Gra Roku 2024? Black Myth: Wukong Recenzja
Black Myth: Wukong nie jest grą idealną, jednak jest to jedna z najlepszych gier AAA tego roku. Jest to gra dla każdego gracza, jednak momentami może sprawić trudność nawet fanom souls-lików. Grę ogrywałem na PC w języku angielskim.
Black Myth: Wukong to dzieło chińskiego studia Game Science. Gra powstawała przez 6 lat i w tym czasie otrzymała wsparcie pieniężne od inwestora Hero Games. Łącznie na produkcję wydano $70 milionów. Budżet z pewnością widoczny jest w jakości produkcji. Grę można określić jako coś pomiędzy souls-likami From Software i nowym God of Warem. Bliżej jest jej do serii gier z bogiem wojny, gdyż rozgrywka jest to w dużej mierze typowa dla gier RPG akcji. Nie znajdziecie tu mechanik, które ukarzą gracza za porażkę. Nie utracicie waszych zgromadzonych dusz. W przypadku przegranej odrodzimy się przy najbliższej kapliczce. Cała rozgrywka skierowana jest w stronę zwykłego gracza, choć występują również bossowie, którzy zapewnią emocje podobne do potyczek znanych z soulsów.
Samą grą zainteresowany byłem od dawna, ze względu na dość świeży setting oparty na chińskiej mitologii. Jest to swego rodzaju perełka chińskiego gamedevu, coś jak nasz polski Wiedźmin 3. Jakość produkcji potwierdza, że studio chciało podbić serca graczy na całym świecie. Moim zdaniem udało im się tego dokonać. Grając, bawiłem się znakomicie. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych gier tego roku. Niestety twórcy skupili się na różnorodności bossów tak bardzo, że inne elementy gry wypadły, gorzej niż powinny. Ze względu na jakość scenariusza oraz liczne błędy nie jest to według mnie GOTY 2024.
Fabuła
Historia gry jest kontynuacją powieści "Wędrówka na Zachód", która była również inspiracją anime Dragon Ball. Tytułowy małpi król pojawia się na początku gry, jednak szybko się z nim pożegnamy. Bohaterem gry jest bowiem Wybraniec — człowiek-małpa, którego przeznaczeniem jest przywrócenie Sun Wukonga do życia po odnalezieniu 6 reliktów. Nasz bohater nic nie mówi, co nie powinno być problemem, gry From Software wykorzystują ten typ narracji, by opowiedzieć historię poprzez otaczający nas świat, bohaterów oraz itemy w grze. Niestety gra nie jest w stanie odpowiednio przekazać historii. Wiele rzeczy wymaga wiedzy na temat książki, by móc w pełni zrozumieć kim są niektóre postacie oraz przedstawione nam wydarzenia. Co prawda w grze po napotkaniu danych postacie możemy przeczytać o nich krótkie opisy postaci, jednak mimo wszystko wiele elementów przeznaczonych jest dla osób, które przeczytały książkę. Większość towarzyszących nam postaci nie poznamy zbyt szczegółowo. Dopiero postać w rozdziale 3, która będzie nam towarzyszyła w dalszej naszej podróży, rzeczywiście czyni narrację dużo lepszą. Przypomina on Mimira z God of War, gdyż wspomina on co jakiś czas podczas wędrówki o historiach związanych z Wukongiem.
Gra składa się z 6 rozdziałów. Każdy z nich ma własny setting, w którym poznamy historię jego mieszkańców. Wszystkie rozdziału posiadają ten sam cel, zawsze na końcu musimy odzyskać relikt Wukonga. Nie ukrywam, że same historie czerpiące inspirację z chińskich mitów były niesamowicie interesujące. Często towarzyszy im bowiem religijne przesłanie dotyczące buddyzmu. Po każdym rozdziale zobaczymy również enigmatyczne filmiki animowane, wykonane one zostały niezwykle profesjonalnie w różnych stylach animacji. Z pewnością zrobią one wrażenie na niejednym graczu, pozostawiając niestety więcej pytań niż odpowiedzi. W grze znajdują się dwa zakończenia. Ukryte zakończenia wymaga dość dużo pracy od graczy, jeśli jednak wciągnie was historia, z pewnością warto je odblokować.
Gameplay
Do walki używać będziemy kosturu. Levelując postawy walki kosturem odblokujemy nowe techniki, by użyć go do uderzania, jako filar lub używać go jak włócznię. Animacje podczas walki są bardzo płynne i gra się przyjemnie walcząc z przeciwnikami, co jakiś czasu używając silnego ataku po jego naładowaniu. Za zdobywane poziomy oraz odblokowanie miejsc medytacji otrzymujemy punkty (iskry), które pozwolą nam odblokować nowe umiejętności, style walki, przedmioty odpowiadające za leczenie, nasze uzbrojenie, zaklęcia, transformacje bohatera oraz specjalne itemy zapewniające umiejętność. Buildów jest naprawdę sporo i można je zmieniać w kapliczkach, kiedy chcemy, resetując iskry za darmo. Sprawia to, że rozgrywka na długo pozostaje świeża i możemy eksperymentować z buildami. Wiele nowych itemów znajdziemy w NG+ co z pewnością zachęci wielu graczy do ponownego ukończenia gry. Gra zdecydowanie skierowana jest bardziej w stronę w stronę mniej hardkorowych graczy jednak kilku bossów znacząco różni się poziomem trudności, szczególnie ci w ukrytych lokacjach mogą sprawić problem.
Z uwagi na nacisk na boss rush, gra będzie dla was bardzo dobra, albo niesamowicie nudna. W przypadku gier From Software napotkanie bossów oznacza wyzwanie w Black Myth: Wukong na każdym kroku spotkacie bossa, który zajmie zazwyczaj 1-3 prób. Wszystkich bossów jest ponad 100+ wraz z opcjonalnymi. Są oni zróżnicowani, jednak poziom trudności sprawia, że często nie doświadczymy satysfakcji z ich pokonania. Po pewnym czasie, jeśli tak jak ja próbujecie pokonać każdego z nich, staje się to wszystko niesamowicie monotonne. Poziom trudności jest niezwykle nierówny. Jeden z najtrudniejszych bossów jest również jednym z pierwszych bossów. Produkcja osiada również bossa, którego gracze mogą pominąć i nie mieć szansy pokonać, chyba że zagrają w NG+. Ja pokonałem każdego bossów, istnieje jednak boss, z którym zmierzyć można się dwa razy, pierwszy raz można z nim walczyć przez chwilę po zebraniu talizmanów. Niestety w moim przypadku quest ten był zbugowany. Jest to popularny bug, po pokonaniu bossa tego rozdziału przed ukończeniem questu. Irytujące jest to, że w grze tego typu elementów, związanych kolejnością akcji (celowo niedostępnych w przyszłości), jest więcej. Czasem ma to sens. Na przykład pokonanie danego bossa w dany sposób daje nam dodatkowy item. Jednak czasem wygląda to jak zwyczajny bug uniemożliwiający wykonanie questu jeśli zdecydujemy się ukończyć poziom przed jego wykonaniem. Jeśli jesteście łowcami achievementów może być to irytujące. Na szczęście całość ratuje to, że by osiągnąć wszystkie achievementy i tak musimy grę przejść ponownie w trybie NG+ więc jest szansa te pominięte i zabugowane elementy zdobyć w przyszłości. Mimo wszystko, taki game design z pewnością nie jest mocną stroną produkcji.
Grafika i Audio
Black Myth: Wukong jest grą na silniku UE5 i to widać na każdym kroku. Ilość detali środowiska robi wrażenie. Szkoda, że często natrafiamy na niewidzialne ściany psujące naszą immersję. Animację, muzyka i dźwięki w grze są na wysokim poziomie. Niestety podczas cutscenek dźwięk dialogów potrafi być zbugowany i nie usłyszymy niektórych kwestii. W grze nie ma również mapy, co utrudnia zwiedzanie. Przez niejasny projekt lokacji można zabłądzić i zmarnować sporo czasu, szczególnie gdy poszukujemy ukrytych bossów. Wielu recenzentów narzekało również na crashe, u mnie wystąpiły one rzadko i nie jestem pewien czy jest to wina gry, czy mojej konfiguracji PC. Wielu recenzentów również narzekało na jakość polskiej wersji językowej. Ja sam grałem języku angielskim, jednak warto pamiętać, że polska wersja nie zachwyca. Warto wspomnieć, że optymalizacja gry jest bardzo dobra, gra wspiera wiele nowych technologii.
Level Design
Level design nie jest zły. Dość otwarty świat jest pełen znajdziek, krajobrazów do podziwiania i elementów zaczerpniętych z rzeczywistych lokacji. Jednak w przeciwieństwie do God of War, nie znajdziemy tu zbyt wiele elementów znanych z metroidvanii. Same lokacji wyglądają zaskakująco dobrze, czego można oczekiwać po grze na silniku UE5. Black Myth: Wukong rzeczywiście wygląda dużo lepiej niż większość dzisiejszych gier. Niestety sam layout poziomów jest bardzo nierówny. Gra zdecydowanie nagradza za zwiedzanie (możemy odnaleźć ukryte przedmioty, miejsca medytacji, ulepszenia postaci, bossów oraz questy). Szkoda tylko, że samo zwiedzanie jest dość proste i w przypadku większości gry nie stanowi wyzwania. Z większości krawędzi nie da się spaść. W całej grze znajdziemy również tylko kilka questów. Warto je wykonać (o ile się nie zbugują), choć nie są one niczym szczególnym. Reszta gry skupia się głównie na pokonywaniu bardzo łatwych przeciwników, bossów.
Podsumowanie
Black Myth: Wukong to produkcja, która udowadnia, że chińska mitologia również może być świetnym materiałem dla gier. Różnorodność buildów i nowe itemy w NG+ czynią grę wartą do ponownego przejścia. Pokonanie trudnych bossów zapewnią emocje podobne do pokonania bossów znanych z soulsów. Jedyne błędy, jakie zauważyłem to kilka crashy, zabugowane audio w niektórych cutscenkach oraz zabugowane questy. Poza tymi rzadkimi sytuacjami gra zapewniła mi dziesiątki godzin gameplayu. Najtrudniejsi bossowie zmuszali mnie do zmiany builda. Walka z ostatnim sekretnym bossem była moją ulubioną potyczką i jest ona niezwykle widowiskowa. Gra już teraz sprzedała się w ponad 20 milionów kopii i najprawdopodobniej otrzymamy 2 duże rozszerzenia. Jest to niesamowity sukces chińskiego studia. Mam nadzieję, że wielu twórców weźmie przykład z Game Science. Potrzebujemy więcej tego typu gier AAA.