Inspektor Gadżet - kolekcjonerski skok w bok

BLOG
774V
user-2104326 main blog image
KanciapaKrisa | 10.08.2023, 00:37
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Bez względu na to co zbierasz i czego kolekcjonerem jesteś przez cały ten czas pielęgnowania swojego hobby i pasji jesteś wodzony na pokuszenie... mały skok w bok nie musi oznaczać w końcu rozstania z wieloletnim partnerem. 

Zbierasz gry na daną platformę? To może czas pomyśleć o innej? Skoro zbierasz gry to czemu nie zbierać różnych konsol? Zbierasz figurki i statuetki to czemu nie kupić sobie kilku gadżetów związanych z ulubionymi tytułami? Jedno prowadzi do drugiego i nagle się okazuje, że skoro już nabyłeś coś po raz pierwszy to fajnie by było kupić coś nowego i rozwijać kolejną odnogę kolekcjonerskiej pasji. Nie wiem jak Wy, ale ja wpadłem w sidła gadżetomanii. Wszystko rozpoczęło się od edycji kolekcjonerskich gier. Zawierały one patogen, który wpłynął na dalsze losy mojej kolekcji. To właśnie w trakcie rytualnych zakupów takich wydań natrafiłem na gadżety o których chciałbym Wam dzisiaj opowiedzieć, a przede wszystkim pokazać.

27503637-2009424352408895-7930994313474712521-o

Nie będę owijał w bawełne, ale swoją przygodę z gamingowymi gadżetami rozpoczęłem z grubej rury. Kilka lat temu w ramach corocznych odwiedzin na Pyrkonie trafiłem na stoisko z replikami broni. Moją uwagę już od pierwszej chwili przykuł Froustmorne, miecz dzierżony przez Arthasa bohatera serii World of Warcraft. W tamtej chwili dokonałem już spustoszenia portfela na innych stoiskach i w ramach żartów zapytałem kolegę czy nie ma może pożyczyć 1200 zł bo nie mam karty bankomatowej bo wiem z doświadczenia, że to nie pomaga w takich eventach, ale jak coś zrobię mu przelew. W głębi serca liczyłem na to, że powie, że nie... ale miał... No i wróciłem do domu z mieczem wykonanym ze stali i ważącym kilka kilogramów. Po dokonaniu przelewu stwierdziłem, że już na takie szaleństwa nie pozwolę sobie w przyszłości, a tymczasem kilka lat później na polskim Aledrogo wyświetliła się replika Lancera z Gears of War... Było taniej, ale dalej portfel odczuwał ciężar zakupu... Tylko czy to miało znaczenie? Jako kolekcjonerski świr po raz kolejny nie mogłem sobie odmówić zakupu. Zresztą zobaczcie sami czy było warto.

Człowiek poszalał, ale zbierał edycje kolekcjonerskie, które z biegiem lat były coraz droższe. Mimo wszystko dalej chciało się kupić coś co nawiązuje do ukochanych tytułów. Fundusze z czasem stawały się bardziej ograniczone, ale nie oznaczało to, że nie można sobie pozwolić na jakiś fancy gadżet. Wiadomo, że jak brakowało gotówki zawsze można się z czymś rozstać na czym nam najmniej zależy i kupić coś co spowoduje uśmiech na twarzy. I tak oto w moje ręce trafił scouter z Dragon Ball. I jest to gadżet nie byle jaki bo z efektami dźwiekowymi! Nalicza się poziom mocy, ekran jest podświetlany i słyszymy zarówno japoński głos Vegety oraz Frieza. 

337267265-1964914300523024-6232088391378821026-n

Lata mijają, a ja zaczynam zastanawiać się jakiego typu gadżety chciałbym posiadać w swojej kolekcji. Dochodzę w końcu do wniosku, że nie chcę jako tako ogólnodostępnych bajerów. Chcę, a bardziej pragnę czegoś wyjątkowego, czegoś trudno dostępnego albo po prostu czegoś co posiada niewiele osób w Polsce. I w tym momencie do akcji ponownie wkracza Allegro. Patrzę i niedowierzam... kilka, ale to dobre kilka lat temu oferta na edycję kolekcjonerską dostępną wyłącznie na USA i to za ludzkie jak na polskie standary cenie to, aż niemożliwe. Cena była bardzo atrakcyjna bo porównując ją z opcją sprowadzenia zza oceanu to miałem w kieszeni zaoszczędzone blisko 300 zł. No dobra zapytacie co to jest bo piszę co i jak, ale czego to dotyczy? Już pędzę z odpowiedzią, ale zanim to zrobię to czas na małą dygresję. Zanim podjąłem decyzję, że kończę ze zbieraniem edycji kolekcjonerskich to zawsze chciałem, aby zawierały one coś wyjątkowego. Coś co nie musi być figurką, ale musi robić swojego rodzaju efekt WOW i tak się stało po raz ostatni. W moje ręce wpadło wydanie Metal Gear Rising: Revengeance z lampką plazmową! Może to nie jest wybitny gadżet, ale w moich oczach oryginalny i unikatowy! 

338002081-1436744800194002-6555405360548201068-n

Kiedy jest się kolekcjonerem to na pełen etat. To trochę jak jest się graczem i pomimo, iż fundusze są ograniczone to wiemy, że przychodzi czas promocji i nagle potrafimy wycisnąć z portfela gotówkę niczym ze szmaty do mycia podłogi. I to właśnie wizja zabezpieczenia się przed ewentualnymi niespodziewanymi zakupami zaszczepiła w mojej głowie plan na zdobycie skarbonki dla dorosłego mnie! Skarbonki, która będzie idealna względem moich nerdowskich odchyłów, a przede wszystkim perfekcyjnie wkomponuje się w moją wizję kolekcji po wielkiej rewolucji związanej z jej przebudową oraz pełną personalizacją w ramach Kanciapy Krisa! Powiecie, że robię sobie jaja i po części tak jest bo moja plastikowa sakwa na oreny nie jest pierwsza lepsza... to nie jest zakup z PEPCO czy też z Biedronki... To pełnoprawne jajo skrywające w sobie Facehuggera... tzn gotówkę! Od małego zawsze jestem wielkim fanem uniwersum Obcego i przeglądając wszelkiego rodzaju Coinbanki natrafiłem na ten upragniony. Ten będący dla mnie definicją gadżetu skierowanego do fana, a w sumie wręcz fanatyka tego uniwersum.

337236432-208800431844448-9165181515480188027-n

Mieliśmy do tej pory miecze, karabiny, lapmki i niezłe jaja, ale w sumie w mojej ocenie gadżetem są również oryginalne kontrolery do gier. W chwili obecnej może już nie jest moim priorytetem kontroler katana z Onimusha bo jego cena przywaliła tak w sufit, że czujecie jak się kruszy, ale los mnie obdarował czymś innym. Kilka lat temu mój znajomy sprawił mi niesamowity urodzinowy prezent. Limitowany kontroler do Resident Evil 4 w postaci piły spalinowej. Kiedy wspominałem wyżej, że w ramach edycji kolekcjonerskich poszukiwałem czegoś oryginalnego to napiszę Wam, że nawet kastrując je z jakiś przypinek, steelbooków itd., a otrzymując dla przykładu coś takiego mielibyśmy produkt w 100% kolekcjonerski. Byłaby to pozycja o którą wszyscy by się zabijali. Wracając do samego kontrolera to może gra na nim do najprzyjemniejszych nie należy, ale to pieprzona piła spalinowa i nic więcej dodawać nie trzeba! Jak nie wiecie o czym piszę to spójrzcie poniżej! 

337241162-1343304173068831-8363270948662389150-n

Wpis ten mógłby się nie kończyć bo jeszcze nieco gadżetów w swojej kolekcji posiadam i pisałbym o nich godzinami, ale kiedyś trzeba skończyć. Finałem tej opowieści niech będzie to stwierdzenie: Droga kolekcjonera jest długa i wyboista, a wyzwania dla portfela są nieskończone. Dylematy zakupowe to chleb powszedni, a pokusy do zboczenia z obranej trasy są na każdym kroku... ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie, jeśli każda wydana złotówka na Twoje hobby sprawia Ci radość oraz rozświetla szarą rzeczywistość? Dajcie znać w komentarzach co o tym sądzicie.

Dorzucam do galerii fotek tego wpisu tylko kilka fotek gadżetów z mojej kolekcji bo niestety jest ograniczenie zdjęć, ale jeżeli macie ochotę zobaczyć więcej wpadnijcie na mojego YouTube'a - Kanciapa Krisa. Dziękuję Wam bardzo w tym miejscu za ciepłe przyjęcie na łamach PPE.pl i z mojej strony dodam, że dotychczasowe dyskusje pod moimi wpisami i okazane zaufanie motywuje mnie do dalszego działania na tym blogu! 

Kanciapa Krisa na redaktora NERDa tego portalu! :D Oczywiście żartuję po prostu wpadajcie do Kanciapy! :)

Oceń bloga:
22

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper