Miejskie legendy w grach

BLOG
1168V
montana | 02.06.2013, 13:05
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Miejskie legendy to pokrótce nieprawdopodobne historie często z dreszczykiem emocji powtarzane od wielu lat, a których istnienia nikt nie potwierdził. Przykładowo o tym, że Walt Disney został zamrożony po śmierci, żeby zostać za kilkanaście/dziesiąt/set lat zostać znowu ożywionym słyszał chyba każdy.

Trójkąt bermudzki, na terenie którego znikać mają całe statki czy jedynie ich załoga, a na naszym podwórku czarna Wołga, która w PRL-u miała porywać dzieci. Niewyjaśnione zdarzenia to z pewnością coś, co rozbudza wyobraźnię. I mimo, że większość tych zdarzeń brzmi wręcz niedorzecznie to nawet najbardziej zatwardziali realiści czytają tego typu rzeczy z wypiekami na twarzy. Zrobiłem mały research, kilka sytuacji sam zaobserwowałem i moim zdaniem najciekawsze miejskie legendy w grach to:

- kod ściągający Larze ciuszki. Lara Croft to zapewne czynnik, dla którego spora liczba graczy zainteresowała się grą Tomb Raider. Urodziwa pani archeolog została hojnie obdarzona przez naturę, więc nic dziwnego, że już niemal od początków jej przygód pojawiły się plotki o istnieniu kodów, które mają ukazywać ją w pełnej krasie. Ponoć wystarczyło wejść do wody, żeby zobaczyć ją nago. Rodzice w USA zorganizowali nawet protesty mające na celu wycofanie gry z powodu, którego... nie ma. Oczywiście wszystko to wierutne bzdury, a jedyną możliwością, żeby Larę zobaczyć bez ciuchów jest specjalny mod na PC.

- przeskoczenie chorągiewki na koniec każdej planszy w Mario. Tu chyba nie ma czego wyjaśniać. Pokażcie mi jedną osobę, która tego nie próbowała ;) Pomimo, że chorągiew mamy na końcu każdego levela to przeskoczenie jej możliwe jest jedynie w świecie 3-3. Zawiedzeni mogą jednak czuć się, ci którzy liczyli na jakiś bonus za ten wyczyn. Nie dostaniemy za to kompletnie nic, a w dodatku po przeskoczeniu masztu musimy czekać aż minie cały czas, który nam pozostał, gdyż innego wyjścia niż zginąć przez upływ czasu w tej sytuacji nie ma. Serii Mario towarzyszy jeszcze jedna miejska legenda. Zgodnie z nią Mario to komunista, a cała seria bogata w czerwone barwy ma promować komunizm. Żeby tego było mało główny bohater miał być wzorowany na Józefie Stalinie, o czym najdobitniej świadczą gęste wąsiska. Za tą tezą ma przemawiać jeszcze fakt, że po przejściu levela Mario ściąga flagę przypominającą symbol pokoju, a zamiast niej z zamku wyłania się inna z czerwoną gwiazdą kojarzoną z radziecką Rosją czy komunistycznymi Chinami. Nie wymaga to chyba dalszych wyjaśnień, a są to jedynie zbiegi okoliczności.

- zastrzelenia psa w Duck Hunt. Kolejne marzenie niemal każdego gracza, który zetknął się z tą oryginalną strzelanką. Niezwykle irytujący chichoczący pies pojawiał się za każdym razem, kiedy spudłowaliśmy. W wersji arcade gry mamy bonusową rundę, gdzie możemy strzelić do wesołka. Trafiony gani nas, żeby strzelać do kaczek, a nie do niego. Powstały nawet proste gierki, gdzie można się na nim wyżyć.

- Irak tuż po premierze PS2 w 2000 roku zakupił 4 tysiące sztuk konsol, żeby odpalić nimi rakiety. Jedna z najgłupszych historii, jaką słyszałem. Agencja Wywiadu Obronnego i kilku wojskowych z USA twierdziło, że Saddam Hussein zakupił PS2 ze Stanów i przetransportował je do swojego kraju, żeby stworzyć super komputer mający pomóc mu odpalić śmiercionośne rakiety... Połączenie kilku tysięcy PS2-ójek miało dać niesamowite możliwości, które pomogłyby Husseinowi w rozpętaniu kolejnej wojny. Oczywiście nic z tego nie zostało potwierdzone, a osoba, która wymyśliła tę niewiarygodną historię nigdy nie została namierzona.

- przedmuchiwanie niedziałających kartridży. Kartridże w Pegasusie miały to do siebie, że czasami nawalały i po włożeniu ich do konsoli gra albo wariowała i wyświetlała różne dziwne obrazy albo nie startowała w ogóle. W ruch szło wtedy powietrze z naszych płuc i przedmuchiwanie "uszkodzonego" kartridża. Mimo, że robił to każdy, to czynność ta była wykonywana zupełnie niepotrzebnie. Przedmuchiwanie nie tylko nie powinno pomagać, ale i ponoć szkodziło. Takie jest zdanie ekspertów, ale w tamtych czasach każdy z nas nim był i przecież wiadomo, że to naprawdę działało i kropka! ;D

- śmiercionośna muzyczka z Pokemonów. Chodzi mianowicie o grę Pokemon Red i Green z 1996 roku wydaną na GameBoya. Jednej z lokacji w grze, Lavender Town miała towarzyszyć charakterystyczna muzyczka odpowiedzialna za śmierć grupki dzieci w Japonii w wieku 7-12 lat. Lavender Town's theme zawierała wysokiej częstotliwości dźwięki, które miały słyszeć jedynie dzieci i młodzi nastolatkowie z racji tego, że ich słuch jest bardziej wyczulony na tego typu tony. W testowaniu gry brali udział jedynie dorośli, na których ten efekt nie miał działać. Ponad 200 dzieci miało popełnić samobójstwa najczęściej skacząc z wysokości czy wieszając się. Ci, którzy tego nie zrobili narzekali na bardzo silne bóle głowy czy krwawienia. Nintendo szybko zmieniło muzyczkę, ale panika pozostała.

- Polybius, czyli automat do zabijania. Jedna z najbardziej przerażających miejskich legend dotycząca gier. Polybius to automat wprowadzony w 1981 roku jedynie na terenie miasta Portland w stanie Oregon w USA. Gra typu shoot 'em up miała wywoływać bardzo niebezpieczne reakcje wśród graczy. Ludzie zaczęli widywać groteskowe twarze, mieli wizje płaczących kobiet, dopadała ich amnezja, a nawet odbierali sobie z powodu gry życie. Wszystko w to wplątani mieli zostać jeszcze mężczyźni w czarnych garniturach, a w kontekście gry często mówi się o rządowych eksperymentach i przekazywaniu podprogowych wiadomości. Gra miała zostać wprowadzona na ten wąski rynek przez niemiecką firmę Sinneslöschen, po angielsku "Sense Deletion", czyli "Usuwanie rozumu/zmysłów" - pranie mózgu. Po miesiącu Polybius nagle zniknął z miasta w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie istnieje żaden ROM z grą, a istnienie samego automatu również stoi pod wielkim znakiem zapytania.

- spoilery do gry Final Fantasy VII. SPOILERY Kolejna masowa plotka dotyczyła wskrzeszenia Aeris, jednej z postaci Final Fantasy, która ginie w trakcie gry. Zgodnie z licznymi doniesieniami możliwe jest zapobiegnięcie jej śmierci lub przywrócenie jej z powrotem do życia. Gracze nie mogli pogodzić się z jej śmiercią i za wszelką cenę próbowali ją ożywić biorąc za pewnik taki stan rzeczy. Nie pomogło nawet specjalne oświadczenie Square Enix, które jasno zaznaczyło, że nie ma takiej możliwości. Po latach wyszły specjalne patche i kody, które pozwoliły graczom dopiąć swego. KONIEC SPOILERÓW

- w GTA: San Andreas można spotkać Leatherface lub Wielką Stopę. Pojawienie się w określonej lokacji na samym środku mapy o równo północy miało wybawić z lasu Leatherface'a doskonale znanego fanom "Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną". Ogromny świat gry mógł przecież z łatwością kryć tego typu tajemnice, a Rockstar znany jest z tego typu zagrywek. Mimo to wszystko pozostaje w sferze tajemnic i nie ma dowodów na istnienie tego typu atrakcji. Rockstar wydał oświadczenie zgodnie z którym "Wielkiej stopy w grze nie ma, tak jak nie ma jej w prawdziwym świecie." Gracze pecetowi kolejny raz sami sobie zafundowali taką rozrywkę robiąc stosowny mod. W tej samej grze istnieć miały także samochody-widmo. I to akurat jest prawda, choć nie jest to świadome przemyślanie działanie, a błąd zgodnie z którym można w San Andreas spotkać samochody bez kierowców, które czasami rzucają się w pościg za nami. Egzystencji UFO czy dinozaurów również nigdy nie potwierdzono, ale w grze pewien fotograf popełnia samobójstwo. Zaraz po tym jak go uderzymy wchodzi do wody, skąd już nie wypływa.

- Mew ukryty pod ciężarówką. Tym razem w Pokemonach w wersji Red i Blue można było natknąć się na ciężarówkę. Rzekomo pod ciężarówkę miał znajdować się jeden z najrzadszych pokemonów w serii, czyli Mew. Pojawiły się nawet specjalne instrukcje, w jaki sposób wyciągnąć go spod pojazdu, ale ten okazał się nieśmiertelny i żadne zaklęcie nie było w stanie go ruszyć.

- owijanie X360 w ręcznik jako sposób na RRoD-a. Czym jest RRoD nie trzeba tłumaczyć każdemu, kto zetknął się kiedykolwiek z X360. Złośliwy błąd można rzekomo naprawić przez owinięcie konsoli w ręcznik na jakiś czas. Co ciekawe w niektórych przypadkach ta prymitywna metoda pomaga, ale X360 po takiej "naprawie" chodzi zazwyczaj do 20-30 minut dłużej, a potem znowu wraca do swojego starego stanu. Zdarza się też, że konsola ulega jeszcze większemu uszkodzeniu po tych zabiegach.

- Fallout 3 przewiduje przyszłość. Po zabiciu Three Doga i zrobieniu kilku czynności w prawidłowej kolejności dostajemy szereg intrygujących wiadomości. Gra informuje nas np. o śmierci aktora Gary'ego Colemana na 1,5 roku przed tym wydarzeniem czy ostrzega przed wyciekiem ropy naftowej, który miał miejsce w roku 2010. Kolejne "przepowiednie" jeszcze przed nami. 19 marca 2014 roku na godzinę 4:02 "zaplanowano" śmierć królowej Elżbiety II. "Królowa umarła. Cały świat pogrążony jest w żałobie, a w dniu takim jak ten wszyscy jesteśmy Brytyjczykami." Na 2023 przepowiedziano, że Britney Spears zgarnie Oscara. Prawdziwa bomba ma jednak nadejść wraz z dniem 6 lipca 2027 roku. "Nie wierzę, że naprawdę to zrobili. Nie zostało zbyt wiele czasu. Ten hałas. Nie zniosę go dłużej. Dobrze, że mam pistolet na strychu." Jest to rzecz jasna ostatnia wiadomość z gry zwiastująca koniec świata. Bethesda zaprzeczy, żeby w grze miało miejsce cokolwiek z tego, a sama sprawa owiana jest tajemnicą.

- Miejskie legendy nie ominęły też pierwszej części serii Silent Hill. Gracze wierzyli, że biegnąc Harrym można dopuścić do jego zgonu z wycieńczenia. Inna sytuacja odnosi się do silnika, który można znaleźć w grze. Próbowano włożyć go do wraków samochodów, co miało ostatecznie dać nam możliwość poruszania się pojazdami.

To ode mnie tyle. Większość znaleziona w sieci, więc jakby co nie jestem autorem żadnej z tych pokręconych historii ;) Znacie może jeszcze jakieś inne ciekawe mity/legendy w temacie gier?

Oceń bloga:
3

Komentarze (20)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper