Spiderman Homecoming - Quo vadis Marvel?

BLOG
454V
Spiderman Homecoming - Quo vadis Marvel?
Starh | 06.07.2017, 00:11
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Każdy z nas zapewne zna i potrafi zanucić tę melodię:

Spider-Man, Spider-Man,
Does whatever a spider can
Spins a web, any size,
Catches thieves just like flies
Look Out!
Here comes the Spider-Man.


Oto nowy Pająk, ale czy to na pewno ten Spider-Man, na którego tak bardzo czekaliśmy?

 

Wróciłem właśnie z nowego Spidermana, poczekałem godzinę i postanowiłem coś skrobnąć na temat nowych przygód człowieka pająka.

Będąc szczerym napiszę to już na wstępie - spodziewałem się czegoś lepszego. Oglądając trailery, zajawki wyobraziłem sobie ten film trochę inaczej. Również czytając recenzję nastawiłem się na cóż.. lepsze kino, ale zacznijmy od początku.

 

 

 

Największym plusem nowego pająka jest to, że ogląda się go z przyjemnością od początku do końca (film nie nuży ani nie męczy). Wszystko jest tutaj dawkowane w odpowiednim stopniu począwszy od akcji, humoru, sporej ilości CGI, a zakończywszy na kilku wolniejszych scenach. Kolejnym (o dziwo) pozytywnym aspektem filmu jest obsada aktorska. Tom spisał się dobrze, ale... no właśnie jest on aktorsko najgorszy, że wszystkich poprzednich spidermanów. Widać, że nauka akrobacji i tańca dała tutaj fajne efekty, ale nadal nie pasuje mi on do roli człowieka pająka. Andrew Garfield był dla mnie dużo lepszym wyborem i spisał się po prostu lepiej w "Niesamowitym" niż Holland tutaj. Co do pozostałej obsady to zagrali całkiem w porządku i nie mam w sumie się do czego przyczepić. Ogólnie to plus, że licealiści w końcu zostali zagrani przez wiarygodnych wiekowo aktorów. Film troszkę przez to niestety ucierpiał oraz został spłycony. Już od pierwszych minut widać, że docelowa grupa wiekowa jest dosyć młoda.

 

Oczywiście podczas całego seansu zobaczyłem parę scen, które naprawdę wywołały uśmiech na twarzy. Szczególnie mowa o tych bardziej humorystycznych, pokazujących Parkera odkrywającego samego siebie w roli pająka.

 

Niestety film cierpi przez pewne niedoskonałości i to nawet bardzo. Po pierwsze Antagonista - jest on słabo narysowany i ukazany widzowi. Nie wiem, ale poza jedną, jedyną sceną w aucie w ogóle nie widziałem w nim żadnego "bad assa". W sumie to na trailerach przedstawiał się kozacko, a w samym filmie cóż jest lekki "meh". Według mnie dostał zbyt mało czasu aby w tym filmie w ogóle zaistnieć.

 

spider_man_homecoming_DF_10483_r_rgb.0.j

 

Po drugie muzyka, a raczej jej brak... Wszyscy z was pewnie znają motyw muzyczny spidermana i heh leci on jedynie jako lekka nutka w początkowej fazie intra marvela (dafuq marvel?). No krwa kpina! Nawet dzwonek telefonu spajdego brzmi całkowicie inaczej (łupanka). Nie wspomnę nawet, że po seansie nie pamiętam ANI JEDNEGO motywu muzycznego z tego filmu oprócz tej kilku sekundowej nuty w intrze (no comment)! Porównując z takim Loganem, Wonder Woman to ten film w tym aspekcie nawet nie stał, ba według mnie to najgorszy film marvela pod względem strony audio!

Brak wariacji tego utworu to...

 

 

Jak już wcześniej pisałem film jest zrobiony pod przeciętnego Amerykanina w wieku 12-15 lat. Nie ma tutaj żadnego dramatu, rozważań głównego bohatera, zero jakichkolwiek scen, które by poruszyły widza. Nawet te żarty w wielu miejscach są po prostu żenujące i czasem w czasie seansu chciałem zrobić soczystego facepalma.

 

Czy warto wybrać się więc do kina? Wyłącznie jeśli jesteś fanem Spidermana i to tylko dla kilku fajnych scen. Jeśli chodzi o filmy z bohaterami komiksowymi to Homecoming nawet nie stoi obok tegorocznego Logana czy WW.

 

Ode mnie 6+/10.

Oceń bloga:
3

Komentarze (6)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper