Jak dobre bity to tylko 8bity! #3
Muzyka z gier cieszy się coraz większym zainteresowaniem i nie ma w tym nic dziwnego, bo utwory w tle rozgrywki często dorównują tym słyszanym w filmach. Jednak co z czasami kiedy sprzęt był ograniczony i z telewizora docierało jedynie proste plumkanie?
No i po raz kolejny, do znudzenia, jak co tydzień kolejna garść muzyki, którą ciężko docenić. Zapraszam.
Na początek kawałek bardzo dobrze znany i zapewne bardzo nostalgiczny dla każdego kto w dzieciństwie dzierżył legendarną składankę 168 in 1. Mało jednak kto wie, że nuty te pochodzą równie mało znanej gry Booby Kids. (muzyka zaczyna się o 0:18, najwyraźniej nie można tu wrzucać linków z YT ze wskazaniem konkretnego czasu)
Teraz gra "nieco" lepiej znana, głównie za sprawą szalonego poziomu trudności - Ghosts n Goblins. Muzyczka mimo, że nieco prymitywna, bo były to dopiero pierwsze kroki stawiane w erze 8bitów, jednak konkretnie wpada w uchu.
Jeśli przygody Sir Arthura, to czemu nie przygody Firebranda! Doczekał się on całkiem sensownej serii gier, a i ze ścieżką dźwiękową warto się zapoznać.
A jak jesteśmy juz przy trudnych grach to Battletoads & Double Dragon. Moim zdaniem dużo lepsza od pierwszego Battletoads i tandem z braćmi Lee wyszedł ropuchom wyśmienicie. Drugi utwór doczekał się bardzo dobrego remake'u na SNESa -"> tutaj.
Na koniec ulubieńcy Ameryki G.I. Joe
Jako bonus kolejna muzyczka nie z gier, a w 8 bitach.