Życzenia Świąteczne + Opowieść o The Division | GameFrame #45

BLOG O GRZE
36V
user-2102278 main blog image
FenixThePlayer | Dzisiaj, 08:01
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

W zeszłym roku pisałem dla Was blog o grach, które wyrywkowo ogrywam w okolicach świąt, w porze zimowej, jako pewien mały rytuał. (GameFrame #16) Nie dopisałem wtedy jednak o jednej grze. Chciałem potraktować ją jako dłuższy, osobny wpis i myślę, że teraz jest na to idealna okazja :)

Na pewno graliście albo przynajmniej kojarzycie taką grę, wydaną 8 marca 2016 roku, zatytułowaną The Division. Jest to gra akcji z elementami RPG, która zabiera nas do tragicznych wydarzeń rozgrywających się w Nowym Jorku. W Czarny Piątek, czyli w dniu rozpoczynającym okres świątecznych zakupów w USA, śmiertelny wirus ospy atakuje nowojorczyków, przenosząc się na skażonych banknotach. Kiedy w mieście wybucha prawdziwa pandemia, wszelkie struktury społeczne załamują się, a sytuacji ani kwarantanna, ani tym bardziej "pomoc" wojska w opanowaniu sytuacji. Do akcji wkraczają więc członkowie tytułowej tajnej agencji o nazwie Strategic Homeland Division (stąd w grze widać często skrót SHD - jako ciekawostka :))

Kontrolowani przez nas agenci muszą zmierzyć się nie tylko z rywalizującymi ze sobą frakcjami, pragnącymi przejąć kontrolę nad miastem i ustanowić w nim nowy porządek, ale również wytropić osoby odpowiedzialne za ten terrorystyczny atak.

Przynajcie, brzmi to dość mało świątecznie, to fakt. Jeszcze wrócimy jednak do tego, co stanowi siłę tej gry i dlaczego lubię do niej sporadycznie wracać, nawet bardziej niż do jej następczyni. Najpierw jednak kilka słów o podstawach.

Mamy do czynienia z produkcją w otwartym świecie Nowego Jorku, podzielonym na dzielnice, które możemy dowolnie zwiedzać i realizować w nich zadania. Te są, rzecz jasna, dość powtarzalne. Tu wyłączyć jakąś radiostację, tam wyeliminować członków danej frakcji. Niemniej, podczas ich wykonywania przyjdzie nam odwiedzać naprawdę piękne miejsca, przy których level designerzy ewidentnie włożyli kawał serducha, by pokazać kunszt swojej pracy.

Na czym opiera się sama rozgrywka? Głównie na strzelaniu i umiejętnościach, które możemy wybrać. The Division to gra TPP, oparta na strzelaniu zza osłon. Sprawdza się to bardzo dobrze. Strzelanie jest przyjemne, choć wrogowie potrafią być gąbkami na pociski przez system levelowania, ale nie przeszkadza to aż do endgame’u. System osłon działa świetnie, a umiejętności skutecznie urozmaicają pole bitwy.

Jak przystało na podobne gry, mamy tu również kolorowy loot. Sprzętu sypie się naprawdę dużo, dzięki czemu co chwilę możemy testować nowe zestawy wyposażenia. Raz zakładamy kamizelkę dającą bonusy do strzałów w głowę, innym razem sięgamy po karabin snajperski, strzelbę czy inny pistolet. Powoduje to, że bardzo szybko i łatwo możemy zmienić styl rozgrywki w zupełnie innym kierunku. Od bardziej taktycznego snajpera po prawdziwy czołg z strzelbą w rękach, napierający na wrogów bez oglądania się na ich siłę ognia.

Sam loot zdobywamy jako drop z przeciwników, ale również poprzez eksplorację. I tutaj dochodzimy do momentu, w którym można powiedzieć, dlaczego ta gra jest tak wyjątkowa i dlaczego lubię do niej wracać zimą. Fabuła dzieje się niedługo przed świętami, więc Nowy Jork jest cały wystrojony w klimacie świątecznym. Przyjdzie nam zwiedzać najróżniejsze miejsca, ale niemal w każdym z nich odnajdziemy nieco świąt w tym mrocznym świecie. Od ulic przyozdobionych światełkami, przez choinki pełne prezentów, po piękne galerie handlowe i biurowce. Podczas eksploracji możemy nawet znaleźć czapkę Mikołaja. Gra bardzo stara się, aby to doświadczenie było wyjątkowe i wiecie co, to naprawdę się udało.

The Division 2 pod względem rozgrywki to wyraźny krok naprzód. Strzelanie jest jeszcze lepsze, bronie ciekawsze, a frakcje mają bardziej rozbudowane tło fabularne, ale to nie jest to samo. Waszyngton jest jedynie cieniem zimowego Nowego Jorku i tej atmosfery nic nie przebije. Co ciekawe, nawet sami twórcy zdają sobie z tego sprawę, ponieważ dwa główne dodatki fabularne przywracają nas właśnie do Nowego Jorku, aby domknąć pewne sprawy.

Klimat pierwszej części jest nie do przebicia. Twórcy bawili się tą zimową mapą na wiele sposobów. Dobrym przykładem jest dodatek Przetrwanie, który wprowadza niezwykle rozbudowaną misję do gry podstawowej. Jego akcja rozgrywa się na tej samej mapie, którą znaliśmy wcześniej, jednak tym razem panuje na niej potężna śnieżyca. Zadaniem gracza jest dotarcie do centrum Manhattanu, gdzie znajdują się lekarstwa mogące uratować mu życie. Problem w tym, że helikopter, którym lecieli agenci, rozbił się. Całą misję należy więc ukończyć pieszo, a mamy na to tylko dwie godziny. Na podobną wersję czekamy obecnie w drugiej części, więc zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

Wracając do trzonu samej rozgrywki, wszystko odbywało się w strefie PvE z możliwością kooperacji z innymi graczami. Nieco dalej na mapie znajdowała się jednak Dark Zone i tutaj wkraczał już element rywalizacji. Obowiązywała tam mieszanka PvE oraz PvP. Gracze mogli w każdej chwili stać się zbuntowanymi agentami i atakować innych. Dodatkowo loot był tam znacznie lepszy, ale i przeciwnicy o wiele silniejsi. Sprzęt był skażony, więc aby go wydobyć, należało udać się do strefy ekstrakcji i bronić się nie tylko przed przeciwnikami sterowanymi przez grę, ale również przed innymi graczami.

Jak sami widzicie, pierwsza The Division była bardzo rozbudowaną produkcją, choć oczywiście nie zawsze tak było. Premiera gry przypadła na okres, w którym Ubisoft lubił mocno koloryzować swoje zapowiedzi, czego przykładem może być chociażby pierwszy Watch Dogs. Materiały z E3 znacząco różniły się od tego, co zobaczyliśmy na premierę. Z perspektywy czasu jednak był i nadal jest to kawał bardzo dobrej gry.

Obecnie od czasu do czasu wracam do The Division, aby po prostu pobiegać po tym Nowym Jorku. Tu zlootować jakąś skrzynkę, tam przejść się po galerii handlowej, gdzie indziej pomóc ocalałym mieszkańcom. I wiecie co, to nadal działa. Szkoda tylko, że gra była wspierana tak krótko. Mogła stać się naprawdę rozwijającym się MMO i być może wtedy Ubisoft miałby w swoim portfolio porządną grę usługę. Zamiast tego mamy drugą część, która jest dobra, ale klimatem to jednak nie to samo.

Na sam koniec chciałbym złożyć Wam świąteczne życzenia. To już kolejny wspólny rok. W serwisie działam od początku 2023 roku i naprawdę uwielbiam to miejsce (mimo jego oczywistych wad :D). Dziękuję za każdą dyskusję, za polecanie ciekawych gier, ale też za rozmowy o technologii, filmach czy serialach. Szczególne podziękowania kieruję w stronę strefy blogowej, która zawsze dowozi świetne materiały, idealne do czytania przy niejednej kawusi.

Życzę Wam dużo spokoju na te święta, miłego czasu spędzonego z bliskimi, odpoczynku i zebrania jak najwięcej energii na pożegnanie tego roku oraz dobre wejście w kolejny. Wesołych Świąt! 🎄

Bywajcie!

Oceń bloga:
4

Komentarze (9)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper