjątki i to dopiero po odniesieniu sukcesu.
Otwarcie świata konsol na gry INDIE pozwala mieć nadzieję, że trafi na konsole kilka projektów zaspokajających potrzeby nie tylko większości, ale też małych grup graczy czekających na gry skierowane tylko dla nich.
To będzie krótki przegląd kilku wybranych tytułów, które mocno przypadły mi do gustu.
The Legend of Grimrock - dla mnie gra objawienie, czekałem na takie coś od czasów Stonekeep'a. Idealnie zrealizowana koncepcja błąkania się po lochach drużyną bohaterów w stylu właśnie takich gier jak Stonekeep czy Eye of the Beholder. Proste zasady, proste sterowanie, klimatyczne podziemia, zagadki logiczne, wymagające starcia. Tylko ogarnia mnie żal niesamowity, że nie pokuszono się o dodanie chociaż kilku NPC tak klimatycznych jak w Stonekeep - są tylko sny które śnimy podczas odpoczynku, może coś się z tego rozwinie fabularnie (jestem w trakcie gry), ale wątpię. Powstają inne podobne produkcje (też prawdopodobnie druga część tej gry) lecz niestety rezygnują z korytarzy na rzecz otwartych przestrzeni, dla mnie to nieporozumienie.
Unepic - kolejna przygoda o błąkaniu się po lochach, ekwipunek, zbieractwo itd. Gra jest właściwie komedią, parodią wielkiej przygody fantasy. Główny bohater idąc odcedzić kartofelki, przenosi się z naszego świata do świata fantasy - wcześniej grał z kumplami w papierowe RPG i stwierdza że musieli coś dosypać mu do piwa. Zostaje opętany przez ducha... to sam początek, gra bardzo klimatyczna i polega też na poznawaniu tego świata więc spoilować nie będę.Jest podobno szansa na wersję Wii U (kupię drugi raz).
FTL - jak to gdzieś kiedyś przeczytałem "gra z mokrych snów fanów Star Treka". Naprawdę można się poczuć jak kapitan statku przemierzającego nieznana i wrogą galaktykę. Gra zaliczana jest do gatunku roguelike ze względu na swoje cechy (losowość, prosta grafika, pewna turowość - chociaż czas nas goni a część rzeczy rozgrywa się w czasie rzeczywistym, śmierć kończy grę). Od gry nie mogłem się oderwać dopóki pierwszy raz jej nie ukończyłem, strasznie absorbująca.
They Bleed Pixels - bardzo wymagająca i wciągająca platformówka. O grze już kiedyś pisałem więc sam trailer wrzucam. Gra jest wyjątkowo trudna.
Może nie prezentują się te gry okazale na trailerach, ale to są takie klimatyczne perełki i takie w nich pokłady grywalności której nie widać na trailerach, że szok.