Nintendo Switch GoPlay Game Traveler Pack - moja opinia

BLOG
786V
Nintendo Switch GoPlay Game Traveler Pack - moja opinia
your_tapeworm | 08.02.2019, 16:56
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Każdy właściciel konsoli prznośnej doskonale wie, że wydatki fanów grania mobilnego wcale nie kończą się na zakupie samego sprzętu oraz gier. O nasze maleństwo trzeba przecież dbać, bezpiecznie przewozić, a często też na rynku pojawiają się gadżety, które znacząco wpływają na komfort użytkowania. Jestem tydzień po zakupie pewnego zestawu i chciałbym Wam opowiedzieć kilka słów na jego temat. 

CO TO JEST?
     GoPlay Game Traveler Pack to zestaw, który można nazwac niezbędnikiem dla każdego właścicela Nintendo Switch. Jest to oficjalny produkt Nintendo, a sprzęt wyprodukowany został przez firmę Big Ben. Osobiście kupiłem swój egzemplarz w UK (Argos), ale w Polsce sprzedaje go między innymi kuzyn sklepu 'nie dla idiotów' czy Allegro. Jednym zdaniem jest to zestaw akcesoriów do Ninteno Switch. 

 

LICZY SIĘ TO, CO SIĘ MA W ŚRODKU 
We wnętrzu małego pudełka znajdziemy następujące gażety:
1. Pokrowiec na konsolkę x 1
2. Uchwyt x1
3. Nakładka na drążek analogowy x 2
4. Pojemniki za gry (2 x 4) oraz karty pamięci (2 x 1)
5. Ściereczkę z mikrofibry.
Przejdźmy zatem do omawiania poszczególnych elementów.
 

1. Pokrowiec.


     Pokrowiec prezentuje się znakomicie. Czarny, z czerwono białymi elementami i logiem Switch sprawia wrazenie eleganckiego i solidnego. Wykonany jest z twardego materiału, więc nasza konsolka jest w środku bezpieczna. Wnętrze zostało pościelone miękkikm, przyjemnym w dotyku materiałem i jest w stanie pomieścić konsolę z założonym gripem, gdyż środek jest wyprofilowany właśnie w ten sposób, żeby nakładka mogła cały czas pozostać na konsoli. Oprócz wyżłobionych miejsc na gry oraz konsole, w środku znajduje się też spora kieszeń, w której można schować dodatkowe gry czy kabel. Tylnia część tej kieszeni przykrywa ekran naszego Switcha w podróży, miło więc, ze pokryto ją mięciutkim materiałem, który dodatkwo chroni ekran. Jakieś wady? W środku nie ma miejca na ładowarkę oraz co naturalne - stację dokującą. I o ile w podróż stacji dokującej i tak byśmy nie brali w większości przypadków, tak bez ładowarki nikt by się raczej nie wybierał, chyba że mowa o jakiejś krótkiej trasie. W każdym razie zasilacz będzie musiał podróżować osobno i jest to jedyny problem jaki mam z tym pokrowcem. Całość z konsolą w środku waży bez mała 1 kilogram i wyposażona jest w pokryty gumą uchwyt, który pozwala nam wygodnie chwycić i przenosić nasz zestawik.
 

2.Uchwyt.


      Jak dla mnie główna gwiazda programu. Pamiętając jak bardzo zmieniło się moje życie po zakupie gripa dla Vity, wiedziałem, że opcja zakupu podobnego urządzenia dla Switcha to tylko kwestia czasu. Tak, wiem że najlepszy grip na rynku to obecnie kickstarterowy projekt od Satisfye, ale sam grip kosztuje tyle co ten zestaw, a dodatkowo rzecz wysyłana jest z Chin. Widząc masowe narzekania na czas dostawy ( w teorii 8-10 dni, w praktyce nawet 2 miesiące ) postanowiłem, że sprawdzę coś, co mam pod reką. Poza tym nie cierpię czekać.
     Gripa wpina się szybko i wygodnie oraz równie wprawnie zdejmuje, choć odkąd go założyłem, to zdjąłem go tylko raz, żeby sprawdzić jak się to odbywa. Jak najprościej opisać tą zmianę? W dużym uproszczeniu i z przymróżeniem oka: Gołego Switcha trzyma się jak deskę do krojenia. Z zaistalowanymi po boku uchwytami, mamy wrażenie że trzymamy pada z masywnym ekranem po środku. Różnica jest kolosalna. Już w recenzji Nintendo Switch pisałem, że dłonie na konsoli w formie przenośnej nie układają się zbyt naturalnie. Na szczęście grip rozwiązuje ten problem. Kciuki nie są już tak blisko palców wskazujących i jest też co zrobić z resztą paluchów, zamiast zawijać je na konsoli to oplatają uchwyty i jest to po prostu dużo wygodniejsze. Co mnie ucieszyło to fakt, że dzięki uchwytom trigery są teraz łatwiej dostępne i nawet w grach akcji, gdzie uzywamy ich co chwilę, nasze palce się nie męczą. Gadżet pokryty jest szarym materiałem, który doskonale współgra z konsolą w tejże wersji kolorystycznej i pokryty jest delikatnie szorstką gumą. Materiał jest przyjemny w dotyku, a co najważniejsze bardzo fajnie 'klei' się do dłoni dzięki czemu jest nie tylko miło i wygodnie ale także - bez możliwości, że kosolka wyslizgnie nam się ze spoconych dłoni. Grip skonstruowany jest tak, że nie zakrywa żadnych gniazd, a po wypięciu Joy conów służy jako stojak do ekranu. 
     

     Wady? Dwie. Pierwsza mała jak dla mnie, ale komuś może bardziej przeszkadzac w zależności od preferencji. Otóż z założonym gripem nie można wpiąć konsoli w dock. Biorąc pod uwagę łatwość z jaką instaluje się ten gadżet, nie powinno to być jednak bardzo upierdliwe. Druga rzecz to coś, co może juz przeszkadzać większej ilośći osób. Chodzi o to jak konsola 'siedzi' w gripie. Problem w tym, że nie siedzi do końca, zostawiając kilka milimetrów luzu. Jak przekłada się to na użytkowanie? No cóż, jeżeli będziemy naciskać na plastik konsolki, to będzie się ona minimalnie zapadać i odbije się z cichym skrzypnięciem. Oczywiście nikt podczas grania nie nie naciska na plastik tylko na przyciski, ale i w tym przypadku problem nie znika całkowicie. Guziki położone najbliżej krawędzi również wydawać będą ten dźwięk. Mi osobiście nie przeszkadza to za bardzo. I tak zawsze gram w słuchawkach, ale ten element powinien być wykonany lepiej i osoby bardziej wrażliwe mogą się irytować. Przyciski Switcha i tak są mocno 'klikalne', a dodatkowe skrzypienie przy użytkowaniu to kolejny gwóżdż do trumny dla osób, które chciały pograć pod kołderką. Jeśli waszą partnerkę budzi byle podmuch wiatru, to liczcie się z tym, że szybko zostaniecie wykopani do salonu.  
 

3. Nakładki na drążki analogowe.

Drążki analogowe w Swicthu są rzeczą, z której byłem od początku zadowolony - zarówno jeśli chodzi o komfort użytkowania jak i 'przyczepność'. Być może dlatego, że mój egzemplarz jest stosunkowo nowy i guma nie zdążyła się jeszcze zetrzeć. Poza tym zamiast 'grzybki' pokryte są gumą właśnie - nie śliskiem plastikiem jak PS Vita - więc nakładki dostępne w zestawie założyłem głównie z ciekawości. Na początku było...dziwnie. Nakładki nie tylko zwiększają objętość  analogów, ale także ich wysokość i trzeba sie do tego przyzwyczaić. Powiem Wam jednak, że po kilku godzinach wcale nie miałem ochoty ich zdejmować i używam ich cały czas. Po pierwsze, na większej powierzchni nasz paluch lepiej 'siedzi'. Po drugie dzięki wypustkom przyczepnośc jest jeszcze większa, co oczywiście zwiększa komfort użytkowania. Po trzecie, nakładki nie ograniczają ruchu analogów, a czytałem już o nakładkach, które mają ten problem. 
     Zastrzeżenia? Nakładki mogą być małym problemem w przypadku gdy chcemy sięgnąc do pewnych przycisków, ale to już kwestia tego jak ustawione mamy sterowanie w danej grze. Opiszę o co mi chodzi na podstawie Zeldy BOTW. Otóż w grze biegam przyciskiem X, czyli 'trójkątem':) Bez nakładki mogłem biec sprintem wciskając go czubkiem kciuka, w tym samym czasie operując kamerą 'środkiem'  tego samego palca. Ponieważ jednak analog zyskał na wysokości, taki manewr nie jest już możliwy i muszę przeskakiwać miedzy sprintem, a kontrolowaniem kamery. To samo tyczy się przycisku (-) czyli select. W Zeldzie odpowiada on za mapę i żeby go wcisnąć, muszę odrywać paluch od lewej gałki analogowej, zamiast płynnie przechodzić między guzikami. Drobiazg? Być może, ale wbrew pozorom odczuwalny.  Biorąc jednak pod uwage ogólną poprawę komfortu, jest to cena, którą jestem w stanie zapłacić. 
 

4. Pojemniki oraz ściereczka.


Nie mam tu zbyt wiele do powiedzenia, więc wspomnę tylko, że spełniają swoją funkcję i są fajnym uzupełnieniem całośći. Ściereczka robi robotę, usuwając z ekranu kurz, a do tego świetnie wygląda:)  

WARTO CZY NIE WARTO?
Zapłaciłem za ten zestaw 34 funty.  W Polsce kosztuje on około 150 zł. Tak więc za cenę trochę lepszej whisky możemy otrzymać naprawdę spoko zestawik. Największym life-changerem jest oczywiście grip i uzupełniające go nakładki na analogi, ale pokrowiec i reszta gadżetów  również robi robotę. Co prawda zabrakło tu folii ochronnej na szybkę, a poszczególne elementy nie są pozbawione wad, ale czy jesteście w stanie je przełknąć to już zależy tylko od Was. Ja jestem zadowolony i nie żałuje wydanych pieniędzy, czego i Wam życzę. Dajcie znać czy również zainwesowaliście w jakieś dodatki do waszej konsoli i co o nich sądzicie.

Do następnego.

Tapeworm.
 

Oceń bloga:
12

Używasz gripa do Nintendo Switch?

Tak, właśnie tego!
37%
Tak, ale innego.
37%
Tylko Satisfye!
37%
Nie, ale mam w planach.
37%
Nie, bo nie czuję potrzeby.
37%
Pokaż wyniki Głosów: 37

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper