Mój pobyt na Rook Island

BLOG RECENZJA GRY
1819V
Mój pobyt na Rook Island
matichol | 15.05.2013, 13:20
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Od dłuższego czasu tkwiłem w letargu. Żadna z gier, które męczyłem, nie była w stanie mnie zaspokoić. Nie sprawiło tego "R.U.S.E"; ponieważ po kilku chwilach spędzonych na polu bitwy znużony odłożyłem płytę na półkę. Nie uratował mnie " Wiedźmin 2", choć starałem się ze wszystkich sił. Wreszcie świeżynka "X-COM" nie powalił na kolana.

Zbawieniem okazała się produkcja Far Cry 3, prosto spod skrzydeł francuskiego Ubisoftu. Panowie z Ubi po średnio udanej poprzedniczce, postanowili wrócić do klimatów tropikalnej wyspy i wszystkim co się z nią kojarzy, czyli wiadomo: drinki z palemką na plaży, olśniewające kobiety w strojach kąpielowych z liści palmowych, krystalicznie czysta woda i szaleństwo do białego rana. W takim właśnie miejscu znalazł się nasz protagonista Jason Brody, który razem ze swoimi przyjaciółmi i rodzeństwem trafia na Rook Island, aby świętować i używać życia. Jednak aby graczom nie było nudno, idylla kończy się tak szybko jak się zaczęła. Po klimatycznym wstępie, który okazuję się nagraniem wideo z podróży po wyspie naszego bohatera, brutalnie zostajemy zepchnięci w mroczną rzeczywistość wyspy. Okazuję się, że władzę na archipelagu sprawują bezwzględni piraci pod dowództwem szalonego Vaasa Montenegro. Już pierwszy kontakt z tym typem spowodował, że nasz bohater doznaję niepowetowanej straty. To tyle o fabule, bo choć nie jest ona jakoś szczególnie porywająca, skutecznie determinuję nas do podejmowania działań. Przejdźmy teraz do mechaniki rozrywki

 

 

Gra gatunkowo należy do sandboxa z otwartym światem. Nie jesteśmy ograniczeni w żaden sposób i możemy w spokoju eksplorować całą wyspę. Żeby jednak zmusić nas do brania udziały w wątku głównym, autorzy nałożyli pewne ograniczenia. Nie odblokujemy wszystkich umiejętności z drzewka( o którym za chwilę) jeżeli nie ruszymy fabuły do przodu. Oczywiście nie może być za prosto. Cała mapa nie jest widoczna od początku, a nasze ruchy krępują liczne patrole wrogich nam piratów, którzy gdy tylko nas zauważą, rzucają się w bezkompromisową pogoń, prowadząc celny ogień i nie odstępując nas na krok(oczywiście jeśli oddalimy się na pewną odległość to stracą nami zainteresowanie). Należy wspomnieć, że teren działań jest naprawdę spory i eksploracja go może zając trochę czasu(zwłaszcza gdy na naszej drodze stanie patrol uzbrojony w AK-47). Dlatego chwała twórcom za wymyślony system szybkiej podróży, który pozwala dotrzeć w odwiedzone wcześniej fragmenty mapy praktycznie w dowolnym momencie.

Aby jednak móc poruszać się w tak błyskawicznym tempie, należy nie tylko dostać się do konkretnego miejsca. To nawet nie połowa postawionego przed nami zadania. Najważniejsze jest to, aby oczyścić wrogi posterunek, który po wyzwoleniu, stanie się właśnie takim punktem. Możliwości które stawia przed nami gra, są właśnie jej główną siłą i tym, co przyciąga nas do ekranu z coraz większą siłą. Możemy odbić teren w klasycznym stylu Rambo, prując ołowiem na lewo i prawo, rozdając granaty jak politycy obietnice. Jednak może to nieść brzemienne w skutkach następstwa. Jeżeli nie wyłączyliśmy wcześniej alarmu, to możemy być pewni, że po chwili na drodze zaroi się od popleczników Vaasa, którzy bynajmniej nie przyjechali tutaj przywitać z miłością nowych sąsiadów. Jeżeli preferujemy bardziej subtelne rozwiązania, to Far Cry 3 jest nam w stanie zapewnić i takie możliwości. Skradanie się, cicha eliminacja za pomocą noża, broń z tłumikiem czy wreszcie nieoceniony łuk, pozwolą poczuć się jak prawdziwy łowca.

 

 

Wracam teraz do tematu drzewka umiejętności. Aby urozmaicić nam zabawę, twórcy nie wyposażyli naszego bohatera od razu we wszystkie umiejętności. Wraz z postępem w grze, Jason Brody zamieni się z miejskiego wymoczka w prawdziwego wojownika plemienia Rakyat. Co to dla nas,graczy oznacza? Każde zdobycie posterunku, odblokowanie fragmentu mapy, zakończenie misji fabularnej, czy nawet prozaiczne zabójstwo, nagradzane jest punktami doświadczenia, które wymieniane są na punkty zdolności, które z kolei zamieniamy na kolejne skille. I tak nauczymy się biegać szybciej, staniemy się bardziej odporni na granaty, zaczniemy wykańczać wrogów na coraz bardziej efektowne sposoby( opcja z wyciągnięciem zawleczki z granatu martwego wroga,a następnie wepchnięcie truchła w tłum-bezcenne).

Nie należy zapominać jednak gdzie jesteśmy. Wakacje na Rook Island w wydaniu Ubisoftu to nie spokojny pobyt w Kołobrzegu, lecz ciągła walka o przetrwanie. Gdy lądujemy w gęstej dżungli, przedzierając się przez wszechobecne krzaki, musimy sobie zdać sprawę, że nie jesteśmy tutaj panem życia i śmierci, lecz jest nim tygrys, który rozwlókł nasze flaki, tuż przed tym nim załadowaliśmy ostatniego save,a. Tak tak, miejscowa fauna nie raz, nie dwa zajdzie nam za skórę. Skoro już o skórach mowa, to nie da się opisać radości, jaką daje wypatroszenie rekina, przy jednoczesnym skoku adrenaliny jaką daje strach przed jego bratem, ciotką lub innym członkiem rybiej rodziny, który z pewnością będzie chciał pomścić swojego zabitego przez nas krewnego. Polowanie na zwierzęta ma jednak cel nie tylko rekreacyjny, ale także ekonomiczny. Ze skóry jednego z wielu gatunków fauny takich jak np. tapir, tygrys, bawół czy dingo, własnoręcznie wytworzymy elementy ekwipunku, zwiększając nasze możliwości w ilości noszonej amunicji, broni i różnego rodzaju mikstur.

Właśnie, mieszanki tajemniczych ziół znalezionych na wyspie zasługują na osobny akapit. Chodzi tu nie tylko o proste lekarstwa, pozwalające nam szybko odnowić pasek energii, ale także o niesamowite potiony mające wpływ na nasze zdolności. Ogniotrwałość,Strzelec Wyborowy, Odstraszacz Zwierząt, Głębinowiec. Każdy alchemik amator z Rook Island nauczy się tych nazw równie szybko, jak potrzebnych do ich stworzenia roślin rosnących na wyspie. Oczywiście własnoręcznie zebranych, nie ma tutaj warzywniaka na rogu.

 


Porzuciłem trochę temat fabuły, nie chcąc niepotrzebnie spoilować, ale przy takiej produkcji nie wypada nie wspomnieć o niesamowicie napisanych postaciach. Charaktery, które spotkamy w trakcie naszej wycieczki po wyspie, na trwałe zapiszą się w naszej pamięci. Wspomniany przeze mnie Vaas, stał się właściwie ikoniczną postacią, zdobywszy w jednej chwili ogromną popularność i właściwie samodzielnie sprzedając grę. Powiedzenie "Czy mówiłem Ci, jaka jest definicja szaleństwa?" stanie się prawdopodobnie niedługo w słowniku każdego geeka. Nie są to słowa na wyrost. Vaasa naprawdę trzeba się wystrzegać, ponieważ jest on furiatem czystej wody. Zdecydowanie nie jest to człowiek, jakiego chciałoby się spotkać w ciemnej uliczce. Oprócz szalonego pirata, na swojej drodze spotkamy nie mniej barwne postacie. Lekko świrnięty doktorek, zajmujący się produkcją narkotyków, który udzieli nam tymczasowego schronienia, Dennis-przybysz z USA, który stał się tubylcem, wprowadzi nas do życia w społeczności Rakyat, mój ulubieniec Buck( He's name is Buck, and he really want to fuck), który szaleńczo pragnie pewnego zaginionego artefaktu, tajemnicza Citra, przywódczyni ludu Rakyat, która zrobi z nas rasowego wojownika.

Jeżeli skończymy już wątek fabularny i odkryjemy całą wyspę, nadal będziemy mieli mnóstwo do robienia. Autorzy przyszykowali dla nas całą tonę znajdziek i to bynajmniej nie takich, co tylko stoją na półce i zbierają kurz. Listy z II WŚ, karty pamięci z inf. o przemycie narkotyków, przedmioty kultu. To wszytko tylko czeka na odkrycie i sprawienie nam przyjemności.

Muzyka w grach jest dla mnie rzeczą bardzo ważną i również tutaj Far Cry wygrywa z wieloma konkurencyjnymi produktami. Niezapomniany kawałek Skrillexa z Damianem Marleyem, którego na pewno nie zapomnimy, nerwowe tony w trakcie skradania się, ciche, niemalże szepcące odgłosy natury w trakcie spokojnej eksploracji terenu. Kiedy nagle BOOM! wpadamy na stado zdziczałych psów.

 

 

 

Głosowanie na recenzję tygodnia odbywa się na blogu użytkownika Montana. Nowy blog pojawi się, gdy będzie wystarczająca liczba recenzji!

Oceń bloga:
0

Atuty

  • Wciągająca fabuła
  • Dopracowana mechanika rozrywki
  • Barwne postacie
  • Klimatyczna muzyka

Wady

  • Czasem zdarza się utknąć na nierównościach
  • Szybkość zdobywania kolejnych rodzajów broni
matichol

Mateusz Cholewa

Znalazłem swoje powołanie. W niepamięć odeszły kolejne hattricki. Stałem się jednym z Rakyat. Stałem się łowcą. Nareszcie dowiedziałem się, jaka jest definicja szaleństwa...

9,5

Komentarze (24)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper