Brick Game
Gdy przypominamy sobie czasy początku gamingu w Polsce wspominamy Atari, Commodore, Amigę, Pegasusa a zapominamy o równie ważnym urządzeniu dzięki któremu nie jeden z nas zasmakował gier

Nikt nie wie jak naprawdę nazywała się ta konsolka bo i nazw było od cholery ale był to nasz wariant GameBoya. Najczęściej można było ją spotkać pod nazwą BrickGame. Na początku była to prosta konsolka z zainstalowaną jedną grą. mało kto wtedy wiedział że ta gra nazywała się TETRIS
Późniejsze wersje to już kombajny na których mogliśmy pograć min w "formułe1". To była wyścigówka. Wszystkie etapy przechodziło się ze wciśniętym przyciskiem odpowiadającym za speed. Pamiętacie?

Gier było więcej. Wystarczy wspomnieć o nieśmiertelnym wężu który dzięki Nokii przeżył drugą młodość

A pamiętacie tą gierke w której musieliśmy się przedostać na dół. Swoista wariacja Froggera a bawiła jak diabli

Zdarzyło mi się też mieć wersje na której były czołgi

Oczywiście nie mogło zabraknąć Arkanoida

Jak wszystko w dobie przedinternetowej tak i ta konsolka doczekała się kilku mitów mówiących oczywiście co się stanie gdy przekręcimy licznik. Odpowiedź jak zawsze jest taka sama. Nic się nie działo i gra wracała do pierwszego levelu.
Konsolki oprócz tego że tanie (jakieś 20zł) miały też bardzo małe zapotrzebowanie na energie. Na dwóch paluszkach śmiało się grało kilka miesięcy choć obraz był coraz bladszy.
Późniejsze wersje doczekały się kalkulatorów oraz Gamepadów

Zresztą te konsolki nadal są dostępne na allegro. Tylko na co one dziś komuś?
Notka krótka bo i za bardzo nie ma co opisywać. Podzielcie się w komentarzach swoimi wspomnieniami związanymi z tym naszym pierwszym pocketem.