Harry Potter i Przeklęte Dziecko

BLOG
948V
Harry Potter i Przeklęte Dziecko
Darek | 28.09.2016, 19:53
Nowemu Harry'emu nie mogłem przepuścić! Książkę znalazłem, przeczytałem i już wam mówię, o co takie wielkie halo. Zapraszam!

Moja przygoda z Harrym Potterem zaczęła się dziwnie - od coca coli. Był rok 2000, filmów z Danem Radcliffem jeszcze nie nakręcono, a o Harrym mało kto w Polsce (na świecie pewnie też) słyszał. Ale nagle WB wyczuli kesz bejbi, więc wykupili prawa do ekranizacji i ruszyli z wielką akcją marketingową marki, która już wkrótce miała stać się jedną z największych i najważniejszych na świecie. Nie pamiętam już czy działo się to bardzo długo przed premierą filmu, w każdym razie Coca Cola ruszyła z promocją "wyślij nam x promocyjnych nakrętek, a dostaniesz od nas książkę". 
W tamtych latach piłem chyba jeszcze więcej coli niż teraz, toteż uzbieranie odpowiedniej ilości plastiku zajęło mi może z tydzień. Nakrętki wysłane, swoje odczekane, przychodzi paczka. Zaglądam do środka, a tam "Harry Potter i Kamień Filozoficzny". blog_dy_4168527_5913846_tr_bez_tytuludx.jpgPierwsze słyszę. Warto wspomnieć, że w tamtych czasach nie lubiłem się zbytnio z literaturą, chyba, że był to Kaczor Donald, albo Spider-man. No, ale skoro już przysłali, to mogę chociaż zobaczyć co to takiego. Pierwszą książkę przeczytałem niemalże na raz. O drugą poprosiłem na gwiazdkę, trzecią dostałem od mamy, a po czwartą pojechałem sam. Piątej jeszcze wtedy nie było. Od tamtej pory czytałem wszystkie części najpierw w oryginale, bo zanim pan Andrzej Polkowski wyrobił się ze swoim tłumaczeniem, ja już sto razy umarłem z ciekawości co dalej! W międzyczasie pojawiły się filmy. Do nich dołączyły gry, słodycze, zabawki, strony internetowe, ubrania, zeszyty, gadżety i wszystko inne na co dało się przykleić brand "Harry Potter". Szał trwał, a ja byłem jego częścią. Nie skromnie powiem, że o świecie wykreowanym przez J.K. Rowling wiem wszystko. Niestety, wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Historia dobiegła końca. Świat znalazł spokój, Voldemortowi nie udało się uciec przed śmiercią, Harry Potter przeżył ponownie. Powiem szczerze, że myślałem, że to już naprawdę koniec. Nagle ukazało się krótkie opowiadanie o młodych Syriuszu i Jamesie. Całkiem miło. Później zapowiedziany został spin-off w postaci filmu "Fantastyczne Zwierzęta i Jak Je Znaleźć". Też miło, ale to tylko boczna historia. Nagle spadła bomba. Powstaje sztuka będąca bezpośrednią kontynuacją historii znanej z książek. Nie tworzy jej co prawda sama Rowling, ale przecież musiała dać autorom zielone światło, więc napewno materiał jest pierwsza klasa. Zaopatrzyłem się więc w wydany w książkowej formie skrypt, usiadłem, przeczytałem i... No tak... 

 

Już od pierwszych stron czuć, że to nie Rowling. Autorzy używają co prawda wykreowanych przez nią postaci, ale są one tak inne od tego do czego przyzwyczaiło nas pierwszych siedem książek, że co jakiś czas dosłownie krzywiłem się w reakcji na to co czytam. Nie będę rzucał przykładami, żeby nie było, że spoilery. Można to w miarę przeboleć, bo to nie oni są tu głównymi bohaterami, ale jako fan i osoba dorastająca wraz Harrym, Ronem i Hermioną, mam żal do autorów za to co z nimi zrobili.

160608-harrypotter.jpgGłównymi bohaterami Przeklętego Dziecka są dzieci Harry'ego i Draco - Albus Potter i Scorpius Malfoy. I tu pojawia się kolejny problem. Tyle o ile Scorpius jest od początku do końca bardzo sympatycznym młodym człowiekiem, tak Albus jest nadętym, egocentrycznym gnojem, któremu najchętniej urwał byś łeb. Wielokrotnie. Ciężko jest empatyzować z tak niesympatyczną postacią. Niby bliżej końca w Albusie zachodzi przemiana i zaczyna być, hmmm, normalniejszy, ale przez dobre trzy czwarte historii masz zupełnie w nosie co się z nim stanie. 

Akapit ten można traktować jako lekki spoiler, więc jeśli nie chcesz wiedziećhp_20196_malfoy_fl-2.jpg o fabule dosłownie nic, to proponuję go ominąć. Juz? Ok. Drugim głównym bohaterem sztuki są podróże w czasie. Otwiera to przed autorami ciekawe możliwości, jak pokazanie znanych już wydarzeń z innej perspektywy, albo ukazanie wydarzeń o których do tej pory tylko słyszeliśmy. Niestety, jak pokazywałem we wpisie "problemy z podróżami w czasie" wysyłanie bohaterów w przeszłość może prowadzić do wielu nieścisłości i błędów logicznych. Potrzeba naprawdę tęgiej głowy, żeby spiąć to wszystko w sensowną całość. Jak nietrudno się domyślić, autorom Przeklętego Dziecka się ta sztuka nie udała. Wielka szkoda, bo dobrze przemyślane motywy podróży w czasie czyta się z zapartym tchem. 

 

Zanim skończę, muszę koniecznie poruszyć jeszcze jedną kwestię, bo nie daje mi ona spokoju! Przeklęte Dziecko traktuje przede wszystkim o przyjaźni. O tym jak jest ważna, jak potrafi nas uskrzydlić, a jej brak brutalnie wbić w ziemię, zmienić wręcz to kim jesteśmy. Nie mam z tym żadnego problemu, uważam, że to wspaniałe przesłanie. Problemem jest to, jak ta przyjaźń między Albusem a Scorpiusem została podana. Wielokrotnie czytając ich kwestie i opisy tego co robią ml-r_Ron_Weasley_(Paul_Thornley),_Hermione_Granger_(Noma_Dumezweni),_Rose_Granger-Weasley_(Cherrelle_iałem wrażenie, że łączy ich coś więcej niż tylko przyjaźń. Znacznie więcej. Większą część książki czytałem na głos żonie i synowi i niejednokrotnie musiałem robić krótką przerwę, bo to co czytałem brzmiało dla mnie zbyt komicznie bym mógł zachować powagę. Nie jestem homofobem i jeśli taki właśnie był zamysł scenarzystów to nie mam z tym absolutnie problemu, ale zwyczajnie nie spodziewałem się takiego obrotu spraw.

Wiem, że w sumie jedyne co Ci o Przeklętym Dziecku powiedziałem to narzekanie na to, że jest słabe. Nie miałem przyjemności obcowania z wystawianym w Londynie spektaklem więc nie wiem na ile lepiej, bądź gorzej, wypada wersja live, ale będę bronił mojego stanowiska, że suchy skrypt jest taki sobie. Może to brak ciepła i pomysłowości Rowling, może braki w warsztacie scenarzystów, a może magia została zagubiona w translacji z jednego medium na drugie. Mimo to, cieszę się, że dostałem nową historię w tym świecie. Całość jest w miarę przewidywalna, ale są w Przeklętym Dziecku również sceny ciekawe. Parokrotnie byłem szczerze podekscytowany tym co czytam. Kilka razy się wzruszyłem. Nowy Harry Potter nie jest dla każdego. Tak jak filmami można było się cieszyć zupełnie odrębnie, tak Przeklęte Dziecko jest tylko dla fanów. Oni wybaczą błędy, prostotę i dziwactwa aby móc cieszyć się tym co dostali. Bo patrząc na całość chłodno, nie jestem w stanie Ci jej polecić.

IMAG0195.jpg

 

Oceń bloga:
7

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper