Notatnik Filozoficzny #2

BLOG
915V
Notatnik Filozoficzny #2
Iron | 29.01.2014, 05:19
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Będzie bez wstępu bo sam tytuł skutecznie odstraszy wszystkich, którzy mieli już styczność z moim pisaniem. Nie potrafię tego przerwać czy zakończyć... Takie "pierdoły" też są częścią mojego życia...

Pisanie jest moją formą odreagowywania, jedni idą wypić, drudzy kłócą się na ppe :P

 

Co kto lubi, nie mi oceniać ludzkie sposoby walki z stresem, samotnością czy przygnębieniem po dniu w pracy czy nieudanym spotkaniu towarzyskim lub rodzinnym. Ja lubię pisać i to mi wystarcza by godzić się z swoimi porażkami i cierpieniem, z samotnością to nie działa. Kiedyś ktoś napisał, że muszę być bardzo samotny i mieć jakieś problemy (depresja itd.) bo moje teksty przeważnie są przygnębiające. Problemy mam jak każdy, co do depresji to się nie zgodzę. Jeśli zaś chodzi o samotność… Podobno ludzie, którzy nigdy nie doznali szczęścia i bliskości innych osób nigdy nie odczuwają samotności, bo nie wiedzą co tracą. Jak mają tęsknić za bliskością jak nikt nigdy nie był im bliski? Nie jestem jakimś samotnikiem co siedzi 24h w zaciemnionym pokoju i gra w gry lub banuje ludzi na ppe. Lubię cieszyć się bliskością innych tak długo jak jest to możliwe. Nie oczekuje od siebie, że kogoś polubię czy pokocham, nie liczę też na to samo w stosunku do mnie. Bardzo ciężko spotkać obecnie osobę wartą zaufania, kogoś kto Cię zrozumie i polubi nie patrząc na twoją powierzchowność czy grubość portfela. Człowiek, który ma tylko przekonania, w "oczach" ogółu będzie biedny bo nie posiada nic materialnego, jednak w swoich "oczach" - nic więcej mu nie potrzeba. Nie wiem dlaczego niektórym tak ciężko to zrozumieć. Bardzo trudno zrozumieć się wzajemnie, gdy tak naprawdę każdy ukrywa swoje prawdziwe myśli.

 

Oczekiwanie na błąd przeciwnika by wykorzystać go przeciw niemu, śmiech zwycięzcy i kolejny „ludź” odchodzi  jako przegrany. Jak dla mnie nie na tym powinny się opierać znajomości i kontakty społeczne. Lubię poznawać nowych ludzi, bo daje mi to nowe spojrzenia na siebie i świat. Nie mogę być każdym, jestem tylko sobą. Ale dzięki innym mogę zrozumieć to czego nie doświadczyłem. Każdy podtrzymuje znajomości dopóki ma z tego wymierne korzyści. Czyli nawet podświadomie kierujemy się chęcią zysku. Gdy osoba przestaje być użyteczna popada w zapomnienie - spełniła swój obowiązek. Traktujemy się jak ludzie inteligentni, a zachowujemy się jak zwierzęta i kierujemy się instynktem i chęcią przeżycia. Wieczne podziały i hierarchie. W końcu jeśli ktoś ma więcej niż 80% społeczeństwa to jak może być im równy? Ktoś kto ma lepiej płatną pracę też jest wyżej w społeczeństwie niż reszta. Mamy to od dziecka zakodowane, że tylko zwycięzcy i ludzie na „szczycie” zasługują i wzbudzają szacunek. To prowadzi to wojen i ciemnoty, nasze własne żądze i chęć górowania nad resztą pospólstwa. Dlatego jeśli, komuś uda się coś osiągnąć to szczyci się tym, że pokonał przeciwności losu i wygrał z innymi. Jednak po co dokładnie walczymy o sukces? Chcemy zaistnieć w świecie, w społeczeństwie czy po prostu robimy wszystko by mieć pieniądze?

 

                

 

Pogoń za sukcesem i pieniędzmi jest obecnie czymś naturalnym. Dzieci w szkołach chcą pracować bo „za pieniądze można wszystko kupić” Swego czasu były nawet newsy, że dyrekcje w Toronto płacą dzieciakom za chodzenia do szkoły.  Całą radość z zdobywania wiedzy i uczenia się zdominował materializm. Nikt już nie uczy się by wiedzieć więcej, rozwijać siebie i móc przekazywać swoją wiedzę. Brakuje idealistów i romantyków. Obecnie szkoła i wiedza to tylko narzędzie do zarabiania pieniędzy, w końcu nie okłamujmy się na tym przecież polega życie, czyż nie?

 

Bez hajsu jesteś nikim…

 

Bling w reklamach i teledyskach, lansowanie się pieniędzmi i dobrobytem, ciągła pogoń za nowymi technologiami, ma na celu stworzyć system, który daje ludziom to czego pragną za pieniądze na które muszą pracować, by pozwolić sobie na to czego tak naprawdę nie potrzebują. ( Skojarzenia z Fight Club’em jak najbardziej na miejscu) Każdy nasz cel jest półśrodkiem w zdobywaniu pieniędzy. Tak bardzo jesteśmy zniewoleni, że walczymy w obronie tego systemy, nigdy go nie kwestionujemy i nie przeszkadza nam to, że całe życie przepracujemy tylko by nasze dzieci miał lepiej. Ale to lepiej, drożej i wygodniej wcale nie znaczy, że nasze dzieci będą mądrzejsze i będą potrafiły zrozumieć nasze poświęcenie. Oderwanie się od obecnego ustroju jest dla jednych tak niewyobrażalne jak dziecko w łonie matki bez pępowiny. Ludzie dali się zawładnąć swoim instynktom i pozwalają na kierowanie sobą i swoją przyszłością. Cóż zrobić w końcu, żyjemy w takim świecie… Wiele osób stwierdzi, że każdy ma wolność i za tą wolność płaci swojemu rządowi, ale jeśli musisz płacić za swoje mieszkanie, za wodę, która pijesz - i kto wie może niedługo za tlen którym oddychasz - to jak nazwać takie życie wolnym?

 

 

Niby kilkadziesiąt lat temu było gorzej, ale jedyne czego uczy nas przeszłość, to że zawsze było gorzej. To przyszłość ma nieograniczone możliwości, ale nikt nie może ich osiągnąć bo nie mamy prawa do walczenia o darmowe źródła energii. (Polecam biografię Tesli) Ludzie nie mogą się zjednoczyć i nie jest to wina Boga, ludzie sami tego nie chcą. Myśl o darmowej energii i życiu w zgodzie jest tak samo nie realna jak chodzenie po słońcu. Ludzie są tak zatwardziali w swoich przekonaniach i wytresowani, że nie myślą o tym. Nie podważają dlaczego żyją i jak najlepiej wykorzystać swoje życie.

 

„Mogę zrobić tylko tyle ile mogę zrobić”

 

Ale kto tak naprawdę wytycza nasze limity i ograniczenia? Tylko my nawzajem.

Nie uda Ci się”, „Nigdy nie napiszesz książki”, „Nigdy nie będziesz miał firmy”, „To jest nierealne, lepiej się podać”, „Człowieku oszalałeś?!” Cytatów można mnożyć. Ludzie sami z zawiści, zazdrości czy dla samej chęci podbudowania się ciągną Cię w dół. Bo nauczyliśmy się żerować na innych, a nie pomagać sobie wzajemnie. Osoba, która publicznie pomaga będzie uważana za oszusta i kogoś dwulicowego? Dlaczego? Bo Ci co tak myślą nigdy by się tego nie podjęli, nie są w stanie tyle poświęcić, wiec ujmują innym osiągnięć by podbudować swojego ego bo sam nic nie osiągnęli. Ale takie myślenie jest błędne bo wielu ludzi chce dla innych dobrze, a oni przez zawiść i zazdrość odrzucają to. Duma i honor? Co to teraz znaczy, gdy wielki brat rucha nas na każdym kroku i mówi co wolno, a czego nie… Rząd nie musi nic robić oprócz zbierania podatków bo ludzie w naszym kraju są już wytresowani. Kto się poświęci dla dobra innych? Nikt w końcu ludzie to egoiści i sami nie wierzą w bezinteresowną pomoc, tacy się staliśmy.

 

 

„W końcu to nasze życie i naszych bliskich jest najważniejsze, inni się nie liczą”

 

Ale ja nie jestem lepszy… i to mnie najbardziej boli, że im bardziej się staram tym bardziej ludzie dają mi do zrozumienia, że też nie osiągnę wiele i nic tak naprawdę nie zmienię. Moja bezsilność czasami mnie po prostu załamuje. Wiem, że mogę to w każdej chwili zmienić, ale każde rozwiązanie generuje dwa problemy, to jak walczenie z hydrą. Nie uważam się za człowieka silnego, ale nie myślę o sobie jak o słabej jednostce. Właściwie to staram się nie oceniać siebie i innych zwykłymi wartościami i zwykłymi słowami. W obecnych czasach gdzie sarkazm i ironia to podstawowe formy przekazu bardzo trudno o swobodną komunikacją. Szczególnie w internecie, wiec nie istnieje coś takiego jak wspólne zrozumienie czy bezinteresowność to są ewenementy dawnych przekonań, może nawet z czasów wojny. Bo jeśli pomagam sobie i swojej rodzinie, jednocześnie gardząc innymi ludźmi to jestem człowiekiem, który stawia dobro rodziny na pierwszym miejscu. Ale czy nie każdy z nas ma rodzinę? Nigdy nie myślałem, że wykazywanie się empatią tak ciężko niektórym przychodzi.

 

"Wszyscy tacy sami, a ściana między nami"

 

Każdego dnia zastanawiam się gdzie doprowadzi mnie moja ciekawość, chęć odkrywania i poznawania. Zadziwiające jak mało młodych ludzi myśli o swojej przyszłości w innych kategoriach i niż tych materialnych. Samo zdobywanie wiedzy dla swojego rozwoju przestało być modne, przestało mieć znaczenie. Czuję się jak toster z przestarzałej linii produkcyjnej, który opieka chleb tylko z jednej strony :P Nie zawsze więcej znaczy lepiej, nie zawsze mniej znaczy gorzej. Nic w naszym życiu nie jest pewne i nic nie powinno być brane na poważnie. To czy jesteśmy ludźmi sukcesu, czy ludźmi ulicy nie ma znaczenia. Chyba wszyscy jesteśmy ludźmi, ale nie traktujemy się jak ludzie. Jak trudno jest nadstawić drugi policzek? Jak trudno jest starać się zrozumieć innych. Wiedzą tylko Ci, którzy mają swój bagaż doświadczeń i cierpienia. Dobroć nie jest systemem obronnym, nie jest też sposobem odreagowania czy zdobycia nieba. Na pewno nie powinna być też narzędziem manipulacji. Jest to logiczny skutek wynikający bezpośrednio z naszego życia. Jednak ludzie nigdy nie byli równi i nigdy nie będą. Nikt nie zrozumie cierpienia drugiej osoby, jeśli sam nie cierpiał. Są ludzie, którzy mają lepsze życia od nas, ale są też Ci co mają gorzej. Dlaczego bardziej lubię ludzi, którzy nie posiadają wiele, bo oni doceniają to co mają i nigdy nie uniosą się sztuczną dumą by zakryć swój wstyd przed faktem, że są biedni. To te chore media i stereotypy piętnują ludzi skromnych. Żeby wstydzić się swojego doświadczenia i cierpienia… chore. Ale to oczywiste w końcu tylko nieudacznicy lądują na ulicy, tylko ludzie z grzechami tracą rodzinę lub bliskich. Tylko ludzie z depresją popełniają samobójstwa.

 

"War, war never changes"

 

Może mam takie przekonania bo sam nigdy nie posiadałem wiele i o wszystko musiałem się starać. Nic nigdy w życiu nie przychodzi łatwo, dlatego kult wywyższania ludzi sukcesu w tym „matrix’e” jest śmieszny. Nie dlatego, że Ci ludzie nie zasłużyli na swój szacunek. Tylko dlatego, że w moich oczach sukces nie przelicza się na ilość pieniędzy, które w przypadku awarii systemów bankowych są nic niewarte. Dlatego książki i gry o apokalipsach są tak wiarygodne. Bo dokładnie oddają ludzkie dzikie instynkty i niech mi ktoś powie, że nie wierzy w ewolucję. Pokazują do czego ludzie naprawdę są zdolni w obliczu cierpienia i śmierci. Nasze życia obecnie to taka apokalipsa, ale bez zagłady czy zombi. Jednak nikt sobie z tego nie zda sprawy dopóki system w który wierzymy nie zawali się.

 

 

Wierzycie w świat bez wojen? Ja też nie… dlatego wojna jest tylko kwestią czasu… Obecnie mamy wojnę o władzę i pieniądze. Ale wojny mogą być toczone o wszystko: o dach nad głową, o jedzenie, o paliwo… Ludzie tak naprawdę od początku swego istnienia walczą miedzy sobą. Jesteśmy jedynym gatunkiem, który celowo i świadomie zabija innych przedstawicieli swojego gatunku dla osobistych korzyści lub przyjemności.  Pod tym względem jesteśmy nawet dalej niż zwierzęta… Używamy swojego intelektu w niewłaściwy sposób. Kto wie czy ta spirala nienawiści i żądz kiedyś zostanie przerwana?… Tak daleko nawet ja nie wybiegam w przyszłość, ale czuję, że nasz czas spokoju (takim jakim go znamy) jest policzony. Dopóki ludzie będą pragnąć więcej i będą zazdrościć innym tego czego nie mają dopóty będą wojny i podziały. Wszystko dlatego, że nie doceniamy tego co mamy, dopiero gdy wszystko tracimy przychodzi opamiętanie. Dopiero gdy ludzkie istnienie jest zagrożone, potrafimy się zjednoczyć , ale pomysł by zjednoczyć się dla samego zjednoczenia jest niemożliwy.

 

 

Tak to wygląda, ktoś zarabia na naszym cierpieniu i podziałach. Przytaczając biblijną wieże Babel - ludzie nie zostali podzieleni bo chcieli przewyższyć boga. Sami się podzielili bo ktoś u władzy wiedział, że nie będę potrzebować Boga, a zjednoczonym narodem bardzo trudno manipulować i tak od  4 tysięcy lat.

 

Ludzkość stoi teraz na przełomie technologicznym i ideologicznym. Możemy więcej niż kiedykolwiek, ale ciągle są ludzie, którzy boją się zjednoczenia. Ludzie, którzy kontrolują wszystkich za kulisami wojen, podziałów i chęci posiadania. W obecnej formie, społeczeństwo jest zbyt okłamywane i nie ma pojęcia o tym co dzieje się na ich plecami. Zatajane są fakty z naszego życia, przeinaczana jest nasza historia, technologia jest przed nami ukrywana. Dzięki mas mediom żyjemy w masowym kłamstwie, manipulacja ludźmi nigdy nie była prostsza, ale i poziom naszej świadomości nigdy nie był większy. Tylko nauka i wiedza może zmienić świadomość ludzi, tylko wiedząc więcej, będziemy wstanie zrozumieć więcej.

 

 

Ludzie żyją każdego dnia w zakłamaniu, komplikując sobie życie bardziej niż trzeba.

 

Cytując na zakończenie wodza narodu J. Piłsudskiego: „Kraj piękny, ale ludzie kurwy”

 

Nie trzeba być geniuszem by zobaczyć,  że walczymy między sobą o ochłapy, a powinniśmy walczyć z tymi ludźmi, którzy prowokują nas do walki by utrzymywać się z naszego nieszczęścia.

 

 

Kawałek który leciał w tle:

Oceń bloga:
21

Komentarze (21)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper