Recenzja: Superfrog HD (PS3)

Recenzja: Superfrog HD (PS3)

Mateusz Greloch | 05.08.2013, 14:00

Niedawno usłyszałem od podcastowego kolegi, Furia, ze gdyby dać dzisiejszym graczom oryginalnego Superfroga, to większość graczy nie byłaby w stanie ukończyć pierwszego świata. Wtedy myślałem ze to stwierdzenie na wyrost, dopóki nie odpaliłem Superfrog HD.

Kiedy zostałem poproszony o zrecenzowanie Superfoga HD miałem mieszane uczucia. Z jednej strony nie lubię ogrywać tytułów z PSN, bowiem jestem zdecydowanym zwolennikiem wysokobudżetowych produkcji, ale z drugiej strony pamiętam oryginał z Amigi, który pozwolił mi przeżyć nudne, rodzinne spotkania. Za każdym razem kiedy słyszałem jak ktoś rozmawia o bohaterskiej żabie, przypominały mi się urodziny u cioci i proszenie kuzynki o odpalenie "komputera". Wtedy, jako mały szczyl, przenosiłem się do magicznego świata, skakałem i zbierałem owoce oraz monety, a rodzice mieli święty spokój.

Dalsza część tekstu pod wideo

1

Historia jest banalna, typowa dla produkcji z tamtych lat - Piękny książę i jego jeszcze piękniejsza wybranka serca spędzali radosne chwile racząc się swoim towarzystwem, wtem stara, brzydka wiedźma postanowiła przerwać tę sielankę - porwała księżniczkę i zamieniła księcia w żabę. Kiedy już się oddaliła, żabi książę znalazł w pobliskiej rzece tajemniczą miksturę, która całkowicie go odmieniła, dzięki czemu odzyskał motywację by wyruszyć w podroż, pokonać złą wiedźmę i odzyskać ukochaną. Zanim odpaliłem wersje HD wyszukałem na YouTube zapisy z oryginalnej wersji, by przypomnieć sobie jak wyglądał oryginał, pierwsze co mnie chwyciło za serce, to ścieżka dźwiękowa, od razu przypomniały mi się stare czasy. Później przyszedł czas na zremasterowana wersję. Przede wszystkim trzeba przyznać Team 17, ze w kwestii rysowanej grafiki 2D to ich unikalny styl można rozpoznać wszędzie. Kudosy za nowe animacje, zupełnie nowe poziomy, które zostały starannie zaplanowane i narysowane oraz za świetne udźwiękowienie - zbieranie złotych monet nigdy nie było przyjemniejsze. W kwestii samego soundtracku także poczyniono postępy, oprócz zremasterowanych i odpowiednio unowocześnionych kawałków z oryginału, zdecydowano się na parę nowych kompozycji, które w niczym nie odstają od tych z amigowego pierwowzoru. Podsumowując sam remaster, jest świetnym odświeżeniem tytułu sprzed lat, przy którym wyjadacze przeżyją druga młodość, a nowy narybek pozna czym jarało się starsze pokolenie, przy okazji nie będąc odstraszonym oprawą wizualną gry.

Do naszej dyspozycji oddano 6 światów, a na każdy z nich składają się cztery etapy plus walka z bossem, która nawiasem mówiąc, jest banalna i polega na znalezieniu optymalnej pozycji i rzucaniu zielonym glutem w wiedźmę. Na naszej drodze zwiedzimy m.in. las, zamek, zamarzniętą jaskinię i starożytny Egipt. Nie ma co ukrywać, Superfrog HD to pozycja dla młodszych graczy, labirynty są proste, a po drodze do celu zbieramy owoce i monety oraz okazyjnie dopałki w postaci skrzydełek oraz miniżabki. Skrzydełka pozwalają szybować na krótkim dystansie, a miniżabka pozwala rzucać zielonym glutem na krotki dystans. Żeby nie było zbyt sielankowo, na drodze napotkamy wiele przeszkód, przeciwników oraz pułapek. O ile większość przeciwników można pokonać skacząc im ma głowę, tak tych, którzy są odporniejsi pokona tylko glut. Pułapki oraz przeszkody są na tyle sprytnie połączone, ze choć etapy są względnie długie, to rzadko można spotkać identyczne kombinacje. Wpadnięcie na przeciwnika, pułapkę bądź wystrzeloną z działka kulkę zabiera nam jeden mały punkcik życia, a my na chwile stajemy się niewrażliwi na następne ataki. Kiedy stracimy wszystkie punkciki, żabka umiera, a my jesteśmy cofani do ostatniego checkpointu i musimy próbować jeszcze raz. Ale to nie przeciwnicy ani pułapki wkurzały mnie najbardziej, nie zliczę przekleństw wypowiedzianych po wpadnięciu na kolce, rozsiane w najróżniejszych miejscach. Kiedy wpadniemy na kolce, natychmiastowo tracimy życie i wracamy do checkpointu. Nic tak nie wnerwia jak wpadnięcie na samotne kolce postawione tuz przed wyjściem z etapu, a widok dorosłego faceta, sklinającego nad na wskroś słodką, bajkową grą musi być co najmniej alarmujący.

3

Gra wbrew pozorom nie jest prosta, często skacze się na ślepo , by chwile potem dowiedzieć się ze skaczemy prosto w kolce i następnym razem ubożsi w życie i bogatsi w doświadczenie będziemy robić wszystko by je ominąć. Jest to jedna z tych gier, gdzie ponosząc porażkę możemy winić tylko i wyłącznie siebie, za brak skilla i zbyt pochopnie postępowanie. Jeśli mogę Wam przekazać jedna radę, będzie to : Nie spieszcie się, pośpiech to Wasz wróg. Czasami z głupoty można popełniać durne błędy i niepotrzebnie się denerwować. Gra wystarcza na parę godzin, każdy etap ma 10 minutowy limit na ukończenie, jednak spokojnie wystarcza to do zebrania większości znajdziek i niespiesznego udania się do wyjścia. Po przejściu nowych etapów odpala się jednoręki bandyta, jeśli wylosujemy takie same symbole, mamy szansę na odblokowanie oryginalnych etapów, ze staroszkolnym rozmieszczeniem i zasadami. Wydłuża to czas gry dwukrotnie.

Jeśli nadal Wam mało, udostępniony został edytor etapów, wiec można sobie samemu stworzyć odpowiedni dla nas etap. Kiedy zaczynałem pisać ten tekst, nie wiedziałem do jakich wniosków dojdę. Teraz, patrząc ile znaków spłodziłem i ile pozytywów zauważyłem, zaczynam dostrzegać jak przyjemną i jednocześnie wciągającą produkcją jest Superfrog HD. Stare wspomnienia odżyły, doszły tez nowe wzbogacone nowoczesną oprawą audio-wizualną. Dziś, bogatszy w nowe doświadczenia, powoli przekonuje się do gier z góry nastawionych na dystrybucje przez PSN, są miłą odskocznią od hype'owanych pozycji z wielomilionowym budżetem na marketing. Oby nadchodzące Ducktales było równie udaną produkcją.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Superfrog HD

Atuty

  • Oprawa audio-wizualna
  • Możliwość odblokowania klasycznych etapów
  • Ogromne pokłady grywalności wzbogacone sentymentem do Oryginalnej wersji
  • Satysfakcjonujący poziom trudności
  • Cross-save i Cross-play z PS Vitą

Wady

  • Późniejsze etapy mogą nużyć schematycznością rozgrywki
  • Banalność walk z bossem

Team17 mogło postarać się trochę bardziej jeśli chodzi o odświeżanie takiego klasyka. Źle nie jest, ale mogło być znacznie lepiej.

Mateusz Greloch Strona autora
cropper