Gears of War 4 - wrażenia po becie

Moje wrażenia po okołu 30 godzinach gry w betę.

mój montaż

beta już się prawię skończyła więc czas na małe podsumowanie co powinno być poprawione

- konstrukcja map. Te w becie są płaskie, zbyt proste i otwarte. Mapa Harbor to w ogóle lekki skandal, bo z jednego respa widać prawie drugi resp, dodatkowo statek w miejscu gdzie jest łuk/snajpa to punkt widokowy, z którego widać całość mapy

- granaty i boomshot mają za duży splash damage

- łuk ma zbugowany dźwięk

- boltok ma zbyt duży odrzut

- hammerburst totalnie bezniadziejny

- grafika, zarówno jej jakość jak i klimat, jest zbyt jasno i przyjaźnie

- blokowanie na spawnie, respy są skonstruowane tak, że zamknięcie teamu to żaden problem

- strzelanie po wyjściu ze sprintu/uniku jest jakieś... spóźnione. Tak jakby było ustawione jakieś opóźnienie paru klatek animacji, które uniemożliwiają strzelanie bezpośrednio po animacji  biegu/uniku. Trzeba odczekać jakiś ułamek sekundy aż postać może strzelić.

- boty, które mają aima i przesunięte hitboksy

- fizyka flaków oraz headshoty, ciała nie wiedziąc czemu odlatują do tyłu albo rozwalają się na kawałki zamiast klasycznie opadać w dół (wiec szczegół ale te animacje to creme de la creme gearsów)

to co zostało zrobione dobrze

- movement i płynność

- wallbouncing niesamowicie satysfakcjonujący i skillowy

- design Swarmów

- strzelanie z lufy jest tak naturalne, że ciężko mi będzie wrócić do UE. Minusem tego jest to, że blindfire z longshota są teraz piekielnie trudne

- w team deathmatch przeciwnicy nie respawnują się na plecach

- dropshot jest bardzo satysfakcjonujący

- dobrze zbalansowany lancer

podtrzymuje zdanie że to tylko i aż usprawnione Gearsy 3, zobaczymy jak to będzie wyglądać w pełnej wersji w kwestii map i balansu. Czuję że znowu będę tęsknił za gierką