ChU#10: Żegnaj Yakuzo(?) + Yakuza: Kenzan! – Let’s Play and… understand.

BLOG O GRZE
701V
ChU#10: Żegnaj Yakuzo(?) + Yakuza: Kenzan! – Let’s Play and… understand.
Look-e | 09.04.2014, 12:58
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
  • Yakuza: Kenzan! po angielsku?!
  •  Tęgie przemyślenia na temat nie wydanych gier z serii Yakuza – Kenzan!; Black panther; 5; Shin.

Na złej ścieżce

Wstyd przyznać, ale przygodę z grową Yakuzą rozpocząłem od… obejrzenia filmu Like a dragon (jap. Ryû ga gotoku: gekijô-ban) . Lubiłem swego czasu i w sumie nadal mnie pociąga oglądanie ekranizacji gier, tak więc i eGRAnizacja Yakuzy nie mogła przejść obok moich oczu obojętnie. Nawet pomimo tego że wcześniej nie miałem z tą gierką styczności. Przed obejrzeniem tego  Niczym Smoka, zasmakowałem nawet mini-serialowego prologu gry Ryû ga gotoku - jissha-ban, który przybliżał relacje Kazumy, Nishikiego i Yumi z lat młodzieńczych.  Filmik ten był elementem promocji pierwszej części Yakuzy poza granicami Japonii – można go było zobaczyć na stronie domowej gry. Wy go możecie obczaić poniżej:

 

 

Po co to oglądałem? Wszystko przez moje zboczenie – lubię mieć pełne spektrum informacji na dany temat. 

Mimo wszystko jakoś nie ciągnęło mnie specjalnie do gry. Twierdziłem że za dużo gierek czeka na kupce wstydu. Nie pomagały też wrażenia po filmie pełnometrażowym który może dobrze odzwierciedlał klimatem i designem grę, ale był też cholernie przemielonym materiałem. Szczerze, to gdyby nie ten prolog to nic bym nie wiedział z tego filmu. Jakiś koleś wychodzi z więzienia, szuka kogoś, wszyscy go znają, nic nie wiadomo, co, kto, gdzie i dlaczego. Dla laika, nie znającego pierwowzoru ta produkcja jest jednym wielkim chaosem.

 

Nawrócenie

Jakoś się tak złożyło że Yakuza wpadła w moje łapska gdy kupka wstydu zelżała. No i się zaczęło…

„Wciągnąłem nosem” jedynkę i zaraz później bez chwili zwątpienia dwójkę. Gierka jak marzenie, dla fanów Kraju kwitnącej wiśni. Mimo swoich tłustych wad (te pieprzone mendy zaczepiające co rusz postać na ulicy w jedynce xD) wciągnęła mnie jak bagno. Nic nadzwyczajnego że napalam się już na trójkę i resztę mafijnej sagi.  Ale ja nie o tym miałem pisać….

 

Yakuza: Kenzan!

Pamiętam jak jarałem się zapowiedziami pierwszych gier na PS3. Wśród nich była Yakuza: Kenzan! nazywana wtedy przez naszych branżowców po prostu jako Yakuza 3. Przeniesienie do czasów feudalnej Japonii  z samurajami w tle nieźle mnie i wielu innych pociągało, ale wszechwiedząca SEGA pokpiła sprawę i spin-off’u Yakuzy nie było nam dane spróbować.

Tęgie głowy SEGi  stwierdziły że reszty świata nie interesują takie tematy, a w świetle niedużych zysków głównej serii poza Japonią mogą sobie darować tłumaczenie na angielski język. Chyba nie zauważyli że takie Tenchu i Onimush’y jakoś dobrze sobie radziły poza ich krajem, a samurajowie czy ninja na zawsze zakorzenili się w kulturze popularnej.

W pewnej chwili myślałem nawet nad importem tego tytułu. Zostawiłem to jednak na bliżej nieokreśloną przyszłość (nie miałem PS3, a lista gier do ogrania na PS2 ogromna).

Ostatnio pomysł powrócił ze zdwojoną siłą przez ogranie PeeSdwójkowej dylogii. I zaczął się dylemat czy ja cos w ogóle z tego zrozumiem? Mimo wszystko to fabuła w poprzednikach była dla mnie na pierwszym miejscu, a że nie lubię biegać w niewiadomym celu i po omacku to chyba rozumiecie problem.

Czasami się jednak zdarza że nawet w japońskich wydaniach jest język angielski. Szukałem więc rozmarzony w internecie czy są napisy angielskie w gierce i… lipa. Więc import stracił dla mnie sens. Znalazłem jednak coś innego.

Otóż jakiś fan/fani przetłumaczyli całą fabułę Yakuz’y: Kenzan! na język angielski. Niejaki  KHHsubs udostępnił cały gameplay i cutscenki w formie let’s play  z angielskimi napisami na youtube !!!

 

  • Wersja z gameplayem

 

Link do playlisty – CLICK

 

  • Wersja bez gameplayu (same filmiki)

 

 

Link do playlisty – CLICK

 

I co wy na to?

Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Ja niedługo mam zamiar zabrać się za oglądanie tego zacnego „serialu”.

 

Czarne Pantery, piątka i Ishin

Trzecia Yakuza, czwarta i nawet yakuza-zombie-edtion czyli Daad Souls  zaszczyciła swoją obecnością resztę świata. Nie udało się odnodze serii na PSP czyli dwóm częściom o podtytule Black Panther. To może nawet nie dziwić w świetle wysokiego piractwa. To pewne że nie dostaniemy zrozumiałej wersji Czarnych Panter – PSP odchodzi powoli do lamusa. Mam nadzieję że autorzy subów do Yakuzy: Kenzan! wezmą się też za te gierki.

Z kolei Yakuza 5 i jej nieobecność na naszym rynku może martwić graczy. Zwłaszcza w świetle wychodzącej w Japonii kolejnej feudalnej odnodze serii – Yakuza Ishin. Skoro pełnoprawna część serii nie doczekała się do teraz angielskiej wersji to czy w ogóle jest szansa na nextgenowy spin-off? Już żal nawet myśleć o kolejnej pełnoprawnej szóstce w zrozumiałym języku.  Czyżby to był już koniec Yakuzy dla reszty świata?

 

 

SEGA jest GooPia

Nie wiem co brały spuchnięte głowy w SEdze, ale nie wydanie Shin  na naszym rynku jest niepoważne. I nie mówię tego nawet jako fan serii.

Czego brakuję nowej generacji konsolom? Głupie pytanie, co nie? Żeby było jeszcze śmieszniej zawężę grupę do PS4… I tylko dla jasności napiszę odpowiedź: Nowej generacji sprzętom brakuje GIER AAA!

Każda wysokobudżetowa gierka jest na wagę złota przez te kilka miesięcy posuchy. Właściciele PS4 rzucili by się na taki duży tytuł ja Ishin jak na promocję kawy w biedronce. Nawet zakładając że połowa z nich nie lubi klimatu feudalnej Japonii.

Czy SEGA jest tak ślepa i krótkowzroczna? Czy to koniec serii Yakuza dla reszty świata? Z tą gorzką myślą zostawiam was bo lecę oglądać Yakuzę: Keznan!.

Oceń bloga:
3

Komentarze (11)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper