Andrzej Gołota - przez jednych uwielbiany przez innych znienawidzony ...
Andrzej Gołota postać znana wszystkim jedni go kochają szanują uwielbiają inni go krytykują obrażają i nienawidzą. Jedno jest pewne Andrzej Gołota to postać którą znają wszyscy.
Andrzej Gołota – polski bokser urodzony 5 stycznia 1968 r. w Warszawie. Swoją przygodę z boksem zaczął w wieku 13 lat w warszawskiej Legii. Gołota czterokrotnie zdobył dla niej tytuł mistrza Polski seniorów w wadze ciężkiej. W 1986 r. zdobył tytuł mistrza Europy juniorów, natomiast w 1988 – brązowy medal olimpijski. Dwa lata później Andrzej Gołota, oskarżony o rozbój przy użyciu niebezpiecznego narzędzia i ścigany listem gończym, wyjechał do Stanów Zjednoczonych ze swoją żoną, Mariolą. Tam zaczął trenować boks zawodowy. Gołota zadebiutował na zawodowym ringu w 1992 r. Pokonał wtedy R. Shulera przez nokaut techniczny w 3. rundzie. W 1995 r. podczas walki z R. Bowe Andrzej Gołota został zdyskwalifikowany za ciosy poniżej pasa. Zyskał opinię boksera grającego nieuczciwie. W 1997 r. Gołota miał szansę zdobyć tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej organizacji WBC, jednak L. Lewis znokautował go w pierwszej rundzie. W 2000 r. Andrzej Gołota walczył z Tysonem. Zszedł z ringu między drugą a trzecią rundą. Zniechęcony porażkami bokser zniknął z ringu w 2005 r., powrócił na niego po dwóch latach. Pokonał wtedy K. McBride’a i zdobył tytuł mistrza Ameryki Północnej federacji IBF. W 2009 r. przegrał w sławnej walce z Adamkiem. Andrzej Gołota słynie z porywczego charakteru, w związku z czym wpadał w liczne konflikty z prawem.
Niby wszystko fajnie i spoko się czyta taka zwykła biografia a jednak nasuwa się pytanie dlaczego Andrzej ma dalej tylu fanów boku mimo takich dotkliwych porażek czy to z Adamkiem czy ostatnio z Saletą ??
Odpowiedz jest jedna, na pewno wielu będzie z tym polemizować czy mieć inne zdanie ale ośmielę się napisać że Andrzej był ( właśnie był i też trzeba patrzeć pod kątem całej jego kariery) bardzo dobrym bokserem, bardzo dobrym technicznie.
To on pokonał w latach 90-tych bardzo dobrego Donnela Nicholsona, Tima Whinterspoona czy Coreya Sandersa, miał wygrane dwie walki z Bowe ale wiadomo słynne jaja. Te walki są w 20-stce najlepszych walk w historii pod względem poziomu jakim wtedy bokserzy walczyli, technika była i siła strzałów niesamowita.
Fenomen Gołoty jest taki że nikt nie pamięta sukcesów czy walk zwycięskich a zawsze rozdmuchało się jego porażki.
Nikt nie pamięta że w latach 2003-2005 walczył o mistrzostwo i w dwóch walkach był wyraznie lepszy ale niestety sędziowie byli tacy a nie inni, a wiadomo jak walczysz z mistrzem to trzeba go połozyć bo inaczej będzie remis... a wtedy naprawdę Gołota mógł być mistrzem .
Nie zapomnę ( przynajmniej ja ) tych nocy nie przespanych tego oczekiwania i tak tak moi drodzy tych zwycięstw bo ja również oprócz porażek pamiętam te zwycięskie pojedynki. A teraz ?? to że przegrał z Adamkiem ?? dla mnie bardziej Góral się ośmieszył bo walczył już praktycznie z emerytem po kontuzjach bez kondycji a zrobili z tego walkę stulecia a Gołota ?? zgodził się na to głupek czy nie po prostu szkoda mi go. Dla prawdziwych kibiców co interesują się boksem i znają całą historię i tak pozostanie tym dobrym bokserem który w najważniejszych pojedynkach przegrał ale pokazał nie raz potrafił boksować nieprzeciętnie, potrafił wygrać przed czasem ale i przegrać za sportowe zachowanie, był nieprzewidywalny czasami jak idiota ale pozytywnie odbierany ...
Dla mnie Andriu zawszę będzie symbolem nieprzespanych nocy w latach 95-2005 :) pozytywnych latach ...