Storm Revolution okiem fana...

BLOG RECENZJA GRY
838V
jusexe | 18.09.2014, 12:19
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Recenzja Wojciecha Gruszczyka jest dobra, ale jak sam napisał "...nie czuję się odpowiednim targetem (...) zobaczyłem ponad 100 odcinków anime...". Ja dam własne odczucia - osoby, która obejrzała te ±600 odcinków i grała w poprzednie gry z serii Naruto. Ale też bez przesadnych spoilerów co do gry bo i sam nie lubię kiedy ktoś mi streszcza grę...

Kolejna odsłona serii STORM daje nam ponoć coś nowego – coś co będzie tym REVOLUTION z tytułu. Nie będę Was trzymał w niepewności – nie jest to rewolucja, ale widać lekkie odejście od poprzednich odsłon.

 

 

COŚ TRYBI?

 

W grze mamy kilka trybów: Światowy Turniej Ninja, Przygody Ninja, Tryb Online i walki swobodnej. Trochę sztampowo, ale tylko na pozór. Zacznijmy od Przygód Ninja. Nowe wstawki anime, dopowiedzenia historii przeplatane walkami - to jest to! Cały tryb zaliczam na wielki plus dla fanów – włączasz i oglądasz 3 nowe odcinki (trochę krótsze ale zawsze coś) i dostajesz na chwilę rolę jako ninja z danego odcinka. Kreska odcinków z tych lepszych, mniej komputerowych, bardziej klasyczna. Twórca: Masashi Kishimoto (autor mangi Naruto). Tryb w zasadzie jednorazowy i krótki, ale to tylko dodatek do...

 

ŚWIATOWY TURNIEJ NINJA

 

Kwintesencja tego STORMa. Straszny filler i to w dodatku z tych niemożliwych fabularnie. Wszyscy chcą wyłonić w turnieju najmocniejszego ninję wszechczasów, toteż zobaczymy zarówno martwych Kage, Jinchurikich i "standardowych" ninja. Cały panteon postaci z Naruto na czele. Ponoć jest ich ponad sto, ale część jest liczona niejako podwójnie bo ma inny strój. Jednak nie jest to do końca oszustwo, gdyż inne rzuty czy jutsu ma Naruto w zwykłym stroju, a inne w płaszczu z czakry 9-cioogoniastego. Ze względu na zmianę charakteru walki można je liczyć jako inne postaci – niech już im będzie. Sama walka ma nowy tryb – nie rewolucyjny, nawet nie rewelacyjny, ale miodny. Walka o kule to 4-osobowa nawalanka na arenie bez jako takiego licznika energii – zastępuje go licznik kul. Ty kogoś uderzysz – bierzesz jego kule, ktoś Ciebie – zabiera Ci je. I tak do końca czasu rundy bądź zera kul i uderzenia – wtedy odpadasz. Ilość kul po uderzeniu zależy od siły uderzenia/comba. Proste, arcadowe podejście i fajnie!

 

 

W międzyczasie eksplorujesz Wyspę Festiwalową, na której odbywa się turniej i zdobywasz fanty/loot/znajdźki (zwał jak zwał), grasz na loterii, kupujesz ekwipunek i werbujesz nowych sojuszników do walk o kule (walki czasem są trzyetapowe – każda postać z teamu walczy sama, ale jej dorobek kul jest przekazywany następnej postaci). Warto to robić, gdyż im dalej tym trudniej, a nowe postaci mają lepsze i silniejsze jutsu i łatwiej zdobywać kule w trakcie walki (podpowiedź: graj Madarą lub Tobim – mają silne jutsu i w dodatku na spory obszar, nie mówiąć o tym że są kozaccy i ogólnie rządzą). Oprócz tego na arenach pojawiają się poręcze i świnka Ton-Ton ze specjalnymi kulami, które wzbogacają i urozmaicają rozgrywkę. Sama eksploracja jest na plus – trochę czuć jakby się grało w jakiś actionRPG z dobrą grafiką, jest kolorowo, ale czasem trochę nuży jeśli grasz tak by mieć 100% zadań (a chyba nie grasz inaczej, co?). Szybko jednak wyspa staje się mała i miłoby było zwiedzić coś jeszcze niż tylko kręcić się po znanych miejscówkach. Dobrze, że wyspa odkrywa się z czasem, choć poszczególne jej obszary nie różnią się zbytnio.  

No to jest fajnie, arcadowo i cukierkowo, ale...

 

 

CO Z WALKAMI 1 VS 1??!

 

Są. I to w dobrym wydaniu. Niewiele się zmieniło od czasu ostatniego Storma...

NIEPRAWDA!

Nowe łączone jutsu, wybór trybu walki – Ultimate jutsu/Awakening/Zryw i... to z grubsza wszystko.

Dobra – przyznaję – zmiany kosmetyczne.

Nie liczcie na zmianę stylu walki jak z Accel na Storm. O ile w poprzedniczkach wybór stylu walki zależał od wyboru postaci, tak teraz wybieramy kogokolwiek i dopasowujemy styl walki. A łączone jutsu to ściema na lekką zmianę końcowych filmików. Ale są spoko i cool!:) Zresztą podobał mi się styl walk w Stormach, a odmienianie czegoś na siłę jest bleeee... teraz mamy większą customizację i już – bez ceregieli. Dalej wykorzystujemy pomocnicze rzeczy typu pigułki, maści czakry itp. ,więc hulaj dusza – Twój styl walki nie zostanie naruszony i jak wymiatałeś to dalej będziesz, jak nie to się naucz :]

Same walki 1vs1 pojawiają się w zadaniach pobocznych, toteż tym lepiej je zaliczać. Ogólnie nowego Storma traktuję jako ciekawie rozplanowaną biajtykę (zupełnie jak Catherine to gra stricte logiczna z bardzo ciekawym tłem – kto grał zrozumie). Napisałem, że możemy customizować styl walki, ale nie napisałem, że i wygląd samych ninja też można zmieniać. Dodatki do ubioru, wybór elementu w Kawarimi no jutsu czy jutsu jakiego ma używać postać da się edytować (no nie zawsze-stroje z DLC są na to odporne). Przyczepienie maskotki, założenie maski, dodanie zwojów do ubioru od teraz są możliwe – ale to nie rewolucja, choć ilości dodatków nie powstydziłaby się Lightning z FFXIII.

 

 

WALCZĘ I WYGRYWAM... A POTEM?!

 

A potem odblokowuję nowy tryb! Nie! Stój! PODTRYB! Z Mecha-Naruto! Jak spoiler to spoiler!

Co w nim jest nie zdradzę, ale wydaje się sto razy lepszy niż ostatnie dwa specjalne odcinki Naruto Shippuuden. Te z Mecha-Naruto właśnie. I nie – nie dzieje się to samo co w odcinkach. Ale dodatkowa historia jest. Nie jest nudno. Jest i plus.

A po zakończeniu tego podtrybu ciskasz oczywiście dalej Turniej Ninja na coraz to nowych levelach (standardowo D-S). I to w zasadzie tyle.

Mało? Nie! Dużo czasu zajmuje przejście gry – ja gram już jakieś 12h i jestem dopiero po randze C.

Do 100% jeszcze daleko ale jakoś idzie. I dojdzie bo jest miodnie. Bo to nie głupi patent przeleciany przez tekkeny i inne street fightery – 10 walk i koniec. Graj od nowa. Tutaj jest to podane w sposób niemęczący – walka, eksploracja, zdobywanie itemków, wyzwania. Chce się grać. Chcesz przyspieszyć, nie ma problemu – będzie trudniej, ale możesz. Robisz calaczka? Nie oczekuj bezczelnej nudy – choć czasem wypada powtarzać czynności i robić mały grinding.

 

 

MULTIPLAYER?

 

Nie gram w multi za bardzo w żadnej grze, a w szczególności w multi online. Jestem singlem jeśli chodzi o gry. Także mnie ten tryb nie obchodzi i go nie widziałem. Domyślam się, że jest to samo o czym kumpel mi mówił jak grał w DBZ – wszystko fajnie póki nie spotkasz koreańczyka/japończyka. No nie opiszę tu nic – sorki.

 

 

CZEKAJ, CZEKAJ! TO PO jaPOLSKU!

 

Ta odsłona serii doczekała się spolszczenia. Może więcej należałoby nie pisać. Nie no, przesadzam. Dobrze, iż jest po polsku. Dużo młodszych lub niewtajemniczonych w serię osób łatwiej zrozumie grę i reguły w niej. Taaaa. A co z osobami co obejrzały 600 odcinków anime, kilka filmów i czytają mangę? No, co Dystrybutorze? Czy naprawdę ciężko było zajrzeć na fansite'y, obejrzeć anime z tłumaczeniami fanowskimi? Dostosować nazewnictwo? W ogólnym odbiorze nie jest, aż tak źle, ale dobrze wcale. I te głupie literówki ("yśmy", albo warunek w walce jest taki, żeby ją skończyć "zanim liczki wskaże 70" zamiast 0) albo głupia gramatyka ("DREWNIANEGO SMOKA TECHNIKA") lub mierna próba tłumaczenia nazw jutsu – czemu nie zostawiliście oryginalnych nazw i obok w nawiasie polskie tłumaczenie/próba polskiego tłumaczenia [PRZYKŁAD: Kage Bunshin no Jutsu (Technika Cienistego Klona)]. Panowie tłumacze mogliby też ujednolicić tłumaczenie – albo zostawiamy nazwy własne albo nie, bo już nazwy wiosek poszczególnych państw nie zostały przetłumaczone, nie wiedzieć czemu... Nie zawsze jest źle, ale czasem razi... Dobrze, że jest to tłumaczenie – lepiej się gra po polsku i niech to tłumaczenie dobrze sprzeda grę, a następny Storm niech będzie przetłumaczony lepiej,ok? Kończę ten temat.

 

 

PODSUMOWANIE

 

Nowy Naruto, jak dla mnie, najlepszy dotychczas z serii STORM i drugi po "Rise of a ninja" na 7 generację. Nie odbieram tego jako "skoku na kasę" choć jako REVOLUTION też nie. Brakuje tu co prawda QTE i tych epickich scen walki z poprzednich części, ale nie brak tej grze uroku. Może zachwyciło mnie to, że nie wałkuje po raz kolejny historii, którą już każdy zna, a dodaje nawet nowe rzeczy? Może to ta eksploracja, dużo zadań pobocznych i ta loteria? Może to przez to że mogę się poczuć Madarą w interaktywnym fillerze?

 

NIEWAŻNE KONO-YAROU, BAKA-YAROU!

 

Najważniejsze, że dobrze się w to gra i ogląda! Jako fan Naruto życzę sobie i Wam więcej takich gier. A pewnie coś się jeszcze ukaże – w końcu jeszcze Naruto się nie skończył, choć dobija do finału.

 

ITADAKIMASU! Idę na polskie ramen z Vifona:)

 

 

PS: z oceną Wojciecha Gruszczyka się zgadzam – 8/10!

 

 

Oceń bloga:
0

Atuty

  • japońskie audio
  • grafika
  • nie powtarza historii z serialu
  • system loterii
  • polski język :)
  • dodatki dla fanów
  • wciąga

Wady

  • język polski :)
  • dla niewtajemniczonych - trudne 1vs1
  • za mało zróżnicowanego terenu do eksploracji
  • nie do końca udana kustomizacja kostiumów
jusexe

jusexe ziom

Zagraj bo warto!

8,0

Komentarze (5)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper